W NASTĘPNYM ODCINKU
SZTUKA NIEPAMIĘCI
- Nie mogę tego rozgryźć. – Doktor przeczesuje palcami włosy. – Nie rozumiem.
- Och, nie poddawaj się tak łatwo – mówi Donna.
- Łatwo?! To ma być łatwo?!
***
Ood Theta stoi naprzeciw Doktora w wyludnionym korytarzu.
- Oooch – mówi Doktor zaskoczony i zasmucony. – Nie mów mi, że nic się nie zmieniło. Nic a nic? Nadal musicie... służyć?
***
Ood Kappa rozmawia z Thetą.
- Ludzie zakończyli swoją pieśń. Zostaliśmy tylko my dwaj.
***
Donna w powłóczystej sukience i z włosami posplatanymi w warkocze, z mieczem w wyciągniętych rękach, stoi nad brzegiem jeziora, naprzeciwko dwóch chłopców.
- Co się gapisz, krewetko? Bierzesz miecz, czy nie, nie będę tutaj stała do nocy.
***
Doktor stoi przed grupką przerażonych ludzi.
- To nie jest realne – mówi z naciskiem.
- Zapomnij o tym – odpowiada jeden z ludzi. – Musisz grać, albo to wypali ci mózg. Nawet nie próbuj sobie przypomnieć. Wspomnienia są niebezpieczne. Wspomnienia cię zabiją.
***
Doktor pędzi przez gęsty las, a za nim z okropnym łomotem tratowanych krzaków i drzew pędzi coś, czego nie widać. Doktor potyka się i upada w leśne poszycie. Włosy zlepione ma potem, dyszy ciężko. Z przerażeniem patrzy w górę...
***
- I ty! – Doktor oskarżycielsko wyciąga palec w stronę Donny, siedzącej na sofie w swobodnej pozie i ze zblazowaną miną. – Nie masz prawa tutaj być!
I W DALSZYCH ODCINKACH
WIRTUALNEGO SEZONU PIĄTEGO:
- To jest, normalnie, magia! No nie? Magia! Donna Noble, obywatelka Ziemi, z Chiswick, Londyn, w EDENIE!
Sposób w jaki zaakcentowała ostatnie słowo sugerował, że faktycznie znalazła się w raju.
- Mmm... – powiedział Doktor.
***
- Jesteśmy w Średniowieczu! – odkrzyknął.
- Bo trzeba ją było porządniej zaparkować – zakpiła Donna.
- Co?!
- TARDIS.
- Co?!
***
Lodownia zadrżała, ściana, w której utkwiła wcześniej TARDIS zarysowała się siecią pęknięć. Martha słyszała eksplozje dobiegające z głównej sali Osi, mieszczącej Manipulator Szczeliny. Lampy ponad jej głową rozjarzyły się, jakby docierał do nich prąd o zbyt wysokim napięciu i natężeniu. Jedna po drugiej, żarówki zaczęły pękać, rozsiewając iskry i stopniowo pogrążając Lodownię w półmroku świateł awaryjnych.
- Nie! – wrzasnął Jack.
- Tak! – odwrzasnął Doktor.
***
- To jest kostka Rubika! Prawdziwa, oryginalna kostka Rubika!
- Taaa. – Donna otuliła się szczelniej kożuchem i zatupała nogami. – A ja jestem kostką lodu. Znowu!
***
Oczy Donny w świetle kaganka, zrobiły się wielkie i lśniące. Zza okna, z wstawionymi w nie malutkimi, nieprzejrzystymi szybkami, dobiegały krzyki, płacz, rżenie koni, łomot młotków, zabijających deskami kolejne drzwi, bicie dzownów i głosy obwoływaczy „Wynieście swoich zmarłych!".
***
- Wszyscy na panią czekają, Generale.
Kobieta siedząca w wielkiej, białej komnacie, z oknami wychodzącymi na miasto, na pasmo gór w oddali, pod ciemniejącym niebem o barwie wypalonego oranżu, odwróciła się od lustra i powoli wstała z krzesła. Poprawiła ułożenie fałd długiej, lśniącej sukni, ozdobionej wysokim, sztywnym kołnierzem, podtrzymującym kunsztownie upięte, ogniście rude włosy.
- Och, nie, proszę, tylko nie „Generale" – powiedziała. – Donna. Po prostu Donna.
***
- Co ty zrobiłeś, Doktorze? – z nagłym zrozumieniem w głosie zapytał Jack. – Co zrobiłeś?
***
- Kurczę – powiedziała niepewnie Donna. – Ale miałam sen!
CZYTASZ
Doktor Who - 01. Czas Zaprzyszły
Hayran KurguCzęść pierwsza wirtualnej serii piątej. Dziesiąty Doktor stracił kolejną towarzyszkę podróży. I znów zabolało jak diabli. Stracił Donnę, stracił ją tak absolutnie, jak ona utraciła wszelkie wspomnienia o wspólnych przygodach. Tak jak ona straciła t...