Położyliśmy się i zasneliśmy wtuleni w siebie...
Obudził mnie płacz Simona. Wstałam prędko z łóżka i poszłam do jego pokoiku. Mały leżał i płakał. Podniosłam go delikatnie i zaczęłam mu śpiewać kołysankę którą kiedyś śpiewała mi moja mama :
Zmruż oczęta swe mój malutki
I nie roń łez już więcej
Zaśnij w mych ramionach, a ja mymi ramionami otulę Cię, jak ciepłym kocem, a aniołowie czuwać nad tobą będą...(z tym malutkim chodzi o to że on jest chłopcem, a ona była małą dziewczynką wiec chyba wiecie,ten wierszyk kołysankę wymyśliłam sama)
Na wspomnienie o mojej mamie jedna krysztaliczna łza popłynęła mi policzku. Odłożyłam go ostrożnie spowrotem do łóżeczka. Gdy odwróciłam się z zamiarem wyjścia o mało zawału nie dostałam. Za mną stał Adam. Narobię mu stracha. Chwyciłam się za serce i zaczęłam ciężko oddychać, teatralnie osunełam się na podłogę. Adam chyba połknął haczyk, ponieważ podbiegł do mnie i zaczął panikować, a ja z trudem powstrzymywałam się od śmiechu.
-Arleta, kochanie co się dzieje?! Powiedz mi, proszę!
Wybuchnęłam gromkim śmiechem. On odskoczył w tył zdziwiony i chyba odrobinę zły. Wstał i wyszedł, w sekundę opanowałam się i poszłam za nim. Jakim cudem mały Simon się nie obudził to ja nie wiem. Szukałam Adama po wszystkich pokojach, ale nigdzie go nie było. Juz wiem balkon. I poszłam w pomyślane miejsce, był tam i opierał się o barierkę. Przytuliłam go od tyłu a on je odepchnął.
-Co się stało kochanie?
-Jestem na ciebie zły.
-Chciałam ci tylko wyciąć żart...
-A ja o mało przez ciebie depresji nie dostałem...
-I kłócisz się o byle żart?
-Nie, ale tak nie powinna się zachować dorosła kobieta...
-I teraz będziesz mi kazania prawił...
-Czyli masz mnie już dość? Oto ci chodzi?
-Adam...
-Nie wiem po co ja się tobie oświadczałem...
Zdjął obrączkę z palca i włożył do kieszeni. Łzy zaczęły mi lecieć z oczu i bez słowa wyszłam z balkonu. Skoro już mnie nie chce, to zniknę. *Ale zostawię małego Simona, nie będzie mnie tylko 3 dni, poradzi sobie * ubrałam się w normalne ubrania, kurtkę, buty i wyszłam na dwór i zaczęłam iść w stronę mojego domu. Od czasu poznania Adama i urodzenia Simona zamieszkałam z Adamem i od tej pory zamieszkałam z Adamem i teraz mieszka w nim mój brat Michael. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Otworzył mi mój brat a przy jego boku stała Alice. To była jego dziewczyna. Polubiłyśmy się i zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami.
-O Arleta, co tu robisz? Wchodź.
-Dzięki zaraz ci powiem.
Weszłam do domu i razem poszliśmy do kuchni. Usiedliśmy przy stole, a Alice zaczęła robić kawę. Michael zaczął rozmowę :
-No, to co się stało?
-Pokłóciłam się z Adamem o byle żart.
-Jak to się stało?
-No obudził mnie płacz małego Simona i poszłam go uspokajać, a gdy już skończyłam odwróciłam się a za mną stał Adam, no wystraszyłam się i postanowiłam mu się odegrać, i zaczęłam udawać że źle się czuję. On jak to zawodowy mężczyzna zaczął panikować a ja nie mogłam wytrzymać i wybuchnęłam śmiechem. Po tym kawale wstał i wyszedł wiec ja za nim. Szukałam go po wszystkich pokojach aż w końcu znalazłam go na balkonie. Zaczął mi wspominać i chciał prawić kazanie, ale ja powiedziałam że będzie mi prawił kazanie i on zdenerwował się i pytał czy juz mi się znudził a po tych słowach zdjął obrączkę... Ze słowami po co ja się tobie oświadczałem...
-Adam zachował się głupio, ale ty też nie jesteś bez winy...
-Mogę zostać u was trzy dni?
-Jasne. Chcesz coś do jedzenia?
-Dla mnie to obojętne...
-Ej,nie smutaj się masz jeszcze nas i twoją siostrę i jej rodzinę. No już widzę uśmiech na twojej twarzy. No od razu lepiej. Przejdzie mu, zobaczysz.
-A jak nie?
-Przejdzie mu napewno
-Mam nadzieję...
Adam pov.
Byłem zły. Nie powinna się tak zachować, ale to po części moja wina. Posłałem ją z płaczem do pokoju, kocham ją do cholery. I poco ja do diabła zdjąłem tą obrączkę. Teraz pewnie myśli że zerwałem zaręczyny. Postałem jeszcze chwilę i poszłem do naszej sypialni. Ale jej tam nie było, zostawiła na szafce nocnej list:Skoro już mnie nie kochasz,
Zniknęłam na 3 dni, jeżeli Simon będzie głodny zagrzej mu mleka, ale tak by nie było za gorące. Przepraszam za ten żart nie sądziłam że się na mnie rozgniewasz. Nie szukaj mnie, wiem co robię. Całuje o ile jeszcze mogę.Arleta
Noi co ja zrobiłem... Pewnie jest u Tommy'ego. Ubrałem się z piżamy w normalne ubrania. Wziąłem delikatnie małego Simona na ręce i zacząłem go ubierać. Nie spał już od 5 minut musze go zaraz nakarmić. Gdy uporałem się z ubraniem go i zeszłem z nim ostrożnie na dół. Zagrzałem mleko, ale tak by nie było za gorące i zacząłem go karmić. Podczas robienia tego patrzyłem na niego. Simon Tommy Lambert, owoc naszej miłości. Kiedy skończyłem, delikatnie poklepałem go po plecach by mu się odbiło. Po 2 lekkich małych klepnięciach mały beknął tak jakby zjadł słonia. Poszłem z nim do garażu i włożyłem go do fotelika, dokładnie zapiąłem go by nie wypadł i zamknąłem drzwi. Otworzyłem garaż i wsiadłem za kierownicę i wyjechałem...

CZYTASZ
Adam Lambert /muzyczna miłość...
Fanfic24-letnia Arleta Watson jest wschodzącą gwiazdą. I dzie na koncert Adama Lamberta... Co wyniknie ze spotkania? Czy Adam porzuci bycie gejem? Zobaczcie sami!