Rozdział 24/1

116 10 1
                                    

-Ty chyba sobie żartujesz!-zdenerwował się blondyn-Tyle czasu wiesz kim jest Biedronka, a nie pisnąłeś ani słówka? Przecież wiesz, ile bólu sprawia mi niewiedza o jej tożsamości. Byłeś uświadomiony, że jeśli wiedziałbym kim ona jest, byłoby mi łatwiej-Agrest założył ręce na klatkę piersiową.
-Nie chłopie. Nie mogę ci nic powiedzieć. Gdybym mógł, zrobiłbym to dawno temu. Jeżeli dowiedziałbyś się kim ona jest ode mnie, Mistrz byłby zmuszony usunąć ci pamięć i odebrać miraculum. Wtedy nie pamiętałbyś nawet, że kiedykolwiek znałeś Biedronkę-Plagg był śmiertelnie poważny.
-Naprawdę nie kłamiesz w tym momencie?-stworzonko przytaknęło pewnie główką-Ehh-westchnął zielonooki-Czyli najlepiej gdybym wcale nie pytał?
-Dokładnie. Błagam cię, nawet nie proś. Łatwo mnie przekupić, ale dla naszego dobra tego nie rób-niby-kot był przejęty.
-Spokojnie, zachowujmy się tak, jakbym nie wiedział, że ty wiesz-chłopak wertował myśli.
-To idealny pomysł-kwami wyszczerzyło kły.
-Dobra. Ale teraz tak...-model usiadł przy biurku-Marinette to na pewno jakiś trop. Widzę w jej oczach tą samą iskrę jaką zawsze ma w nich Biedronka. Definitywnie muszę wszcząć śledztwo-nastolatek zagryzł końcówkę długopisu.

~~~~~

Następnego dnia, Dupain jak zwykle w ostatnim czasie, pojawiła się w szkole kilka minut przed dzwonkiem. Dziewczyna postanowiła od razu udać się do klasy, w której miała odbyć się pierwsza tego dnia lekcja. Kiedy ciemnowłosa znalazła się przed wejściem do pomieszczenia, na jej drodze pojawił się rozpromieniony Luka.
-Hej, hej, hej-zagadnął wesoło chwytając uczennicę za ręce, tym samym zatrzymując ją.
Fiołkowooka przez chwilę zdezorientowana, spojrzała na niego pełna energii.
-Hej Luka-uśmiechnęła się, a ten puścił jej dłonie-Coś się stało?
-Generalnie nic, ale mam ważną sprawę, która może być skierowana tylko do ciebie-chłopak wyszczerzył zęby.
-Zamieniam się w słuch-posiadaczka miraculum stanęła prosto z przyjaznym uśmiechem.

Tymczasem Adrien naładowany pozytywnym myśleniem odnośnie rozpoczętego śledztwa, przyszedł do szkoły kilka minut po Marinette. Agrest wszedł po schodach, by udać się do klasy i tym samym znaleźć swoją przyjaciółkę. Humor zepsuł mu się od razu, gdy tuż pod drzwiami do sali, zobaczył dwójkę szczęśliwie rozmawiających ze sobą nastolatków. Blondyn nie namyślając się ani chwili, podszedł bliżej i stając za barierkami, zaczął przyglądać się Luce i Dupain. Obydwoje uśmiechnięci, zacięcie o czymś dyskutowali. Model nie odrywał wzroku od córki piekarza. Serce podchodziło mu do gardła, kiedy widział jej wyszczerzone perły w stronę tego bezczelnika.

-One mają strasznie podobną gestykulację. Obie tak specyficznie wymachują rękoma-zielonooki wyszeptał swoje spostrzeżenia.
-Mówisz o Marinette i o...?-nieoczekiwanie obok niego zjawiła się ciekawska Kagami.
-Kagami?-Agrest na moment odwrócił wzrok od nastolatki i przeniósł go na ciemnowłosą.
-Tak, we własnej osobie-dziewczyna zaśmiała się widząc zdziwioną twarz blondyna-Podglądasz swoją przyjaciółkę? Nieładnie Adrien-pokręciła palcem wskazującym.
-To nie tak...-syn projektanta podrapał się nerwowo po karku.
-Więc jak?-ta założyła ręce na piersi.
-Po prostu... Eh... Nie mam teraz czasu na jakieś wyjaśnienia. Jestem naprawdę zajęty, Kagami-chłopak znów oparł się o czarną poręcz i wbił oczy w rówieśniczkę.
-Chciałam porozmawiać-koleżanka wykonała taki sam ruch, a spojrzenie przeniosła na obiekt westchnień.
-Nie mam dzisiaj na to głowy. Wybacz-zielonooki nawet nie raczył na nią spojrzeć.
-Adrien, proszę. Czemu nie zrozumiesz, że tracisz na nią tylko czas? My moglibyśmy się super bawić-ciemnowłosa odwróciła go w swoją stronę i zaczęła uwodzicielsko głaskać go po policzku.
Model przez chwilę nie opierał się jej czynom, co z perspektywy Marinette nie wyglądało najlepiej. Chłopak dopiero po chwili zareagował zabierając jej dłoń i odsuwając się na kilka kroków w tył.

-Wszystko w porządku?-spytał Couffaine, kiedy zobaczył smutny wzrok dziewczyny tkwiący w Adrienie i Kagami-To znowu przez niego?
-Co?-granatowłosa szybko na niego spojrzała, a jej policzki oblały się delikatnymi, uroczymi rumieńcami-Nie... Um... Adrien mi się bardzo podobał, okej? Teraz traktuje go już jak przyjaciela-jej mina wyrażała pełną powagę.
-Okej, okej-przyszły muzyk wystawił ręce w geście obronnym-Pamiętaj tylko jedno. Nie przejmuj się kimś, kto nie widzi, jaka wspaniała jesteś-brat Juleki puścił oczko do rozmówczyni.
-O czym jest ta pogawędka?-obok nastolatki pojawił się jej przyjaciel.
-O, hej Adrien-fiołkowooka przytuliła blondyna z uśmiechem na ustach-Luka poprosił mnie o przysługę-przeszywający wzrok zielonookiego utknął w starszym koledze.
-Mhm... Za chwilę wszystko mi opowiesz, tylko pośpieszmy się do klasy, bo chyba nie chcesz się spóźnić-Agrest zignorował Lukę i chwytając dłoń gimnazjalistki, pociągnął ją za sobą do sali od francuskiego.
Para przyjaciół usiadła razem w jednej ławce i rozpoczęła dyskusję.
-Więc? Co chciał od ciebie Luka?-spytał zniesmaczony Adrien.
-No to tak. Luka nagrał już kilkanaście utworów i zgrał wszystko na płytę. Z racji takiej, że bardzo podobają mu się wszystkie moje prace, poprosił abym zaprojektowała grafikę na jego pierwszą płytę. Narazie chce zrobić tylko jeden egzemplarz, taki dla siebie. Chętnie mu pomogę, to nie problem-uśmiechnęła się.
-Dasz radę? Masz dużo pracy przy projektach mojego ojca-blondyn przewrócił oczami i oparł twarz o dłonie wbijając wzrok w ciemnowłosą.
-Spokojnie. Panuję nad wszystkim-posiadaczka miraculum wyciągnęła notesik i zaczęła coś kreślić-Najważniejsza jest dobra organizacja. To u mnie problem, ale postanowiłam posłuchać porad Alyi i teraz zacznę wszystko zapisywać.
-Mhm-chłopak nie odrywał oczu od rówieśniczki.
-Adrien? Słuchasz mnie?-zaśmiała się.
-Co? Tak, tak-zawstydzony odwrócił spojrzenie, na co dziewczyna tylko westchnęła.

Miracle of the Flames | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz