Rozdział 18

484 42 6
                                    

POV Rue

Staliśmy w ciszy, patrząc sobie w oczy, jakby nagle nic innego sie nie liczyło, jakby świat, w pare sekund przestał istnieć i dał nam tą chwile. Chwile we dwoje.
Nie mogłam w to uwierzyć. Ten ból, którego doświadczyłam ostatnie tygodnie, był niczym w porównaniu z tym co czułam teraz. Złość? Nienawiść? Nie potrafie tego opisać, ale wiem, że na pewno czułam ulge, że jest cały i nic mu nie jest.

W końcu postanowiłam przerwać chwile, którą mieliśmy i zdecydowałam sie do niego podejść. Moje serce waliło jak oszalałe, a nogi miałam jak z waty, gdy już stanełam przed nim.

Wziełam głęboki oddech i zamachnełam sie, policzkując go. Usłyszałam tylko, jak chłopaki wciągają powietrze przez zęby a jego głowa pod wpływem uderzenia, odchyliła sie na bok.

Zanim zdążyłam pomyśleć, moje dłonie, zwinięte w pięści spotkały sie z jego klatką piersiową i zaczeły w nią uderzać bez opamiętania.
Nie kontrolowałam sie, byłam zraniona, i pragnełam tylko tego, by on poczuł taki sam ból, który sprawił mi.

Nawet nie wiedziałam, że w międzyczasie zaczełam płakać. I prawdopodobnie wyglądałam jak wariatka, ale nie obchodziło mnie to w tamtym momencie.

Po chwili, poczułam ja silne ramiona owijają się wokół mnie i zamykają w ciasnym uścisku, próbowałam sie jeszcze wyrwać, ale blondyn był zbyt silny dla mnie.
W końcu poddałam sie i oplotłam chłopaka ramionami wokół torsu, wciąż płacząc.

- Myślałem, że nie przyjdziesz. - Szepnął tak cicho, że ledwo go usłyszałam.

- To dlatego sie opiłeś? Bo, myślałeś, że nie przyjde? - Pociągnełam nosem.

- Tak. Czekałem, ale Ciebie nie było długo, więc postanowiłem po prostu iść do pobliskiego baru, i nawalić sie. Wtedy spotkałem chłopaków.

- D-dlaczego.. Dlaczego, mnie zostawiłeś? - Zmieniłam temat, zadając mu pytanie, które ciążyło mi na sercu, od półtora miesiąca.

- Ja.. uh, musiałem, przepraszam Rue.. - Odpowiedział przez co poczułam wibracje w jego klatce piersiowej.

- Nieprawda! Po prostu mnie zostawiłeś, bez słowa wyjaśnienia! - Odepchnełam go i spojrzałam do góry, ponieważ Niall był sporo wyższy ode mnie.

- Wiem. Nie chciałem Cie zran..

- Chciałeś i zrobiłeś to, do kurwy Niall! Nawet nie wiesz, ile nocy, przepłakałam przez Ciebie. Ile nie przespałam bo martwiłam sie i tęskniłam, tęskniłam jak cholera!

- Mi też nie było łatwo, okej? Bardzo chciałem wrócić, i wszystko Ci wyjaśnić, ale to nie było łatwe! Kurwa.. Też tęskniłem i martwiłem się. Ale nie zostawiłem Cie samej, poprosiłem Liama, by się tobą zaopiekował. Nigdy, bym Cie nie zostawił samej.

- To nie miało znaczenia kogo wysłałeś, by sie mną opiekował! Ponieważ Ciebie nie było obok. To Ciebie potrzebowałam, Niall.

- Przepraszam..

- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Przepraszam? Myślisz, że to jest wystarczające, by wszystko naprawić?

Nie odpowiedział.

- Tak myślałam.

Westchnełam i przeczesałam włosy. Nie miałam siły, na jakąkolwiek dalszą rozmowe z nim. Usłyszałam wystarczająco.

Rozejrzałam sie, ale nigdzie nie było ani Louisa ani Harry'ego. Nawet nie zauważyłam, kiedy poszli. Prawdopodobnie dali nam troche przestrzeni sam na sam, żebyśmy wyjaśnili sobie pare spraw.

Z myśli, wyrwał mnie niespodziewany dotyk, a dokładniej, kciuki Nialla którymi otarł łzy z moich policzków.
Po raz kolejny, w tym dniu płacze. Po raz kolejny, ze względu na tę samą osobe.
Podniosłam wzrok, a nasze oczy znów się spotkały, tylko tym razem, to było bardziej intymne.

Niall pachniał jak alkohol i woda kolońska. Jak bardzo nie lubiłam tej mieszanki, tak przy nim, nie przeszkadzało mi to.

W chwili gdy blondyn zaczął pochylać sie w moim kierunku, zamarłam w bezruchu. Lecz po chwili otrząsnełam sie, i odwróciłam głowe przez co jego wargi zetkneły sie z moim policzkiem.

Nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam zdradzić Liama. To nie byłoby, w stosunku do niego fair.

Gdy blondyn odsunął sie ode mnie, zmarszczył brwi.

- Nie moge. Przepraszam.. - Zagryzłam warge.

- Dlaczego? Myślałam, że tęskniłaś.

- Tęskniłam, ale..

- Ale? - Podniósł brew.

- Mam chłopaka.

- Oh.

- Tak..

- Kim on jest? Znam go? - Spytał odsuwając sie ode mnie jeszcze dalej, przez co poczucie ciepła i bezpieczeństwa, zniknęło.

- Um, tak. To Liam. - Spuściłam głowe, patrząc na moje buty.

- Co do kurwy? - Podniósł głos. - Liam? Jesteś kurewsko poważna? Nie stać Cie na kogoś lepszego?

- Jaki masz problem z nim? Myślałam, że sam prosiłeś go, by sie mną zaopiekował.

- Tak. By sie tobą zaopiekował, a nie wchodził w pieprzony związek!

- Wiesz co? Jesteś naprawde popieprzony Niall! Sam nie wiesz, czego chcesz. Naprawde żałuje, że kiedykolwiek podpisałam jakiś kontrakt z tobą.

- A ja żałuje, że kiedykolwiek sie w tobie zakochałem!

- Co?

I wtedy już wiedziałam, że to co starałam sie ułożyć, przez ostatnie tygodnie, właśnie legło w gruzach.

Leased Girlfriend || Niall Horan [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz