Rozdział 11.

4K 313 470
                                    

LIAM POV.

- Jak wyglądam? –spytał tata po raz kolejny poprawiając krawat

- Świetnie, tato –przewróciłem oczami – Czym się stresujesz? Już przyjęła oświadczyny

- Cicho. Idą –powiedział i uśmiechnął się w ten najlepszy sposób (który po nim odziedziczyłem) – Bądź miły dla jej syna –przypomniał mi

- A czy ja kiedykolwiek byłem... -urwałem widząc wchodzącego do pomieszczenia chłopaka razem z narzeczoną mojego ojca – No chyba kurwa nie! –krzyknąłem, a ojciec zgromił mnie wzrokiem

- Hej, kochanie –tata pocałował kobietę w policzek – Cześć, Zayn –poklepał jej syna po plecach, a tamten uśmiechnął się, najwyraźniej jeszcze mnie nie zauważając – To jest mój syn, Liam –powiedział, a Zayn spojrzał na mnie miej więcej z takim samym zaskoczeniem, jak ja przed chwilą

- Mam nadzieję, że się dogadacie –powiedziała kobieta i zachichotała, gdy Geoff odsunął jej krzesło

- Oh, my się znamy –wysyczałem, patrząc na mulata z nienawiścią

- Tak? –spytała zaskoczona kobieta i spojrzała na swojego syna, który nagle zrobił udawaną zdziwioną minę i pokręcił głową

- Liam? –spytał – No tak! Chodzimy do jednej szkoły, wyleciało mi z głowy –zrobił udaną przepraszającą minę – Miło mi cię poznać –wyciągnął do mnie dłoń, a ja ją potrząsnąłem sztywno i posłałem mu spojrzenie w stylu ,,Co to kurwa ma być", na co on przewrócił oczami, co mogło znaczyć tyle co ,,Amatorzy"

- Tak, więc pragnę ci przypomnieć, drogi kolego, że oboje jesteśmy w samorządzie, a nawet w tej samej klasie, wydaje mi się nawet, że robimy razem projekt –powiedziałem uśmiechając się złośliwie

- No tak, to ty jesteś tym chłopakiem, zawsze zapominam imienia, wybacz James –posłał mi przepraszające spojrzenie

- Tak, to właśnie ja chodzę z twoją byłą, cóż za przypadek –powiedziałem z sarkazmem dalej się uśmiechając

- Z przykrością stwierdzam, że to musiała być pomyłka, gdyż nigdy nie miałem dziewczyny

- No tak, ty się tylko bawisz dziewczynami –powiedziałem, a naszą uprzejmą wymianę zdań przerwał kelner biorąc nasze zamówienia

- Kochanie nie chcesz nic poza zupą? –spytała Tricia

- Nie, dziękuję, nie mogę jeść nic ciężkiego, jutro rano mam trening –powiedział

- No tak, zapomniałam –uśmiechnęła się kobieta, a chłopak odwzajemnił lekki uśmiech

Spojrzałem na tatę, który patrzył się na kobietę jak w obrazek, a ona rumieniła się jak nastolatka odwzajemniając spojrzenie. Złapali się za ręce pod stołem i wtedy pozazdrościłem ich miłości. Zayn pod stołem miał telefon i z kimś pisał, co jakiś czas uśmiechając się lekko, czyżby pisał z Gigi? A może z kolejną dziewczyną, która poleciała na jego duże, sarnie oczy i uwodzicielski uśmiech.

- Liam, czy mnie słuchasz? –usłyszałem tatę i spojrzałem na niego

- Tak, tato –odparłem

- Mówiliśmy o przeprowadzce

- Jakiej przeprowadzce? –spytałem

- Tricia i Zayn się do nas wprowadzają, nie wspominałem ci o tym? –spytał tata mrużąc oczy

- Nie, nie wspominałeś –powiedziałem niezbyt grzecznie

- Oh, jeśli macie coś przeciw, to nie musimy się wprowadzać –powiedziała Tricia i posmutniała – Wydaje mi się, że ty i Zayn się nie dogadujecie –powiedziała do mnie wymuszając lekki uśmiech

Good At Lies //Larry Stylinson ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz