Rozdział 22

101 10 1
                                    

-Ja... Schowałem się w łazience na dole. Wolałem zostawić ratowanie ciebie superbohaterom. Ataki akum są zbyt niebezpieczne nawet jak dla mnie-wysapał uśmiechnięty chłopak.
-Masz rację-westchnęła nastolatka.
-Ważne, że nic ci się nie stało-blondyn posłał uśmiech przyjaciółce chwytając ją za ramię.
-Wszystko dzięki Biedronce i Czarnemu Kotu-ciemnowłosa spojrzała na niego z rozczulającą miną.
-Tak... A właśnie. Dzwoniła do mnie Kagami z prośbą o pomoc-gdy Marinette usłyszała imię potencjalnej rywalki mina od razu jej zrzedła-Będę już leciał, chcę to załatwić.
-Nie rozumiem tego, że nadal się z nią zadajesz po tej akcji z pocałunkiem. Ona ewidentnie i chamsko próbuje cię poderwać. Nie widzisz tego?-dziewczyna wywróciła oczami odsuwając się lekko od Agresta.
-Już z nią rozmawiałem. Wytłumaczyłem jej, że nic z tego, ufam, że wzięła to sobie do serca i traktuje mnie jak kolegę.
-Mhm... To idź jej pomóc... Ja dokończę spokojnie te projekty. Widzimy się jutro. Pa Adrien!-Dupain odwróciła głowę patrząc na leżące na biurku kartki.

Agrest udał się prosto do jednej z paryskich kawiarenek, w której umówiony był z koleżanką. Przy małym stoliku tuż obok okna siedziała ciemnowłosa. Kiedy ten ją zauważył od razu się dosiadł witając ją sympatycznym uśmiechem.
-Więc? W czym miałem ci pomóc?-wyszczerzył się chłopak.
-Ja... Chciałam po prostu żebyś tutaj przyszedł-Kagami spojrzała na niego nieśmiało-Muszę z tobą porozmawiać, a wiem że gdybyś wiedział, iż chodzi mi tylko o rozmowę, zostałbyś u Marinette.
-Um... Mów dalej-Adrien nie miał pojęcia jak ma się zachować.
-Wiem, że nie zaczęliśmy za dobrze. Akcja z pocałunkiem przekreśliła mnie na liście wybranek twojego serca. Jednak mimo wszystko nie odpuszczę i będę starała się trafić tam na pierwsze miejsce-kiedy dziewczyna wypowiadała te słowa, blondyn nerwowo spoglądał na zegarek.
-Ja... Poczekaj. Zacznijmy od tego, że na tej liście jest tylko jedna osoba. Tylko jedna, najcudowniejsza, najpiękniejsza, najbardziej urocza, najzabawniejsza i najlepsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek poznałem-mówiąc to model miał w głowie obraz Swojej Pani-Nie obraź się Kagami, ale mówiłem ci... My możemy się tylko kumplować. Chodzimy razem na szermierkę i do jednej szkoły. Tyle. Nie chcę łamać ci serca, czy coś w tym stylu, dlatego mówię otwarcie. Urwij to zanim zacznie ci zbyt bardzo zależeć.
-To Marinette?-Agrest znów spojrzał na zegarek drapiąc się po karku ze zdenerwowaniem.
-Marinette?-parsknął krótkim śmiechem-Ja i Marinette jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nic poza tym.
-Ciągle cię z nią widzę. W dodatku patrzysz na nią z tą iskrą w oczach. Nie owijaj w bawełnę-ciemnowłosa nie dawała za wygraną. Za wszelką cenę chciała poznać imię ukochanej chłopaka.
-To nie jest Marinette. Ja i Mari bardzo się kochamy, ale tylko po przyjacielsku. Czemu nikt tego nie rozumie?-westchnął zrezygnowany-Moja wybranka jest zupełnie kimś innym...-dodał zielonooki marząc o Biedronce.
-Jakie mam szanse, że kiedyś to ja się nią stanę?-Kagami drążyła temat, co powoli zaczynało drażnić Adriena.
-Zerowe. Nie mów już nic na ten temat. Kocham tylko jedną. Moje serce należy tylko do jednej-blondyn spoglądał na zegarek, czekał aż wybije 22, by mógł w końcu zobaczyć się z superbohaterką.
-Czemu jesteś taki nerwowy?-nastolatka zaśmiała się, żeby jakoś rozluźnić atmosferę.
-Umówiłem się gdzieś za 15 minut, a bardzo zależy mi, aby się nie spóźnić-chłopak przeniósł wzrok z zegarka na koleżankę.
-Czyżby ze swoją ukochaną?-ciemnowłosa uniosła jedną brew.
-Zgadłaś-model uśmiechnął się na myśl o spotkaniu-Wybacz, ale będę się już zbierał. Naprawdę nie chcę jej zawieść-Agrest wstał i żegnając się z Kagami, wybiegł prędko z kawiarni.

-Adrienie Agreście... Wiedz jedno. Nie odpuszczę. Twoją ukochaną będę ja-dziewczyna zacisnęła jedną pięść patrząc na oddalającego się zielonookiego.

~~~~~~~

W tym samym czasie po dniu pełnym wrażeń Marinette postanowiła położyć się do łóżka. Analizując czas spędzony z przyjacielem, była coraz bardziej załamana pozycją w jakiej się znalazła.
-Wygląda na to, że po uszy utknęłam w tak zwanym ,,Friendzonie" i nic z tym nie zrobię. Na początku myślałam, że gesty Adriena są jednoznaczne i wynikają z jego bliższej sympatii w moją stronę. Dopiero teraz zauważyłam, że to nie była przykrywka, tylko on naprawdę traktuje mnie jak zwykłą przyjaciółkę-westchnęła ciemnowłosa patrząc na niby-biedroneczkę.
-Sądzę, że to pora potraktować go także jak zwykłego przyjaciela. Nie mówię, że masz przestać go kochać, bo w twoim stanie to chyba niemożliwe-zachichotało stworzonko-Ale radziłabym ci przekierować swoją uwagę w szeczególności na Czarnego Kota. Zdejmij klapki z Adriena i skup się na Kocie. Narazie jesteś podzielona na nich dwóch. Zostaw więc tylko Chata, a na pewno będziesz miała mniej problemów sercowych. Wiesz przecież jak dużo dla niego znaczysz. Pomimo, że nie popieram bliskich relacji między superbohaterami, nie chcę żebyś zmarnowała szansę na miłość.
-To trudne...-Dupain przewróciła oczami nagminnie myśląc o obu chłopakach.
-Masz inny wybór?-Tikki wzruszyła ramionkami.
-Myślę, że jednak masz rację... Będzie mi ciężko, ale muszę się poświęcić, żeby przestać cierpieć i odjąć cierpienia innym-dziewczyna spojrzała na zdjęcia Agresta wiszące przy jej łóżku-Zawsze będę go kochać, ale muszę zacząć traktować go jako przyjaciela. Tylko tak zacznę normalnie funkcjonować.
-Dobre posunięcie-kwami puściło oczko do właścicielki.
-Nie rozumiem jedynie tego, jak Adrien po całej tej sprawie z lipnym ,,pocałunkiem" dalej ufa tej Kagami-nastolatka podniosła się z pozycji leżącej-To irracjonalne.
-Nie myśl o tym. Adrien to dobry chłopak i potrafi wybaczyć każdemu. Spójrz jak szybko przekonał się do przemiany Chloe.
-Prawda... Liczę jednak, że nie usłyszę za jakiś czas iż Adrien i Kagami zostają parą. Tego bym nie zniosła-Marinette zacisnęła powieki kręcąc głową.
-Rozumiem-Tikki przytuliła się do policzka swojej posiadaczki chcąc dodać jej otuchy-A... Zaczynając kompletnie inny temat...-zagadnęło po chwili stworzonko-Pamiętasz o sprawie z mamą Adriena i kłamstwami Candice?
-Tak... Przez ostatnie dni nawet nie miałam czasu się tym zająć, ale muszę w końcu coś z tym zrobić. Masz kompletną rację, żeby nie zajmować się teraz sprawami miłosnymi, to dezorientuje mnie z tego co ważne-granatowłosa ścisnęła pięści.
-Co z tym zrobimy? Odkąd pojawiła się Candice i odkąd chcesz odnaleźć Annę Agrest zapomniałyśmy też o tożsamości Władcy Ciem. Zanim Candice zaczęła mataczyć, byłyśmy na tropie, że Władca Ciem ma szefa, bądź chociaż pracuje w duecie-Tikki przejęła się tym wszystkim.
-Tak. Tak było. Ostatnio za dużo biorę sobie na głowę. Wracając... Nadal próbuję ustalić, która wersja odnośnie Pawicy jest prawdziwa. Wersję ze złym Gabrielem potwierdza Chloe i jej mama. Jednak to wszystko zaburza mi Adrien, który twierdzi, że Pawica, czyli Anna, pokłóciła się z Candice przed ich wyjazdem do Tybetu. To by oznaczało, że mama Adriena wyjechała z nim z Paryża z powodu mamy Chloe, a Gabriel nie jest w to zamieszany. Gdzie tu do gry wchodzi Moc Absolutna? Nie rozumiem. Najgorsze jest to, że nie mogę powiedzieć o tym Mistrzowi Fu. Jeżeli podważę przy nim zdanie Candice, może się nieźle zdenerwować-Marinette myślała głośno.
-To okropne, że ona ma tak dobrą pozycję w jego oczach-westchnęła niby-biedroneczka.
-Tak... Narazie będę usiłowała ustalić dobrą wersję, a gdy to zrobię, dowiem się co stało się z miraculum Pawia i gdzie ono jest. Będę także wiedziała dużo o Annie Agrest i w spokoju będę mogła zacząć jej poszukiwanie-oznajmiła ciemnowłosa.
-Tak jest!-ucieszyło się kwami-A... Pamiętasz jeszcze sytuację kiedy znalazłyśmy Nooro w szufladzie u Gabriela? A Natalii ostrzegała cię przed niebezpieczeństwem?-dodała po chwili.
-Kompletnie wyleciało mi to z głowy!-nastolatka rozłożyła bezradnie ręce-No tak... Nooro ciągle jest w posiadłości Agrestów, a Natalii wie o jego istnieniu. Ostrzegała mnie przed tajemnicą kryjącą się za tym wszystkim. Chce mnie nastraszyć, żebym nie poznała prawdy. Nie poddam się tak łatwo i dowiem się pod kogo władzą utknął Nooro. Gdybym tylko mogła dłużej pogadać z Natalii...-Dupain stukała się w głowę.
-Możesz-stworzonko wzleciało w górę-Idziesz jutro do Gabriela popracować. On na pewno zostawi cię samą, a ty wyczuj moment i zakradnij się do jej biura. To ryzykowne, ale to jedyna deska ratunku.
-Muszę to zrobić-Marinette wyszczerzyła zęby-Wtedy dowiem się wystarczająco, by prowadzić dalsze śledztwo na temat tożsamości tego złego człowieka.
-I z łatwością zdołamy go pokonać-kwami ucieszyło się na samą myśl o znakomitym planie działania-A teraz... Zbliża się 22 i pora żebyś dała swojemu sercu odpocząć w ramionach Kota. Przemieniaj się.

Miracle of the Flames | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz