I ruszyłem z piskiem opon...
Arleta pov
Z każdym skurczem powstrzymywałam się od krzyku. Strasznie bolał mnie brzuch i kość ogonowa.
-Skarbie, wytrzymaj jeszcze chwilę zaraz będziemy.
-Łatwo ci mówi...
Nie dokończyłam ponieważ moim ciałem wstrząsnął kolejny skurcz. Bolało jak diabli.
-Łatwo ci mówić. Faceci nie rodzą dzieci.
Time skip szpital. Adam pov.
W końcu dojechaliśmy, od razu ją zabrali. Czekam już jakieś 2 godziny. W końcu po pół godzinie wychodzi lekarz. Podszedłem do niego i spytałem
-I co z nimi? Żyją?
(najczęściej zadawane pytanie)
-Tak, gratuluję panie Lambercie, urodził się panu synek. Może Pan do niej wejść.
-Dziękuję, panie doktorze.
Po tych słowach wszedłem do sali. W łóżku leżała Arleta, z małym zawiniątkiem w rękach. Podszedłem do nich. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-Chodź, zobacz go, nie śpi.
Podszedłem do niego. Był bardzo podobny do mnie zarys ust miał po Arlecie, a po mnie oczy.
-No tak... Spodziewałam się tego... Czysty tatuś. Chcesz go potrzymać?
-Tak
Wziąłem małego na ręce ze łzami w oczach. Mały patrzył wprost na mnie tymi niebieskimi oczkami. Był śliczny. Arleta rzekła :
-Chyba mam dla niego odpowiednie imię...
-Jakie?
-Simon... Może być?
-Tak jest fajne. Simon Lambert. Brzmi świetnie. I wkrótce ty też będziesz Lambert...
-Tak już niedługo...
I po kilku dniach Arleta wróciła ze szpitala razem z dzieckiem...
(przepraszam że taki krótki, ale pomysły mi się skończyły. Dzięki za gwiazdki i przeczytanie. Papa 😘 😘 😘)
CZYTASZ
Adam Lambert /muzyczna miłość...
Fanfiction24-letnia Arleta Watson jest wschodzącą gwiazdą. I dzie na koncert Adama Lamberta... Co wyniknie ze spotkania? Czy Adam porzuci bycie gejem? Zobaczcie sami!