Rozdział 13

430 35 13
                                    

GRUPA NA FB: ,,Wattki Onlydremas"

-A-adrien... Spokojnie-dziewczyna usiłowała uspokoić nastolatka-Już ci to tłumaczę.
-Według mnie, nie ma co tłumaczyć. Ja już wszystko wiem-chłopak założył ręce na klatkę i stał tak pewnie z założonymi rękoma.
-A co wiesz?-ciemnowłosa zaczęła niepokoić się myśląc, iż blondyn wie o jej tożsamości Biedronki.
-Pomimo swoich uprzedzeń do Chloe powinnaś chociaż zaufać mi. Wiesz, że nie kłamię, szczególnie ciebie, a i tak zachowujesz się jak egoistka-Agrest był widocznie rozjuszony.
-Nie prawda. To ty mnie posłucha...-granatowłosa nie mogła dokończyć, gdyż w pół zdania przerwała jej znienawidzona melodyjka w telefonie, którą już dawno miała zmienić.

Wtedy na wyświetlaczu smartfona ukazało się imię ,,Alya", od której, chcąc nie chcąc, Marinette musiała odebrać, by ta nie zaczęła zmyślać sobie kolejnych historyjek.

-Alya? Coś nie tak?-spytała nastolatka z obojętnością w głosie, wciąż umiała skupić się tylko na zatapiającym twarz w dłoniach, widocznie zdenerwowanym Adrienie.
Dupain wogóle nie słuchała swojej przyjaciółki, była zamyślona sprawą z-jeśli można go jeszcze było tak nazwać-przyjacielem. Spoglądała na modela, który w pewnym momencie nie wytrzymał tego wszystkiego i najzwyczajniej wyszedł z parku.

-Świetnie...-mruknęła pod nosem fiołkowooka, tym samym mówiąc do słuchawki i do mulatki.
-Mari? Jest Okej?-brunetka zaczęła martwić się o przyjaciółkę.
-Tak, tak. Muszę już kończyć. Pa!-nastolatka szybko się rozłączyła, by zatopić się w myślach.

