Rozdział 7

3.1K 129 5
                                    

    **********************************29 Listopada (Środa)****************************

Nakładam na siebie czarną bluzę z kapturem i jeansy z przetarciami. Do tego moje białe trampki i wkładam ramoneskę czarną. Dzisiaj pogoda trochę się poprawiła, słońce świeci ale i tak jest mrożnie. Zajęcia mam tylko do pierwszej więc i tak szybko wrócę do domu i przebiorę się w coś luźnego.

Popijam swoją ciepłą kawę i dopisuje jedną rzecz do notatek, ale nie mogę się na niczym skupić od czasu kiedy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Popijam swoją ciepłą kawę i dopisuje jedną rzecz do notatek, ale nie mogę się na niczym skupić od czasu kiedy... kiedy ten chłopak bo imienia nie będę wymawiać mnie pocałował. Nie wiem dlaczego to zrobił, może ma za mało w życiu rozrywki ale ja tego mu nie zapewnię. Piękna blondynka na pewno to robi. Kiedy pomyśle że ona jest przez niego oszukiwana i tak zdradzana aż płakać mi się chcę, a on tylko mnie w to wciągał. Nie mogę jeść bo czuje się winna temu wszystkiemu. Wczoraj mieliśmy rodziną kolacje to mnie nie było na niej bo nie mogłam siedzieć cicho i sobie śmieszkować z nimi. Nie potrafiłam, nie potrafię zrozumieć jak tak można robić komuś z kim się jest. Nie wiem kiedy ale kiedy się orientuje Tomi stoi w drzwiach  zmartwioną miną oparty o framugę i mi się przygląda. 

- I co się patrzysz?-odpowiadam niemiło. Boże święty, nigdy tak nie mówiłam do tego chłopaka, co we mnie wstąpiło. 

-Martwię się -odpowiada spokojnie, nic nie robiąc sobie z mojego tonu 

- Nie potrzebnie -wstaję i odkładam kubek na biurko - Zajmij się sobą i Cloe -patrzę na brata 

- Coś się stało - mówi, to nawet nie było pytanie.On to po prostu stwierdził, zna mnie bardzo dobrze. 

- Nic mi nie jest - nie patrzę na Tomiego, zakładam buty i szalik obwijam dookoła szyi 

- Widzę to Harper, możesz mi powiedzieć - odpowiada spokojnie, wiem że tak jest. Zawsze mogę jemu zaufać, i wyżalić się, ale nie tym razem. 

- Nie sądzę - zabieram torbę i mijam Tomiego w drzwiach zostawiając go samego. Wychodzę z domu mówiąc tylko rodzicom że wrócę później. Wyskoczę coś zjeść i muszę dokupić kilka rzeczy. Podjeżdżam samochodem pod uczelnie i wychodzę z niego wcześniej zabierając wszytko.

 Kiedy dochodzę do drzwi widzę Michaela który rozmawia z ta samą dziewczyną co widziałam go w kawiarni. Ma czelność ją tutaj przyprowadzać, kiedy dzień wcześniej całuje się ze mną. Niestety muszę ich minąć bo stoją przy samych drzwiach. O czymś dyskutują zawzięcie. Mijam ich tak aby mnie nie zauważyli ale Michael to zrobił, zauważył mnie bo kiedy tylko odchodzę kilka kroków od drzwi jest już obok mnie, a nawet naprzeciwko mnie i się we mnie wpatruje. Musze się zatrzymać aby w niego nie uderzyć.

 Musze się zatrzymać aby w niego nie uderzyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   

- Nie wiem co wiesz ale nie mam dziewczyny Harper - odzywa się po jakiś czasie przygląda mi się. 

- Coś jeszcze?-mówię nonszalancko

- Chcę abyś mi uwierzyła a nie utrzymujesz swoją prawdę 

-Nawet jeśli to co mnie to obchodzi że masz czy nie masz dziewczynę Michael - mówię, bardziej się staram powiedzieć to obojętnie. Nie powinnam być zazdrosna, przecież to jest kolejny chłopak na mojej uczelni, z pięknym uśmiechem, brązowymi oczami i miękkimi ustami. Nic wielkiego 

- Umów się ze mną - mówi naglę- W sobotę na kolację - wpatruj się we mnie z tym błyskiem w oczach. Nie jestem przekonana co do tego wyjścia 

-Co, wtedy nie będzie tej blondynki w domu? - mówię z przekąsem do niego, niech trochę się postara a nie wszytko łatwo mu przyjdzie 

- Harper - mówi spokojnie, podchodzi do mnie powoli- To nie moja dziewczyna - uśmiecha się - To siostra - zatrzymuje się przede mną -Ale to miłe że jesteś zazdrosna o mnie - nachyla się nade mną i całuje tylko raz, leki pocałunek i mija mnie w oszołomieniu. Siostra? Przecież to nie możliwe, aby to była jego siostra. Dlaczego nie możliwe? Oczywiście że to jest prawdopodobieństwo że siostra tylko nie mówił że jest w Londynie, nic nie wspomniał że przyjechała z nim. Byłam zazdrosna o siostrę. 

Z uśmiechem idę na zajęcia. Randka z Michaelem brzmi dobrze, na pewno będzie udany wieczór. Zawsze z nim są udane wieczory. 


*********************************************************************************


" Wiem co robię ! "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz