- Bogowie co oni ci zrobili? - najemnik przeraził się, spotykając Jackie na podwórzu. Zignorowała go. Ciągle słyszała głosy.
"Nic mu nie powiesz."
- Nic się nie stało. - odpowiedziała oschle.
- Przecież masz krew na rękach i ubraniu. Posłuchaj jeśli oni ci coś...
"Nic nie powiesz."
- To nie moja. Wracaj do pracy. - odepchnęła go barkiem i poszła dalej.
---------------------------
Słońce roztopiło północne śniegi, więc dziedziniec zamienił się w błotniste jezioro. Młody chłopiec, wił się kiedy strażnik wciągał go na podest. Jackie spojrzała na niego, krzywiąc się na myśl o tym co będzie musiała mu zrobić. Wszyscy zebrani patrzyli na nią z nienawiścią. Gdyby chociaż mogła zasłonić twarz... Jednooka stanęła obok młodzieńca i dobyła miecz. Przymierzyła się kilka razy aż wreszcie wzięła zamach. Chłopiec krzycząc z bólu i łapiąc się za kikut, został kopnięciem zrzucony prosto w błoto. Na środek wyszedł Pascow.
- Właśnie tak kończy się kradzież moi drodzy poddani! - uśmiechnął się paskudnie w stronę jęczącego z bólu dzieciaka. Lord zaczął wyliczać przewinienia kolejnych osób. Tym razem mężczyzny i dwóch kobiet. Cała trójka oskarżona o spisek i próbę zamachu stanu. Jackie dostrzegła wreszcie Darrena, przeciskał się przez tłum.
"Broń króla."
Pewnie wskoczył na drewniany podest i nie zwlekając długo zaatakował lorda Astora. Kobieta pokierowana mocą Eldiru szybko sparowała cios blondyna. Miecze skrzyżowały się z głuchym trzaskiem.
- Czemu to robisz? - zapytał cicho mężczyzna. Brunetka spojrzała na niego z żalem. Chciała mu wszystko powiedzieć, wykrzyczeć ale nie mogła. Odepchnęła go od siebie i korzystając z jego chwilowego zmieszania podcięła. Przyłożyła leżącemu najemnikowi koniec zimnego ostrza do szyi. Z desek podnieśli go gwardziści i od razu zabrali do zamku. Jednooka poczuła na swoim ramieniu ciężką dłoń.
- Zjesz dziś ze mną kolację. - oznajmił jej Pascow. Przez atak Darrena egzekucje zostały odwołane, więc ci którzy mieli dziś zginąć będą męczyć się dalej na torturach. Dopóki po raz kolejny nie przyjdzie na nich pora. W tym zapomnianym przez bogów miejscu na północy wszyscy żyją w strachu przed śmiercią. Tutaj nikt nie śpi spokojnie, tutaj nie liczy się twoja pozycja, tutaj nie masz szansy na normalne życie. Pojedyncza łza spłynęła po policzku jednookiej. Czy to właśnie tak ma skończyć swoje życie? Ma być rzeźnikiem degenerata? Można by powiedzieć, że bogowie tak chcieli, ale tutaj swoich wyznawców zalazł tylko bóg śmierci. Rozgośćił się bo czeka żeby zabrać duszę Pascowa Astora, a Jackie ma zamiar mu w tym pomóc.
YOU ARE READING
Nie zadawaj pytań, a nie usłyszysz kłamstw.
Fantasy-Lwica...-Mruknął. -Widzę, że znasz jedno z tych ładniejszych przezwisk. -Jackie uśmiechnęła się. - Ale mimo wszystko nazywam sie Jackie Brown i lepiej dla ciebie rycerzyku żebyś tak mnie nazywał.