Po długim milczeniu przyszłej projektantki, z torebeczki postanowiło ukazać się kwami, które zaczynało powoli martwić się o swoją posiadaczkę.
-Marinette, wszystko w porządku?-spytała Tikki swoim wysokim, piskliwym głosikiem.
-Przecież poużerałam się z Adrienem jeszcze bardziej, jak ma być w porządku?-spytała ironicznie uczennica.
-Pamiętaj, że przyjaciele zawsze się kłócą, to umacnia ich przyjaźń. Jestem pewna, że niedługo się pogodzicie-mrugnęła niby-biedroneczka.
-Obawiam się, że tym razem niestety to koniec. A przecież nasza relacja nawet nie wspięła się na wyższy szczebel!-zaczęła bełkotać nastolatka.
-Za szybko panikujesz. Po pierwsze-spokój. Głęboki wdech i wydech-dziewczyna posłusznie wykonała polecenie stworzonka-Po drugie. Jeśli nie pogodzisz się z nim aż do samego balu, pogadaj z nim o sobie jako Biedronka, spróbuj go nakłonić do pogodzenia się. Wszystko będzie dobrze... A może pomyślisz teraz o sprawie z miraculum pawia?
-Nie mam dziś na to głowy-westchnęła zrezygnowana ciemnowłosa opuszczając bezradnie dłonie.
-Rozumiem-mrugnęło kwami.

~~~~~~~~~~~~~~•~•~•~~~~~~~~~

Gdy Agrest znajdował się już w swoim domu, usiadł przygnębiony na łóżku i westchnął głęboko, głównie dlatego, by zwrócić na siebie uwagę serożercy, który- od momentu wejścia Adriena do pokoju- obżerał się cammembertem.

-Plagg! Próbuje dać ci dyskretnie do zrozumienia byś zainteresował się co u mnie!-model widząc obojętność stworzonka, sam postanowił się odezwać.
-Są dwa powody, dzięki, którym uznaję, że rozmowa z tobą nie ma najmniejszego sensu-mówił niby-kot z zapchaną cuchnącym serem, czarną mordką.
-Niby jakie?-sfrustrował się zdziwiony nastolatek.
-Po pierwsze-zaczęło stworzonko-Ser jest o wiele ciekawszy niż słuchanie jak to rozpaczasz nad swoimi sprawami-Plagg spałaszował kolejny kawałek przysmaku-A po drugie. Jesteś strasznym egoistą. Ale nie zabieraj mi za to sera-szepnął przekupnie po czym chłopak przewrócił oczami, a następnie spojrzał na niego z pytającym wzrokiem-Jak ty potraktowałeś Marinette? Przecież nawet nie dałeś się jej wytłumaczyć!
-Jej tłumaczenie było zbędne! Znalazłaby pierwszą lepszą wymówkę i wciskałaby mi ją, aby wyrwać się tylko z towarzystwa Chloe-blondyn pokręcił głową jakgdyby z niezadowolenia.
-Ale co jeśli ma jakieś rodzinne spotkanie? Albo gdzieś wyjeżdża? Nie wiesz jak jest , a wymyślasz czarny scenariusz i ją oczerniasz-kwami zbuntowało się przeciwko właścicielowi-Pomyśl egoisto!-krzyknął Plagg i wrócił do swojego hobby, czyli pochłaniania ogromnych ilości tego produktu mlecznego.
-Wiesz co? Wolę przeczytać ten artykuł niż kłócić się z tobą w nieskończość-parsknął oburzony chłopak i odwracając się w stronę komputera, wyszukał stronę.

Niestety kiedy wpisał w wyszukiwarkę dobrze pamiętany mu adres wyskakiwał jeden, jedyny komunikat:
,,Nie znaleziono takiej strony".

Agrest zaczął się denerwować, a kiedy miał przemyśleć dlaczego tak się stało, do jego telefonu dobijała się Chloe, od której musiał odebrać.

Rozmowa między nimi toczyła się na głównie tematy balu i tego, że Adrien musi zaprosić jeszcze na niego Biedronkę. Jednak w jednej z części ich rozmowy nastolatek wygadał się, że Dupain nie pojawi się na imprezie, co oczywiście niezmiernie ucieszyło Burgeois. Blondynka mimo zmiany nadal nie cierpiała ciemnowłosej. Nie umknęło to uwadze modela, a co więcej-bardzo go zdziwiło. Blondyn uwierzył w tak gwałtowną przemianę rówieśniczki, że sądził iż nawet jej nienawiść do Marinette zniknęła bez śladu. Przekonał się, że się mylił.
W końcu, gdy nadszedł czas rozłączenia się, zielonooki powrócił do szukania czegoś na temat tak szybkiego zniknięcia artykułu, który wydawał mu się jedyną deską ratunku, by dowiedzieć się czegoś o przeszłości.
Ale, z resztą jak zwykle, ktoś mu przerwał. Tym razem była to jednak osoba, która swoją obecnością uszczęśliwiała chłopaka. Do okna zapukała jego zamaskowana ukochana.

Granatowłosa wskoczyła do pokoju, kiedy ten uchylił jej wejście. Dla niego jak zwykle wyglądała olśniewająco, co można było wywnioskować z jego sposobu patrzenia na nią.
-Cześć-uśmiechnęła się dziewczyna.
-Hej-blondyn odwzajemnił uśmiech-A właśnie, mam do ciebie sprawę.
-Słucham-zaśmiała się nastolatka.
-Otóż Chloe na dowód swojej zmiany urządza bal na twoją cześć. Jest twoją wielką fanką-powiedział półszeptem-Chciałbym cię na niego zaprosić. Mam nadzieję, że się zjawisz. Mi i jej strasznie zależy na twojej obecności-mówił model z nadzieją w głosie.
-Tak, jasne, że przyjdę-wyszczerzyła się superbohaterka, po czym zielonooki zapisał jej na kartce adres i datę z dokładną godziną imprezy-A teraz... Nie przyszłam tu chyba bez powodu-powiedziała Dupain-No więc, słyszałam o twojej kłótni z przyjaciółką. Słyszałam też różne wersje, a jedna z nich to taka, iż nie dałeś się jej wytłumaczyć i odeszłeś bez słowa. Chciałam się spytać, czemu?
-Uznałem, że to co chce mi powiedzieć i tak nie będzie mieć sens... No tak! Ale ze mnie dupek!-Agrest sam przerwał sobie w pół zdania-Uznałem jej wytłumaczenie za jakąś głupią wymówkę, a nawet nie chciałem posłuchać do końca, nawet nie chciałem zacząć słuchać. Postąpiłem nie fair i teraz to widzę. Muszę ją jakoś przeprosić-przejął się uczeń.
-Pogadaj z nią. Ona na pewno też chciałaby to z tobą wyjaśnić. Zadzwoń i umów się na spotkanie-ciemnowłosa puściła do niego oczko i wyskoczyła z okna, by szybko z powrotem zamienić się w Marinette i zaczekać na telefon od rówieśnika.

Nastolatek szybko wykręcił numer do dziewczyny i powiedział nie czekając na rutynne w każdej rozmowie telefonicznej ,,Halo" ze strony odbiorcy:
-Dziś w parku o 19, musimy pogadać-oznajmił stanowczo rozłączając się zaraz po tym i nie dając granatowłosej szansy na zgodę.

Kiedy przyszła godzina ich spotkania Agrest czekał na nią siedząc na ławce i trzymając w rękach małą, kłującą i czerwoną jak krew różę.
Dziewczyna podeszła do niego zaskoczona gestem z jego strony i odbierając kwiat z uśmiechem i lekkim zażenowaniem usiadła obok niego.

-Przepraszam, że zadzwoniłem tak nagle i kazałem ci tu przyjść-mówił model patrząc w rozgrzebywaną przez jego but ziemię.
-Jasne, nic się nie stało. W sumie też miałam zamiar z tobą pogadać-nastolatka nerwowo podrapała się po karku.
-Pozwól, że ja zacznę-wyrwał się blondyn-Otóż, przemyślałem wszystko i doszłem do wniosku, że z mojej strony bardzo nie fair się zachowałem. Jeśli nie możesz przyjść na bal Chloe to nie dlatego, że jej nienawidzisz, ale dlatego, że na pewno masz ważniejszą sprawę do załatwienia, np. z rodziną. Nie powinienem skreślać twoich słów zanim ich wysłuchałem. Przepraszam.
-Spokojnie-uśmiechnęła się szczerze ciemnowłosa-Też chciałam przeprosić cię za to, że ciągle dawałam ci do zrozumienia, że nie wierzę w przemianę Chloe. Skoro ty w to wierzysz, ja także.

Chłopak zaśmiał się uroczo po czym dodał:
-Wiesz co? Uświadomiłem to sobie dzięki Biedronce. Była dziś u mnie i rozmawialiśmy, wtedy przemyślałem swoje zachowanie i zrozumiałem, że moje postępowanie nie było dobre.
-Wiem, byłam tam w końcu-mruknęła zadowolona uczennica, co niestety nie umknęło słuchowi Adriena.

Gdy fiołkowooka zdała sobie sprawę z tego co powiedziała, było już za późno, a model pragnął jakichś wyjaśnień z jej strony. Tej całej sytuacji nie pomagał kolor twarzy nastolatki-zrobiła się czerwona jak burak.

Miracle of the Flames | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz