Rozdział 12

2.8K 131 6
                                    

      *********************** 11 Grudzień (Poniedziałek )******************************

Od soboty nie wychodzę z pokoju, nie potrafię spojrzeć w oczy Tomiemu i wyjaśnić co się stało wtedy na obiedzie. Wie że coś się stało złego, on to po prostu wie po tym że nie wychodzę z pokoju, że nic prawie nie jem oprócz ciasteczkowych lodów które mi przynosi on sam. Daje mi je, pyta czy mogę mu to wyjaśnić, ja odpowiadam że nie i on wychodzi, taka jest kolej rzeczy. 

Cały czas wracam do tej sytuacji z Michaelem, kiedy wykrzyczałam jemu to że go kocham, że myślę o nim cały czas, że zawalam uczelnię bo on mi siedzi w głowie. Mam to że nic nie powiedział, nic nie zrobił, nie zareagował nawet na to. Może był w szoku, nawet nie napisał SMS, z czego jest znany, daje sobie spokój, muszę zapomnieć i zająć się nauką. 

Teraz robię sobie wolne, nie od 13 grudnia tylko od 11. Chcę się doprowadzić do porządku na nowy rok. Nowy Rok, nowa Ja. Całe życie przede mną a ja się przejmuje chłopakiem który ma brązowe oczy, dołeczki w policzkach i jest cały cudowny, przecież tego kwiatu pół światu.  Przeglądam na telefonie stronę z butami, siedzę jeszcze w swojej piżamie czyli długim, ciepły, swetrze i krótkich spodenkach, kiedy słyszę dzwonek do drzwi, pewnie kurier w końcu moją choinkę przywiózł.

  Przeglądam na telefonie stronę z butami, siedzę jeszcze w swojej piżamie czyli długim, ciepły, swetrze i krótkich spodenkach, kiedy słyszę dzwonek do drzwi, pewnie kurier w końcu moją choinkę przywiózł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Schodzę szybko na dół, już nie mogę się doczekać aż ubiorę te choinkę. Miała być dawno temu a co się okazało zapomnieli wysłać i wyszły różne komplikacje, ale w końcu jest. Z wielkim uśmiechem otwieram drzwi, ale kiedy widzę te osobę mój uśmiech od razu schodzi, nie , to nie kurier i nie choinka to Michael. Stoi z różą i patrzy na mnie. 

-Jestem pokręcony, wiem - zaczyna zakładam ręce i słucham jego - Wiem że zawiodłem nie pisząc i nie odzywając się ale na prawdę nie mogłem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jestem pokręcony, wiem - zaczyna zakładam ręce i słucham jego - Wiem że zawiodłem nie pisząc i nie odzywając się ale na prawdę nie mogłem. Wybacz mi Harper - patrzy na mnie błagalnie - Kiedy powiedziałaś że zawaliłaś przeze mnie zaliczenie,chciałem dać ci spokój, próbowałem ale widzisz nie udało mi się - uśmiecha się - Zakochałem się - podnosi na mnie wzrok, a ja otwieram buzię z wrażenia, on..on 

- Czy ty ...-próbuję coś powiedzieć ale mi przeszkadza mi, ten cudowny chłopak przede mną 

- Tak, Kocham Cię jak wariat Harper -uśmiecha się i podchodzi do mnie, po woli 

" Wiem co robię ! "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz