Rozdział 9

7.2K 260 5
                                    

Julia

Wchodząc do mieszkania, otwieram od razu butelkę wina i  daje upust moim emocją.
Jak ja mogłam być tak głupia, dlaczego dałam się ponieść emocją? Najgorsze jest to, że ja chyba cały czas coś do niego czuję. Wypijam duszkiem kieliszek wina i czuję jak zimna ciecz, przechodzi przez mój przełyk i dalej. Czuję się jak dziwka. Nigdy bym nie przespała się z facetem, który jest w związku. To nie ja powinnam mieć wyrzuty, a ten cholerny dupek, jak on tak mógł. To była kara, chciał mi dać nauczkę, za to że kiedyś go zostawiłam. Z kuchni kieruję się do pokoju i siadam na sofę z butelka wina w ręku, patrzę przed siebie, czuję się taka upokorzona.

— Nikt cię nie widzi, nie krępuj się — mówię do siebie na głos.

Upijam kilka łyków wina prosto z butelki i znów wybucham głośnym płaczem. Po opróżnieniu butelki musiałam zasnąć, bo otworzyłam oczy, a zegarek wskazywał osiemnastą. Wstałam podeszłam do lustra, po czym stwierdziłam z obrzydzeniem, że nie mogę na siebie patrzeć. Potrzebny mi jest prysznic, żeby zmyć z siebie to upokorzenie.

Pod prysznicem układam plan w swojej głowie. Najpierw rozpakuję torbę, wstawię pranie, później zadzwonię do szefowej i poproszę o jeszcze jeden dzień wolnego, muszę dojść do siebie. Kurwa! Właśnie uświadomiłam sobie, że nie podpisałam umowy, za co najpewniej wylecę z pracy. Nie wiem co ja zrobię bez pracy, co prawda mam jakieś pieniądze odłożone, ale na długo nie starczą.
A może to i lepiej będę mogła zacząć nowe życie, zapomnieć o wszystkim i znaleźć nową pracę. Tak, to jest nowy plan na nowe życie. Wyszłam z pod prysznica w szlafroku, a o moje nogi otarł się Psikus.

— Cześć kocie, przepraszam nawet się z tobą nie przywitałam. Zła pani, tęskniłeś za mną? Ja za tobą bardzo. Jesteś jedynym facetem na tym świecie, który mnie nigdy nie zawiódł — przytuliłam Psikusa, a on zamiauczał, nie raz miałam wrażenie, że rozumie więcej niż mi się wydaję, odstawiłam go na podłogę.

Udałam się do kuchni, na blacie leżał mój telefon, więc go włączyłam, żeby zadzwonić do Harpii. Przyszedł sms z nieznanego numeru, od Any i Taylora, a później następny i następny...Postanowiłam najpierw odczytać sms:

Numer Nieznany

Julia, to nie tak jak myślisz. Nie mogłem wiecznie być sam, ale wszystko Ci wyjaśnię. Obiecuję!!!

Co za dupek! Nie ja mu kazałam być samemu, ale to on zaciągnął mnie do łóżka. Nie mówię, że tego nie chciałam, ale jak bym wiedziała że ma narzeczoną opanowałabym swoje  żądze.

Numer Nieznany

Jeszcze możemy być razem, tylko daj mi trochę czasu, proszę...Powiedz, że to co napisałaś w liście jest kłamstwem, chcę o Ciebie jeszcze zawalczyć.

Nie, nie możesz, bo masz narzeczoną idioto!

Tylor

Hej, Jul wróciłaś? Odezwij się martwię się o Ciebie, masz wyłączony telefon...

Nie mam ochoty na niczyje towarzystwo, więc ignoruję sms-y i połączenia nieodebrane i wybieram numer szefowej, po dwóch sygnałach odbiera.

— Julia!

— Dzień Dobry.

— Dziewczyno, dobrze się spisałaś właśnie dostałam umowę na e-maila od Marka, warunki dla nas są bardzo korzystne!

— Eee... dziękuję, chciałam się zapytać Pani czy mogłabym wziąć jutro dzień wolnego?

— Dla Ciebie od dziś jestem Meg, jutro odpocznij, a we wtorek przyszykuj się do pracy i czeka cię podwyżka, zasłużyłaś, a i Mark bardzo Cię chwalił.

— Dziękuje...Meg

— Na razie mała.

— Cześć...

No i świetnie, dzięki Markowi dosyć że dostałam podwyżkę, dzień wolnego, to uznanie szefowej. Zrobił to specjalnie, żebym nie mogła zapomnieć o nim, ale i tak jest zwykłym fiutem. Bardzo przystojnym i seksownym fiutem...

Moje myśli przerywa dzwonek do drzwi. Świetnie, a ja nadal w szlafroku. Otwieram drzwi i widzę Taylora wchodzi do środka, dobrze że to on bo nie czuję się skrępowana tym że jestem w szlafroku.

— Jul! Jak mogłaś się nie odzywać, martwiłem się, jesteś nie poważna! Gdzie ty masz głowę? — Taylor krzyczy na mnie, a ja wybucham głośnym płaczem.

— Ej, maleńka przepraszam, nie chciałem - Taylor mnie przytula i głaszcze po plecach, po około minucie, odsuwa mnie od siebie i patrzy w oczy.

— Dlaczego mam wrażenie, że ty nie przezemnie płaczesz? — zna mnie jak nikt.

— Bo, bo — chlipię i w mało kobiecy sposób wycieram nos w rękaw - to nie przez ciebie Taylor.

— Stało się coś! Ktoś Cię skrzywdził?

— Nie, nikt mnie nie zgwałcił, nie wykorzystał.To przez moją głupotę...

— Chodź, opowiedz mi wszystko — prowadzi nas na sofę w salonie.

— Napijesz się wina? — pytam

— Chętnie.

Nalewam nam wina do kieliszków i zaczynam mówić.

— Taylor, znasz mnie, nie osądzaj mnie proszę po tym co ci powiem.

— Spokojnie Jul, powiedz w końcu o co chodzi i dlaczego zastaję Cię w takim stanie?

— Widzisz, ten klient z którym miałam podpisać umowę to ja go znam i ty też z moich opowiadań.

— Nie rozumiem — zmarszczył brwi.

— To Mark, mój były...

— Mark? Znów Cie zmusił do...

— Nie, oczywiście, że nie on się zmienił...tylko.

— Tylko co? Jul mów do jasnej cholery co ten łajdak ci zrobił? - zaczęły mu pulsować mięśnie przy żuchwie od zbyt mocnego zaciskania zębów. Wstał i zaczął nerwowo się przechadzać po pokoju.

— Usiądź, proszę i uspokój się, bo przestane mówić — zagroziłam.

Taylor usiadł, a ja zaczęłam mu wszystko opowiadać, ze szczegółami. Gdy skończyłam, Taylor pierwszy się odezwał.

— Jul, dlaczego się z nim przespałaś, dlaczego znów dałaś mu się dotykać, po tym co zrobił ci ostatnio.

— Nie wiem, naprawdę, ale proszę nie oceniaj mnie.

— Nie oceniam cię, tylko jego co za skurwiel!

— Jedyne czego chcę to zapomnieć o wszystkim, niczego innego nie pragnę — łzy spływały po moich policzkach.

— Pozwól, że ja ci pomogę — spojrzał mi w oczy, po czym pocałował mnie w czoło, w oko, jedno drugie, policzki, a następnie w usta. Nie myśląc wiele, wymierzyłam mu siarczysty policzek, odsunął się a w jego oczach ujrzałam ból.

— Przepraszam — wyszeptał.

— Nie traktuj mnie jak dziwkę!

— Nie miałem takiego zamiaru, ja po prostu...

— Po prostu wyjdź!

Taylor zabrał marynarkę i zaczął iść w stronę drzwi a w mojej głowie kłębiło się tysiąc myśli. Znam Taylora tyle czasu, a po tym jak się rozwiedliśmy, nigdy nie próbował mnie pocałować.

Nie mogę go stracić...oprócz kota, Any mam tylko jego. Niech sprawi abym zapomniała.

— Taylor zaczekaj!

Klient (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz