Rozdział 8

6.9K 282 2
                                    

Mark

Gdy Julia wyszła z pokoju zmartwiłem się. Mam nadzieję, że to nie jakieś duże problemy w pracy.

Usiadłem na łóżku i odpaliłem laptopa, ale nie mogłem się skupić na pracy. Moją głowę wciąż zajmowała Julia. Myślałem o wczorajszej nocy, o tej wspaniałej nocy, kiedy ona spoczywała w moich ramionach. Poczułem się tak cudownie, jak kiedyś i znów byłem młodym, zakochanym chłopakiem bez żadnych zmartwień. Byłem pewien, że Julia to już przeszłość, że wyrzuciłem ją z głowy i serca. Kiedy dowiedziałem się, że wyszła za mąż zaraz po tym jak skończyłem terapię w ośrodku zamkniętym, pękło mi serce. Tak szybko się pocieszyła, dostawałem białej gorączki, jak pomyślałem że ktoś inny ją dotyka, daje jej spełnienie i satysfakcję która należała tylko do mnie. Ale dziś już wiem, że ona zawsze była, jest i będzie w moim sercu. Jest moim przeznaczeniem. Nie mogę znów jej pozwolić odejść, ale wiem tez że w domu czekają na mnie obowiązki. Muszę to jakoś rozwiązać, ale dziś nie chcę o tym myśleć został mi ostatni dzień z nią i chcę czerpać z niego jak najwięcej.

— Co ja tu jeszcze robię — powiedziałem sam do siebie i postanowiłem się ubrać, pójść do niej i znów poczuć jej pełne usta na moich, spojrzeć w jej piękne oczy i powiedzieć jej wszystko co czuję, jest dla mnie jak tlen.

Ubrałem się i zaczął dzwonić telefon. To Lisa, zapomniałem o niej przez cały weekend i już wiem, że jej nie kocham. Lisa to piękna i dobra kobieta. Poznałem ją na jednym z bankietów zamykających oddanie do użytku następnego osiedla mieszkalnego. Poszliśmy razem do łóżka była moją pierwszą kobietą po Juli, na następny dzień przyszła do mojej firmy i poszliśmy na kolację, znów wylądowaliśmy w łóżku. Całą nagromadzoną złość i ból wyładowywałem w łóżku podczas seksu, ale Lisie to nie przeszkadzało lubiła ostrą jazdę, a mi to odpowiadało, nigdy się z nią nie kochałem zawsze pieprzyłem. Postanowiłem się przełamać i w noc poślubną dać jej więcej, ale teraz kiedy Julia tu była musiałem odkręcić cały ten ślub, a może nie będę nic odkręcał, może wymienię tylko pannę młodą na samą myśl się uśmiechnąłem. Odebrałem telefon.

— Tak, Lisa — moją głowę zajmował ktoś inny, abym mógł się skupić na rozmowie.

— Mark kochanie, a gdzie miłe przywitanie, już niedługo Pani Batler?Nie stęskniłeś się?

— Dzień Dobry Liso, przepraszam ale nie mogę w tej chwili rozmawiać, za chwilę mam spotkanie — skłamałem bez zająknięcia się.

— Dobrze,zadzwoń po spotkaniu,tylko nie zostaw telefonu znów w restauracji, jestem zazdrosna nawet o recepcjonistkę.

Kurwa o czym ona mówi, telefon mam zawsze przy sobie, nie zawsze odbieram to fakt, ale zawszę jest w zasięgu mojej ręki.

— O czym ty mówisz?

— Dzwoniłam dziś, ale odebrała recepcjonistka, zostawiłeś telefon w restauracji i mieli go ci oddać oraz przekazać, że dzwoniłam. A swoją drogą jestem jej wdzięczna, że odebrała twój telefon, chodź mogła wylecieć za to z pracy. Nie rób tylko afery wiem, jak cenisz sobie swoją prywatność.

Nogi się pode mną ugięły, jeżeli ja nie zostawiłem telefonu w restauracji, a odebrała go kobieta, to musiała być Julia. Kurwa, kurwa, kurwa! Nie miała się dowiedzieć w taki sposób, w ogóle nie miała się dowiedzieć, chciałem wszystko odwołać a wtedy związać się z nią jako wolny człowiek. Lisa coś jeszcze mówiła, ale ja już nie słuchałem, wiedziałem jedno.
Muszę Juli wszystko wyjaśnić i to jak najszybciej, nie chce znów jej stracić, nie mogę.

— Mark, jesteś tam? — głoś Lisy przerwał moje myśli.

— Tak, muszę kończyć - rozłączyłem się zanim Lisa zdążyła coś odpowiedzieć.

Szybko złapałem marynarkę, i miałem wychodzić gdy w drzwiach zobaczyłem, recepcjonistkę z ręką uniesioną do góry w geście pukania.

— Śpieszę się — warknąłem w jej stronę.

— List pani Julia zostawiła, prosiła żeby przekazać.

Wyszarpnąłem list z ręki recepcjonistki powiedziałem okej, po czym zamknąłem drzwi głośniej niż zamierzałem. Szybko rozerwałem kopertę i wyjąłem list.

Drogi Marku,

Życzę Ci szczęścia na nowej drodze życia. Zapomnij o tym co się tu wydarzyło, ja już zapomniałam. Nie kontaktuj się ze mną i nie szukaj mnie, ja już dawno Cię nie kocham, a ta noc była fajną zabawą.

Julia

Mam jakieś, pierdolone deja vu, to tylko sen nie zbyt miły, a gdy się obudzę Julia będzie obok, zamknąłem oczy i otworzyłem, a w ręku trzymałem list to nie sen. Wybiegłem z pokoju, otworzyłem drzwi do pokoju Juli, ale jej już nie było, tylko przestraszona sprzątaczka.

Zbiegłem na parking, ale tam też jej nie było, recepcjonistka zapytała się czy może mi w czymś pomóc. Minąłem ją nawet nie patrząc w jej stronę. Wróciłem do pokoju, zakryłem twarz dłońmi i rzuciłem się na łóżko. Muszę ją odzyskać, nie pozwolę znów jej odejść. Po raz dziesiąty zacząłem czytać list ja wiem, że ona nadal mnie kocha, czuję to. Ten list to tylko przykrywką, bo się wkurzyła.
Nagle mnie olśniło wziąłem walizkę i zacząłem się szybko pakować, odzyskam ją, ale najpierw zrobię porządek z całą tą chorą sytuacja.

Wracam do domu, a później pojadę do Juli wszystko wyjaśnię i znów będziemy razem...

Klient (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz