Rozdział 6

3.2K 155 4
                                    

Siedzę w mojej ulubionej kawiarni oddalonej od domu 15 min. Przychodzę tutaj często ponieważ podają naprawdę dobre jedzenie czasami tutaj wpadamy całą rodziną na niedzielne obiady aby spędzić razem wspólnie fajnie czas i przy okazji coś pysznego zjeść. Na prawdę dobre podają tutaj naleśniki i tosty. To są takie najczęstsze dania które zamawiam ale wiadomo na obiad zamawiam jakiegoś kurczaka czy warzywa. 

Zamawiam tosty z serem i szynką i do tego sok pomarańczowy, zestaw idealny. Zamówienie dostaje w tępię natychmiastowym bo około 7 min czekałam na ten zestaw. Kiedy jestem w połowie degustacji i wtedy do knajpy wchodzi Michael uśmiech od razu gości mi na ustach, ale wtedy za nim wchodzi kobieta, bardzo ładna kobieta.Rozmawiają o czymś, jest uśmiechnięty. A ta kobieta jest po prostu piękna. Zajmują miejsce niedaleko mnie, Michael siada plecami do mnie. Więc nawet nie wie że jestem tutaj, nawet mnie nie zauważył.

Zamawiam jedzenie na wynos i tylko czekam na to aż zostanie zrobione

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zamawiam jedzenie na wynos i tylko czekam na to aż zostanie zrobione. Co ja głupia sobie myślałam że Michael jest wolny, oczywiście że to było do przewidzenia. Jak taki cudowny chłopak może być sam, czy to tylko ja taka jestem na iwana?! Ona jest piękna, na pewno dobra w łóżku idealna synowa. Boże nie mogę o nim myśleć takie rzeczy ani o niej, nie znam jej. Nie jestem typem która ocenia. Odbieram swoje jedzenie, i ubieram się w tępię natychmiastowym. 

Zabieram co moje i wychodzę jak najszybciej z kawiarni. Niestety muszę przejść obok stolika Michaela bo tam stoi mój samochód. Przechodzę, chcę aby mnie nie zauważył ale muszę, oglądam się za siebie a wtedy dostrzegam że Michael mi się przygląda, jego mina nie mówi nic. Ale ja posyłam jemu słaby uśmiech i znikam jak najszybciej z jego linii wzroku. Nie obchodzi mnie co robi poza uczelnią, to jego życie i jego wybory. 

     *****************************28 Listopada (Wtorek )**********************************

Wchodzę do budynku uczelnianego i od razu zostaje zatrzymana przez ciepłe, duże ręce.Czuje je na swoim przedramieniu miłe uczucie, ale wiem do kogo należy, Michael. Nie powinnam być zazdrosna, nie powinnam ale jednak, cały czas miałam przed oczami jego i tą dziewczynę. Jej uśmiech i jego szczęście i błyska w oczach, to musi być jego dziewczyna. Ale wtedy po co do mnie się przystawiał, flirtował i marnował na mnie czas. Teraz jak sobie pomyślę przestał po południu w niedziele. Może mu wybaczyła i musiał zająć się nią, aby było jej dobrze. Nie będę drugą opcją !! Odwracam się do niego przodem 

- Cześć - wita się ze mną uśmiechem 

- Cześć - mówię już ciszej i schodzę wzrokiem na swoje ręce - Coś pilnego, bo się śpieszę ?- pokazuje kciukiem za siebie, zerkam tylko na chwilę na niego i spowrotem zjeżdżam wzrokiem, cofam się jeden krok do tyłu. 

- Chciałem się zapytać...- zaczął ale przerwał z taką rezygnacją - Możesz iść, to taka tam głupota 

- Super- odpowiadam szybko i się cofam od niego. Nie potrzebuje aby ktoś odwracał moją uwagę od nauki i tego co tak na prawdę chcę osiągnąć. Nie potrzebuje być drugą opcją, jak już mówiłam. 

Moje zajęcia trwają pierwsze trzy godziny. Kiedy zaczęłam o 9:30 tak skończyłam 12;30. Jestem wykończona ale mam jeszcze za godzinę zajęcia z nowym profesorem, od zarządzania. Starszy ponoć miły człowiek. Może być dobrze nawet. Wychodzę z toalety i wtedy zauważam stojącego naprzeciwko Michaela, opiera się o ścianę i wpatruje we mnie. Spinam się kiedy go zauważam, nie spodziewałam się jego tutaj. Chciałam iść spokojnie zjeść  jakich lunch, sama i poczytać ale teraz moje plany się zmieniły.

 Zamykam drzwi i stoję przodem obok nich do Michaela. Nic nie mówi więc ja też się nie odzywam.Nie mam nic do powiedzenia. Wtedy chłopak odpycha się od ściany i podchodzi do mnie tak szybko że nie wiem a jego usta dotykają moich, jego ręce na moich policzkach. Jego usta ciepłe i takie delikatne, tak delikatne dotykające moich. 

Oddaje pocałunek całkowicie, to było coś cudownego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oddaje pocałunek całkowicie, to było coś cudownego. Coś co mogła bym praktykować do końca życia. Ale wtedy przypomina mi się ten obrazem z wczorajszej kawiarni.Odpycham od siebie Michaela, zabrał coś co miało należeć do mojej miłości. 

- Nie będę twoją drugą opcją - warczę i mijam chłopaka.Jestem kawałek od niego kiedy zagradza mi drogę. Zagradza mi drogę i popycha na ścianę, staje naprzeciwko mnie i prawą rękę opiera idealnie obok mojej głowy. 

- Zawsze uciekasz jak ktoś cię pocałuje? - wpatruje się we mnie jak by te słowa do niego nie docierały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Zawsze uciekasz jak ktoś cię pocałuje? - wpatruje się we mnie jak by te słowa do niego nie docierały. 

- Wtedy kiedy jestem oszukiwana Michael -odpowiadam szczerze 

- Nigdy cię nie okłamałem, nic o mnie nie wiesz. A tym bardziej nie masz prawa sądzić że jesteś moją drugą opcją, ponieważ nie jesteś żadną opcją - wtedy jego słowa mnie dotykają.

- Więc całujesz wszystkie nowo poznane dziewczyny - mówię łamiącym się głosem. Chłopak kiwa przecząco głową. 

- Nie chciałem tak tego powiedzieć. - tłumaczy mi od razu, ale wiem jak jest. On ma dziewczynę która teraz czeka na niego w domu

-Mogę już iść?- podnoszę na niego wzrok, cały czas się we mnie wpatruje 

- Nie 

- Dobrze- zbieram w sobie siły i odpycham chłopaka chłopaka rękę tą którą trzymał obok mojej głowy - Sama pójdę. - odpycham go całego od siebie - Nie odbiłabym  nikomu chłopaka Michael 

" Wiem co robię ! "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz