MOJA GRUPA NA FB: ,,Miracle do Onlydremas" ZAPRASZAM! INFO SĄ WCZEŚNIEJ I JEST WIELE CIEKAWYCH RZECZY!!
Marinette włączyła tryb zazdrośnicy gdy zobaczyła Adriena z inną dziewczyną. Od paru dni sądziła, że może stać się dla niego kimś więcej, że przypuszczalnie zostaną parą. Lecz kiedy Dupain zauważyła blondyna wlepiającego wzrok w Japonkę, zorientowała się jak jej bardzo jej myśli były głupie. Agreste uważał ciemnowłosą tylko za przyjaciółkę, nie chciał nic więcej.
Fiołkowooka postukała się tylko w główkę i już miała odejść zmarnowana kiedy stawiając pierwszy krok, przewróciła się i wywołała tym wielkie zamieszanie. Szczególnie przejęła się tym dwójka rozmawiających w bibliotece nastolatków.
Blondyn wraz ze śliczną dziewczyną wybiegli na korytarz, by sprawdzić co spowodowało tak donośny dźwięk. Mari jednak zwinnie stanęła na nogi i ukryła się w pierwszym lepszym pomieszczeniu. Gdy wbiegła do jakiegoś kantorka uchyliła delikatnie drzwi by przypatrzeć się nowej ,,koleżance".
Nastolatka była szczupłą, wysoką, ciemnooką dziewczyną, której kolor włosów pokrywał się z kolorem włosów Marinette, był niczym ciemne niebo. Po jej stroju można było dojść do tego że ,podobnie jak Adrien, była miłośniczką szermierki.
-To co? Uczynisz mi ten zaszczyt?-spytał Agrest, jednocześnie uchylając teatralnie niewidzialny kapelusz.
-Chętnie...-uśmiechnęła się nieznajoma.Oboje żwawym krokiem udali się na boisko szkolne, gdzie nakładając ,,maski" zaczęli walczyć.
Dupain słysząc rozmowę tej dwójki postanowiła sprawdzić jaki ,,zaszczyt" miała uczynić ta dziewczyna. Kiedy granatowłosa upewniła się, że nikogo nie ma w pobliżu zaczęła śledzić Adriena. Podbiegła do barierek na górnym piętrze i kiedy spoglądnęła w dół, zauważyła dwoje zacięcie walczących szermierzy. Uśmiechnęła się pod nosem, cieszyła się przynajmniej z tego, że chłopak nie zabrał jej na lody.
-Marinette! Nie ładnie kogoś śledzić!-z torebki ciemnowłosej wyleciało małe kwami.
-Ale ja nikogo nie śledzę! Sprawdzam czy mój przyjaciel może czuć się bezpiecznie-Dupain wyszczerzyła zęby.
-Tak czyś jak chodzisz za kimś bez jego wiedzy. Co ci to da?
-Dowiem się kim dla Adriena jest ta dziewczyna-wskazała którąś z postaci, sama nie wiedząc którą dokładnie.
-Marinette, to na pewno jego znajoma! -zaśmiała się Tikki.
-Muszę się upewnić!-protestowała Mari.Wnet dwójka nastolatków skończyła walkę. Nowa uczennica szkoły szermierskiej zabrała głos:
-Całkiem nieźle jak na początek! Ale przepraszam zapomniałam o moim kolejnym treningu, jestem roztrzepana.
-Tia...-westchnął model- Aj, gdybyś znała moją przyjaciółkę Marinette, to jest dopiero żywe roztargnienie-chłopak uśmiechnął się pod nosem-oczywiście z nutką bycia śmiesznym i uroczym.
-Hm... Lubisz ją, prawda?-spytała nieznajoma.
-Oczywiście! To moja przyjaciółka, bardzo ją lubię.Marinette ciężko westchnęła na słowa blondyna. Nie chciała dalej tego słuchać, bo znała już swoją pozycje w jego oczach. Miejsce nie było złe, ale niewystarczające dla dziewczyny, ponieważ ona chciała być dla niego kimś więcej. W pełni przygnębiona ciemnowłosa powoli udała się na lekcje, by odsiedzieć swoje i wrócić do domu, aby wypłakać się w poduszkę.
Cały dzień w szkole dłużył się Marinette niemiłosiernie. Nie chciała rozmawiać z Alyą, z Ninem, praktycznie z nikim. Tylko raz minęła się tego dnia z Adrienem. On chciał ją zatrzymać i pogadać, lecz dziewczyna nic nie mówiąc pobiegła do toalety. Przez ten dzień unikała modela, nie chciała spojrzeć mu w oczy i ponownie zatopić się w jego spojówkach, tylko po to by za chwile się ocknąć i wrócić do szarej rzeczywistości w której była dla niego tylko ,,dobrą przyjaciółką".
CZYTASZ
Miracle of the Flames | Miraculous
FanfictionWszystko zaczyna się dzień po pierwszej misji Biedronki i Czarnego Kota. Adrien pierwszy raz przekracza próg szkoły, znając tylko Chloe, do tego poznaje piękna dziewczynę o imieniu Marinette na której... nie wywarł dobrego wrażenia. Co dalej? C...