Rozdział 22

505 45 8
                                    

POV Rue

- Rue.. Jesteś pewna, że to dziecko Liama?

- Co do cholery próbujesz mi przez to powiedzieć? - Zacisnełam pięści.

- Pare dni przed moim wyjazdem, pieprzyliśmy się bez zabezpieczenia, Rue. Bede spokojny dopiero wtedy, gdy sie dowiem czyje to dziecko. Więc prosze, idź do lekarza.

- Ale j..

- Po prostu kurwa zrób, o co Cię prosze! - Krzyknął, na co sie wzdrygnełam. - Przepraszam. - Dodał od razu skruszony, widząc moją reakcje.

- Czemu dziś taki byłeś rano? - Zmieniłam temat. Bardzo chciałam sie dowiedzieć, czemu dziś rano, tak sie zachował.

- Jaki? - Ściągnął brwi wpatrując sie we mnie.

- Chłodny. Olałeś mnie, jakby to co było wczoraj, wcale sie nie wydarzyło..

- Byłem wypity, gadałem od rzeczy. I było mi głupio.

Nie byłeś, aż tak wypity.

- Oh, okej.

- Rue? - Spytał po chwili milczenia.

- Tak?

- Kochasz Liama?

- Co to ma do rzeczy? - Prychnełam. Jakby serio? Co jego to obchodzi?

- Kochasz?

- Uh. Ja.. To nie twoja sprawa, co Cie to obchodzi?

- Nie obchodzi.

- To po co pytasz? Kurwa, Niall.. Denerwujesz mnie jak nikt inny! Najpierw mówisz, że jesteś we mnie zakochany, potem mnie olewasz, przychodzisz i traktujesz jak śmiecia. Określ sie, albo do cholery przestań mieszać mi w głowie!

- Spokojnie. Oddychaj. Nie możesz sie denerwować, tak?

- Jesteś do jasnej cholery, poważny, kretynie? Najpierw mnie denerwujesz a potem mówisz 'spokojnie'? Boże, daj mi cierpliwość. - Wyrzuciłam rece w powietrze i nie mówiąc już nic, odwróciłam sie i weszłam do domu mojego (jeszcze) chłopaka.

- Liam? - Zawołałam wchodząc do salonu i rozglądając sie.

- W kuchni, kochanie! - Odkrzyknął a ja od razu ruszyłam w tym kiernku. Gdy znalazłam sie w pomieszczeniu, Payne akurat jadł.

- Musimy porozmawiać. - Westchnełam siadając na krześle przy stole.

- Słucham Cię. - Odłożył tosta na talerz i skupił uwage na mnie.

- Przepraszam, ale to koniec.

- C-co? - Spojrzał na mnie przerażony i przełknął śline.

- Nie moge, Liam. Nie moge być z osobą, która mnie okłamywała. Jeszcze w tak istotnej sprawie..

- Przepraszam. Ja.. Ja nie chciałem. Starałem się dać ci szczęście, miłość, troske. Nie chciałem Cie nigdy zranić. Nie odchodź.

- Dałeś mi to wszystko co najlepsze. I to był naprawde wspaniały czas, spędzony, razem z tobą. Nie żałuje tego. Ale też po prostu, nie potrafie tak.. - Wstałam.

- Rue.. Błagam. Nie zostawiaj mnie. Bez Ciebie, nie ma mnie. - Również wstał i padł przede mną na kolana. Owinął ramiona wokół moich nóg i zaczął szlochać.

- Liam. Nie utrudniaj tego, proszę. - Zacisnełam wargi i wbiłam paznokcie w dłoń by sie nie rozpłakać. A było to trudne, ponieważ widok chłopaka w takim stanie, kompletnie rozrywał mi serce.

- Ale ja Cię kocham.. - Zacieścił uścisk gdy poczuł, że chcę odejść.

- Ale ja Ciebie nie. Wybacz mi. - Powiedziałam, ale tylko w swojej głowie gdyż nie miałabym odwagi i serca, powiedzieć mu to w twarz.

***

Gdy w końcu wyszłam od Liama, rozpłakałam się. Dużo mnie kosztowało by mu to powiedzieć, wiedziałam, że go to bardzo zraniło.
Nie chciałam by cierpiał, był wspaniały jako chłopak i również jako przyjaciel. Nigdy nie był dla mnie obojętny, ale niestety nie kochałam go w ten sposób. I wolałam to zakończyć gdy jeszcze nie było za późno. Ale sądząc po jego reakcji, chyba już było.

Gdy wracałam chodnikiem do domu, obok mnie zatrzymało sie auto, z którego wyjrzał Louis.

- Rue, gdzie idziesz?

- Do domu. Mam dość tego dnia.

- To jest nas dwoje. - Zaśmiał sie i nachylił, po to by móc otworzyć drzwi od strony pasażera. - Wskakuj.

Nie protestowałam, gdyż byłam tak bardzo zmęczona, że marzyłam tylko by w końcu dotrzeć do domu.

- Więc, czemu masz chujowy dzień? - Spytałam Lou gdy w końcu ruszył.

- Długa historia. A ty?

- Długa historia. - Powtórzyłam po nim.

- Pokłóciłem sie z Harrym, dosyć poważnie. - Zagryzł warge.

- Zerwałam z Liamem i jestem w ciąży. Dodatkowo przygłupi irlandczyk działa mi na nerwy.

- Woah. To zasługuje na dłuższe wysłuchanie. Zawracamy do kawiarnii.

- Nie chce Ci zawracać głowy, Lou.

- Przestań. Oboje potrzebujemy sie wygadać, dobrze nam to zrobi.

- Niech Ci będzie, ale ty stawiasz. - Uśmiechnełam sie.

- Stoi. - Zaśmiał sie

***
Czuje, że mega spieprzyłam ten rozdział, eh. Nie miałam weny, tbh.
W każdym razie, enjoy!💋

Leased Girlfriend || Niall Horan [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz