GRUPA NA FB: ,,Wattki Onlydremas"
Kiedy dziewczyna usłyszała jeszcze kilka podobnych wymian zdań, nie wytrzymała, wybiegła z pokoju i spojrzała na rodziców rozgniewana.
-Naprawdę?! Każdy coś przede mną ukrywa?! Nawet wy?! A myślałam, że jako rodzina mówimy sobie naprawdę wszystko. Chyba się pomyliłam-Marinette popatrzyła na nich ze łzami w oczach, a następnie przełykając ślinę wyszła chwytając w rękę bluzę zawieszoną na wieszaku.
Lekko podłamana nastolatka podążała ulicą, a drobne łzy lały się z jej policzków niczym wodospad. Tikki wychyliła się tylko z malutkiej torebeczki zawieszonej na ramieniu dziewczyny i gdy zobaczyła twarz Dupain, wiedziała, że pomóc jej nie może. Dlatego też nawet nie próbowała bardziej rozdrapywać rany i szybko schowała maluteńką główkę z powrotem w środek torebki.
Ciemnowłosa natomiast skręciła w najbliższą ślepą uliczkę i przemieniła się w swoje alter ego najszybciej jak umiała.
Fiołkowooka skoczyła na jeden z budynków i zaczęła biegać po dachach. Nagle dziewczyna zatrzymała się na jednym z nich, na jednym, z których było idealnie widać Wieżę Eiffla, którą ta kochała podziwiać wieczorami. Usiadła na dachu i nawet nie zauważyła, że tuż obok niej siedział również zmartwiony Czarny Kot.-Hej My Lady-szepnął widząc jej opuchnięte oczy i załzawione policzki skrywające się pod maska.
-Chat?-granatowłosa wzdrygnęła się delikatnie kiedy szept chłopaka dotarł do jej uszu-Co ty tu robisz?-ani razu nie oderwała wzroku od widoku wieży.
-Mógłbym spytać cię o to samo-spojrzenie blondyna również przeniosło się na główną atrakcje w Paryżu, która nocą wyglądała jeszcze bardziej magicznie.
-Musiałam przyjść pomyśleć...-westchnęła cicho zamaskowana.
-Czy byłoby to nachalne gdybym spytał o czym?-jego głos w ten wieczór nie był flirciarski, lecz spokojny, tak bardzo uspokajający jej nerwy.Nastała między nimi chwila ciszy. Przez ten moment dziewczyna zebrała myśli do kupy, aż w końcu odezwała się cichutko:
-Co zrobiłbyś gdyby wszyscy wokół cię oszukiwali? Ale... Ale z drugiej strony nie byłbyś pewny czy to kłamstwo?-szeptała Dupain nie odrywając wzroku z Paryża.
-Na pewno starałbym się porozmawiać z tymi osobami. Pamiętaj, że wszystko ma drugie dno. Coś na pewno jest prawdą, lecz nie zaprzeczam, że istnieją rzeczy nieprawdziwe, kłamstwa, które ludzie czasem niechcący wypowiedzą, a potem nie umieją ich cofnąć i brną w to tak długo aż sama prawda nie wyjdzie na jaw. Pamiętaj jednak, że kłamstwo ma krótkie nogi-powiedział Agrest po chwili namysłu. Te słowa odzwierciedlały pozycję w jakiej postawił go Gabriel.
-Kocie...-uśmiechnęła się Biedronka-Uwielbiam słuchać twoich porad. Naprawdę mi to pomaga-przytuliła go mocno.Chat mimo braku nastroju rozpromienił się momentalnie i odwzjamenil uścisk swojej partnerki. Po chwili trwania w miłym przytulasie ciemnowłosa położyła głowę na torsie nastolatka i znów patrzyła tylko na widoki okalające ich dookoła.
-Uwielbiam z tobą tak siedzieć...
-Mhm... Ja natomiast lubię kiedy mogę ci coś doradzić. Czuję, że wtedy będziesz szczęśliwa...
-Posłucham twojej rady i jutro porozmawiam ze wszystkimi...-szepnęła mu do ucha.Chłopak wzdrygnął się słysząc jej delikatny, uroczy głosik. Dziewczyna zaśmiała się cicho i odsunęła od jego twarzy pokrywającej się mało widocznym rumieńcem.
Oboje siedzieli na dachu i rozmawiali jeszcze przez długi czas, który wogóle się dla nich nie liczył, bo obydwoje widzieli wtedy tylko siebie nawzajem. Były to dla nich naprawdę niezapomniane i wspaniałe chwile.
W samym środku nocy Chat zwrócił uwagę, że jest późno dlatego nastolatka, by nie robić sobie więcej problemów postanowiła wrócić do domu.Następnego dnia Marinette złapała gdzieś na przerwie Adriena i przypominając sobie słowa jej partnera, zaczęła:
-Adrien, posłuchaj... Ja widziałam jak całujesz się z Kagami i... No troszkę się wkurzyłam bo cię kocham-dopiero po wypowiedzianych słowach ciemnowłosa zrozumiała co powiedziała-Em... Znaczy kocham jak przyjaciela i... Czułam się pominięta, że dowiaduje się o twoim związku ostatnia, a do tego w taki sposób... Chcę ci życzyć szczęścia z...
-Ej ej ej!-zaśmiał się blondyn-O jakiej dziewczynie ty mówisz? Bo jeśli chodzi ci o Kagami, to musisz wiedzieć, że w kawiarni coś strzeliło jej do głowy i mnie pocałowała. Nie jesteśmy parą i raczej nie będziemy. Wkurzyłem się na nią, a potem ty nie chciałaś ze mną gadać, teraz wiem czemu. Następnym razem spytaj mnie po prostu, przyjaciółko-nastolatek puścił do niej oczko uśmiechnięty.
-Tak. Wybacz. Działałam pod wpływem nagłych emocji i jakoś tak wyszło... A Kagami? Wybaczyłeś jej?-spytała nieśmiało fiołkowooka.
-Tobie nie umiałbym nie wybaczyć Marinette-uśmiechnął się zadowolony-A co do Kagami, to wybaczyłem jej... A miałem postąpić inaczej czy jak?-zaśmiał się.
-Nie, nie... To dobrze.Pójdę już-wyszczerzyła zęby udając się do klasy.,,Nie umiem zrozumieć jego toku myślenia. Niby był na nią strasznie zły, a wybaczył jej ot tak. Eh... Ta dziewczyna kręci mu w głowie i w sercu. Jestem ciekawa kiedy on to zrozumie."-myślała lekko rozzłoszczona Dupain.
Po wszystkich odbytych przez nastolatkę lekcjach, ta jak co środę udała się do domu Agrestów, by pokazać Gabrielowi swoje najnowsze szkice.
Jednak dzisiaj coś się zmieniło, coś było inaczej-rodziciel nie siedział na swoim obkręcającym się wokół własnej osi krześle w swoim gabinecie, nie czekał na nią jak to robił zazwyczaj.
Dziewczyna była lekko zdziwiona, ale za poleceniem Natalii-asystentki Agresta-usiadła w gabinecie czekając na Gabriela.Kiedy tylko cisza wypełniała pomieszczenia, ciemnowłosa usłyszała nagły, cichy hałas, coś jakby kichanie, ale nie takie zwykłe. Kichanie kogoś kto ma równie cieniutki głosik jak kwami dziewczyny-Tikki. Zbita z tropu Marinette wstała i szukała miejsca, z którego mógł dojść ten dźwięk. Po chwili ciche kichnięcie dobiegło z jednej z szafek w biurku projektanta. Posiadaczka miraculum niechętnie otworzyła szufladkę, a to co tam zobaczyła było dość zadziwiające.
-Kim ty jesteś?-szepnęła z wielkimi oczami.
-Nooro-uśmiechnęło się coś na wzór Tikki, lecz przedstawiające chyba ćmę-Miło poznać.
-Czy ty jesteś kwami?-szeptała gimnazjalistka niechcąc, by ktoś ją nakrył. W tym momencie z jej torebeczki wyleciała Tikki.
-Nooro?-jej piskliwy głosik był bardzo podobny do głosu niby-ćmy.
-Tak, tak... Nie możecie ze mną teraz gadać. Rzeczy, które się tu dzieją nie są dla was zbyt bezpieczne. Zawiadomcie o mnie Mistrza Fu... Może on coś poradzi. Póki co rządzi mną...-małemu stworzonku przerwało w najważniejszym momencie wejście do pomieszczenia Natalii.Granatowłosa czym prędzej zatrzasnęła małą szufladkę i ukryła swoją niby-biedroneczkę pod rękawem bluzy.
-Marinette? Co robisz?-spytała kobieta podchodząc bliżej.
-Ja... Um... Szukałam moich starych projektów, potrzebuję ich bo coś mi się nie zgadza-dziewczyna podrapała się po karku nerwowo.
-Nie gadaj bzdur... Wiem, że widziałaś kwami-asystentka ściszyła ton, a nastolatka po usłyszanych słowach wydobywających się z jej ust speszyła się lekko i zdziwiła okropnie-Proszę... Lepiej nie wspominaj o tym nikomu. Możesz mieć naprawdę wielkie problemy. Mówię prawdę. Nie chcę by coś ci się stało... Gabriel nie może się o tym dowiedzieć, a ty tym bardziej nie możesz pisnąć o tym nikomu ani słowa, rozumiemy się?Komentujesz=Motywujesz
CZYTASZ
Miracle of the Flames | Miraculous
FanfictionWszystko zaczyna się dzień po pierwszej misji Biedronki i Czarnego Kota. Adrien pierwszy raz przekracza próg szkoły, znając tylko Chloe, do tego poznaje piękna dziewczynę o imieniu Marinette na której... nie wywarł dobrego wrażenia. Co dalej? C...