Tak... Na początku wybaczcie za jakie kolwiek błędy..... Nie mam za bardzo czasu na poprawianie a co dopiero pisanie.... Ale dla was staram się znaleść czas i pisać rozdziały....Proszę tylko o wyrozumiałość, bO naprawdę nie mam czasu.... By bawić się z korektą i poprawianiem błędów....
Milego czytania ^^
Per. Toma
Była gdzieś.... 3 alboo... 4 rano?... Nie wiem, wiem że byłem cholernie zmęczony. Siedziałem na kanapie w tulony...w Torda... Prawie przysypiałem, czemu prawie?? Bo za każdym razem gdy już miałem zasnąć musiała mnie budzić głośna rozmowa rogacza ze swoimi rodzicami i Matt'em...
W pewnym momencie ze zmęczenia i złości za mruczalem głośno wkurzonym tonem... I wtuliłem się bardziej w Torda.
- honey?....
-.... Chodźmy.... Proszę.... - wtuliłem się bardziej, dosłownie leżałem na szaro okim -
- jeszcze sekundkę kochanie... - zaczną kontynuować rozmowę -
- mmmm! - zacisnąłem bluzę chłopaka, miałem w planach już wstać i wyjść.... Ale wszyscy zaczęli ciszej rozmawiać.... I tak jakoś odrazu zasnąłem -
Patrick - aaaaw... Zasnął!
Pau- cicho! Niech śpi.... Młody może byś zaniósł go już... Jest serio późno a on też jest bardzo zmęczony...
- dobrze tato spokojnie wiem jak mam z nim postempowac
wstał że mną i poszedł na górę do naszego pokoju. Matt zaprosił Rodziców moje chłopaka do pokoju gościnnego, tam mogli iść spać. Commie położył mnie na łóżku, rozebrał i okrył cieplusim... Kocykiem, on także się rozebrał po czym położył przy mnie i przytulił.
Time. Skip
Obudziłem się.... Chyba o 13? Jakoś tak... W każdym bądź.... Leżałem na Tordzie, on leżał rozwalony na całym łóżku przy czym chrapał... Jak motor, a ja na nim.. Ale coś mi nie pasowało..... Czemu pod bokserkami na pośladkach czułem przyjemne ciepło?! Czy on serio?.... Podniosłem się delikatnie żeby sprawdzić czy się nie mylę..... I się nie myliłem, trzymał swoją ciepłą dłoń na moim pośladku.... Eeeeeeh!- tooord... - powiedziałem nie za głośno zasypanym głosem - uuwh... Kotku - chialem go obudzić, a tak chrapał że nie mogłem się powstrzymać i złapałem go za nosek i za cisnąłem na nim palecie tak że nie mógł oddychać... Po chwili się obudził więc puściłem nos chłopaka -
-.. Mmm? Co jest?... Tomi c-co ty robisz?
- pytanie co ty robisz przez sen... - leżałem na jego klatce i patrzyłem na niego po czym spojrzałem w stronę reki którą miał oj wiecie gdzie! -
- co?..... Aaaa... Że too?? - głowę oparł o jedną rękę i uśmiechną sie jak zbok... a druga ręka ścisną mnie lekko za pośladek-
- tak t-t...EJ! - spaliłem buraka - toord!.... - schowałem twarz z zawstydzenia między rękoma -
- ojj.. Kochanie... Nie mów że ci się to nie podoba...... - nagle zaczął szeptać mi do ucha - coś czuję że ty to bardzo lubisz ~ - zaczął głaskać mnie po posladkach i całych plecach obydwoma rękoma -
- aawmm.... ~ kochaaanie... mrrrr... - było mi bardzo przyjemnie, po kilku sekundach pocałowałem rogacza i spojrzałem na niego - pooowiesz.. Mi może co ci się śniło że taaaam.. Ta łapka wylądowała? I czy mnie zmysły nie mylą czy masz mokre bokserki??
- co heh mokre nie n-nie są heeh- spalił buraka -
- przyznaj się bo zaraz sam sprawdzę....
CZYTASZ
~Nietypowa miłość~ [ TOMTORD ]
FanfictionPodobno fajne tordtom^\\^' długie tak ale z wieloma błędami bo bardzo stare... niestety zamykam ksiazke .ale opowiesc nie jest zakonczona .