36. Kageyama nie lubił pomarańczy, aż nie zainterweniował Hinata

321 39 9
                                    


Ponieważ rodzice Tobio nie przepadali za pomarańczami, grejpfrutami czy innymi cytrusami, tych u nich w domu nigdy nie było. Pierwszy raz chłopak spróbował ich w szkole podstawowej, kiedy na ostatniej lekcji przed Nowym Rokiem nauczycielka przyniosła i obrała im duże i soczyste pomarańcze. Kageyamie w ogóle nie przypadł do gustu ich kwaśno-słodki smak i od tamtego czasu raczej nich unikał.

Aż tu nagle kilka lat później wprosiła mu się do domu ruda pchła z kilkoma pomarańczami w siatce, jako prezent od jego mamy dla pani Kageyamy. Ani ona, ani Tobio nie mieli serca uświadomić go, jak to jest z tymi owocami w ich domu i przyjęli gest serdeczności.

Obaj siedzieli pod kotatsu i prowadzili najzwyklejszą w świecie rozmowę, trochę o siatkówce, trochę o szkole, trochę o noworocznych kartkach, kiedy gospodyni postawiła przed nimi talerz z obranymi chyba dwoma cytrusami. Kobieta uśmiechnęła się jeszcze do syna pocieszająco i wróciła do kuchni.

Pchełka z miejsca zaczęła się częstować, z początku powoli, chyba chcąc sprawiać wrażenie Pchełki dobrze wychowanej, później trochę przyspieszyła, aż finalnie przerwała, kiedy na talerzu została połowa.

- A ty nie jesz? – zapytał, lekko przekrzywiając głowę.

- Ym, nie przepadam za pomarańczami – mruknął, podpierając brodę na dłoni. – Ale ty możesz jeść, wszystko nawet jeśli chcesz.

- Żartujesz? Nie lubisz pomarańczy? – Pchełka nie chciała uwierzyć w jego słowa i już sięgała po kawałek owocu. – Kageyama, powiedz „aaa". – Pomarańcza w palcach rudzielca podjechała mu pod sam nos, aż mógł poczuć jej świeży, nieco egzotyczny zapach.

- Oi, nie rób ze mnie dziecka – warknął, ale widząc ten charakterystyczny upór w jego oczach, poddał się, wiedząc, że i tak nie miał z nim szans w tej chwili.

Uchylił lekko usta, na co miąższ od razu się do nich wsunął. Kageyama już poczuł pierwszą słodko-kwaśną nutę. A kiedy zaciskał wargi, otarł się nimi o koniuszek palca wskazującego Hinaty, na co ten z miejsca zaróżowił się na policzkach. Cofnął dłoń i opuścił wzrok, ukrywając swoje zawstydzenie. Ujął w te same palce kawałek owocu i wziął do ust, na koniec wyraźnie dotykając palcem wskazującym swoje wargi.

- Leci następny, przygotuj się – mruknął, cały czas nie patrząc Kageyamie w oczy.

Ten zaś myślał, że w sumie to był gotów polubić pomarańcze.

____________________

Pomarańcze. Są. Seksi.

Każdy po przeczytaniu 30-dniowego wyzwania o PruCanie powinien wiedzieć, że tak uważam.

No i są świątecznymi owocami, przynajmniej u mnie w domu pomarańcze są tylko na święta.

No i w ten sposób przechodzimy do życzeń. Wesołych świąt, misiaczki :)

...

Jutro przestanę mieć naście lat. Ciekawe, czy coś to zmieni. (Lel, skoro osiemnastka nie zmieniła nic, to czemu dwudziestka by miała.)

Przegląd drobnostek Słonecznika - HaikyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz