7. Zwykły Dzień?

2.7K 132 415
                                    

Per. Torda

TimeSkiiiip.

Tom już spal u siebie w pokoju, a ja siedziałem.... W kuchni pijąc wodę. Za oknem nie było widać świata.... Jedynie białala....Plama zrobiona ze śniegu, słychać było mocny wiatr zza okien, gdzie nie gdzie przez chwilę było widać jak drzewa uginają się od silnego wiatru. Nie pokoi mnie to, wyglądało na to że jest śnieżyca.... Pierwszy raz w życiu się spotykam z aż tak silną śnieżycą.

W domu było cholernie zimno... Dlatego gdy kładłem Toma w jego pokoju spać, okryłem go grubą kołdrą i kocem....

Za chwilę zaczęło świszczeć od wiatru było to serio głośne. Nagle usłyszałem cichy śpiew?

Śpiew był cichy i delikatny, brzmiał tak jakby osoba kutra go wykonywała plakala... Odrazu poznałem że to mój chłopak.wkoncu mogę tak powiedzieć ^^

Nie zważając na nic wyszedłem szybko z kuchni i z kierowałem się w stronę pokoju czarno okiego. Szedłem tam szybkim krokiem, nagle pod drzwiami chłopka zobaczyłem edd'a już prawie wchodzącego do pomieszczenia.

- EED.....

-c-cco...tord?

- nie święty mikołaj!... Spierdalaj z pod tych drzwi! I nie warz sie wejść do niego!

- bo cO mi zrobisz pobijesz jak toma ponad TYDZIEŃ TEMU?!

To mnie zamurowało... Kompletnie nie wiedziałem co mam na to powiedzieć. Chłopak w zielonej bluzie bez dłuższego zastanawiania się wszedł do pokoju Thomasa..... Ja bez słowa wszedłem zA nim...

Tom natychmiast przestał śpiewac i spojrzał na zielono o kiego wycierając łzy z poważną miną.

- ej... Tom wszystko dobrze? - cicho powiedział -

- tak .... Czego chcesz....

- słyszałem jak placz-.....- przerwal mu dźwięk trzasków od wiatru-

- mm! - czarno oki z kulił się ze strachu -

- ej.... Tomi... Nie bój się - przytulił go -

Wkurwiłem się na ten widok podszedłem do nich, edd.. Nie puszczał chłopaka, kiedy brunet spojrzał na mnie i dosłownie odepchną z dość duzą siła zielono okiego, rzucił mi się na szyję.

-t-toord! Boję sie! - przytulil mnie mocniej -

- ciii... Już nie bój się jestem przy tobie... Nie musisz sie juz bać...

Obiolem go, zielono oki patrzył na nas z zdziwieniem, po chwili rudzielec wlazł do pokoju i kiedy już miał zapytać co się dzieje spojrzał na nas... I edd'a...

- eeee.... Chłopakiii?

Nikt nie odpowiedział.

- eeedd.... Em.... - spojrzał na Edd'a który przez odepchnięcie Toma leżał w dziiiwnej... Pozycji-

- co ma- fuck! M-ATT TO NIE TAK JAK MYŚLISZ!

-eee..... - rudy z nie wiedzenia co się dzieje tak czy siak wyszedł -.

- no ej MATT! Zielono oki pobiegł za Rudym -

Położyłem Toma na łóżku nawet nie z skrywając go kołdrą nic. Zgasiłem światło w jego pokoju mimo tego że bal się ciemności, wyszedłem z pomieszczenia i ze swojego wziąłem laptopa, nie ma burzy tylko silny wiatr Więc WHY NOT....

- t-tord? H-hal-lo....- cichutko mówił tom z nadzieją że go usłyszę -

Zawiało mocniej, czarno oki się z kulił w kuleczke ze strachu chowając głowę między nogami. Miał dość spore okno przy łóżku, wice mial zawal na miejscu...

~Nietypowa miłość~ [ TOMTORD ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz