Po wypowiedzeniu tych kilku ważnych słów, Jimin zaczął żałować swojej chwilowej śmiałości. Moment który wybrał na wyznanie swoich uczuć był beznadziejny i dopiero teraz to do niego dotarło. Poza tym widok milczącego i zamyślonego Yoongiego powodował w nim jeszcze większy strach i wstyd. Czekał, aż starszy wreszcie się odezwie, pragnął jakichkolwiek słów z jego strony, a ten jak na złość milczał.
Lubię cię. Bardziej niż powinienem. -rozbrzmiewało niczym echo w głowie Yoongiego. Był w wielkim szoku, jak wiele stało się przez tak krótki czas i jak dużo dowiedział się o Parku. Od dłuższego czasu chciał poznać prawdę o chłopaku, ale nie spodziewał się sytuacji jakby wyjętej prosto z filmu fantasy.
- Wiesz... ja chyba potrzebuję trochę czasu. To dla mnie chyba za dużo informacji. - zaśmiał się nerwowo Min, patrząc na ścianę i wyraźnie coś analizując.
- Przepraszam. - powiedział cicho Jimin. - Mógłbym wyjść? Nie będę ci przeszkadzał.
- Nie, Boże, nie! - Yoongi pokręcił głową. - Przecież ty nie masz nawet gdzie pójść!
- Radzę sobie tak już kilkanaście lat.
- Koniec. Jejku czuję się za ciebie teraz odpowiedzialny. - powiedział Min, samemu nie dowierzając w swoje słowa. Od początku coś dziwnego ciągnęło go do Jimina, dlatego chciał być dla niego wsparciem. Wciąż nie czuł żadnych motylków w brzuchu ani tego wszystkiego, co czują zakochane osoby, ale równocześnie chciał widywać nastolatka, rozmawiać z nim i mu pomóc. Tylko głupiec nie zauważyłby, że z tym dzieciakiem jest coś nie tak. Był inny, chociaż tak bardzo normalny i niewyróżniający się.
Zgarnął Jimina w swoje ramiona, mocno go przytulając i czule całując we włosy. Wierzył mu, wreszcie mógł zaufać i chociaż niczego nie rozumiał, to był spokojny. Miał zamiar zająć się chłopakiem.
- Myślałem, że mnie znienawidzisz. - mruknął cicho Park, zaciskając dłonie na bluzce Yoongiego, którą moczył swoimi łzami. Stanowczo powinien przestać to robić, bo stanie się to jego nawykiem i jeszcze starszy będzie się na niego złościł.
- Hej, nie płacz, przecież wciąż lubię cię tak samo.
- To pierwszy raz wiesz.
- Hmm?
- Jak ktoś mnie lubi. To pierwszy raz. - uśmiechnął się szczerze, podnosząc głowę i patrząc w oczy starszego. Min odwzajemnił uśmiech i potarł lekko swoim nosem o ten jego. Odpowiedział mu uroczy chichot, bo Jimin jako hybryda uwielbiał tego typu pieszczoty.
- Jest jeszcze wcześnie, prześpijmy się jeszcze trochę dobrze? Potem będziemy mogli porozmawiać. - mruknął Yoongi, bo szósta rano stanowczo nie była jego godziną na rozpoczęcie życia.
- Oh, tak połóż się, ja posprzątam albo się czymś zajmę. - powiedział speszony chłopak, bo bycie tak blisko Yoongiego wciąż go zawstydzało.
- Tylko mi nie uciekaj nigdzie, dobrze? - cmoknął rudzielca w nos i zakopał się w pościeli, aby jeszcze przez kilka godzin odpocząć.
A Jimin na nogach jak z waty wyszedł z pokoju i na korytarzu kilka razy klepną się po policzkach. Jednocześnie pomyślał, dlaczego miałby tracić okazję na spanie z obiektem swoich westchnień. Cofnął się kilka kroków i na palcach podszedł do łóżka. Równie cicho wsunął się pod kołdrę obok Yoongiego, na co ten przyciągnął go do swojego ciała, nic nie mówiąc, tylko szczerze się uśmiechając.
Blondyn usiadł na kanapie, sadzając Jimina na swoich kolanach. Chwilę wcześniej jedli śniadanie zrobione przez starszego, więc teraz chcieli trochę odsapnąć. Przez ulewę w domu się ochłodziło, więc Min zgarnął koc z oparcia, którym ich otulił. Młodszy był zawstydzony, a jego policzki były lekko różowe. Wciąż nie przywykł do takiej bliskości, ale Yoongiemu wcale to nie przeszkadzało i dodatkowo rozczulały go reakcje rudzielca.
- Dalej będziesz traktował mnie jak kota? - zaśmiał się Jimin, czując ciepło bijące od chłopaka i dłonie krążące po jego plecach, tworząc różne, bliżej nieokreślone kształty.
- Jesteś uroczy i jesteś kotem. - powiedział z naciskiem na ostatnie słowo i zaśmiał się dźwięcznie. - A ja chyba przez całe życie oszukiwałem się z nielubieniem słodkich rzeczy.
- Musisz iść dzisiaj do pracy? - zapytał rudzielec, zmieniając kłopotliwy dla niego temat, przykładając lewe ucho do klatki piersiowej Mina i poprawiając się na jego kolanach.
- Mogę zadzwonić do Tae. Chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, bo dalej złości się o te urodziny.
- Zadzwonisz? Proszę. Nie chcę zostawać sam.
- Oczywiście słońce. - mruknął, całując chłopca w głowę, na co ten uderzył go z piąstki w ramię i jeszcze bardziej schował się pod kocem.
CZYTASZ
i hate cats «yoonmin»
Fanfiction«zakończone» Yoongi wiódł spokojne życie, w którym znajdowała się tylko praca, jego kochana babcia i uczucie nienawiści do kotów. Pewnego dnia poznaje jednak słodkiego Jimina, który całkowicie burzy ten porządek. «yoonmin, hybrid!au, fluff, scena +1...