- Chyba musisz iść do fryzjera.
Odwróciłem się w stronę mojej przyjaciółki i niewyraźnie kiwnąłem głową, przeczesując za długie, brązowe kudły.
- Mam zamiar iść przed balem na zakończenie szkoły.
- Też to planowałam - parsknęła.
- Dobrze, że nie jesteś typem dziewczyny, która ciąga facetów po wszystkich sklepach w poszukiwaniu sukienki. - Westchnąłem.
Zaśmiała się i zgodziła się ze mną.
Skończyłem w spokoju jeść kanapkę, którą zrobiła mi rano mama i rozejrzałem się po stołówce, a w tym czasie Leah wyciągnęła książkę, którą miała zamiar czytać do końca przerwy.
Że jej nie przeszkadza ten hałas.
Spojrzałem na stolik elity szkolnej. Jak zwykle na kolanach kapitana drużyny footballowej - Bruce'a - siedziała szkolna piękność, a zarazem przewodnicząca składu cheerliderek - Roxy. Byli w momencie pożerania sobie twarzy, więc odwróciłem wzrok, żeby nie wyjść na jeszcze większego dziwaka niż byłem. Gdyby nie Leah na pewno stałbym się ich kozłem ofiarnym.
Westchnąłem głośno, kiedy cała paczka napakowanych kretynów i ich księżniczek wyszła ze stołówki. Czasem zastanawiałem się, jak wyglądałoby moje życie, gdybym był na ich miejscu. I to właśnie ten czas. Gdybym pływał w kasie, był przystojny jak grecki bóg i grał w football (czyli rzucał się na każdego kogo popadnie). Jak wyglądałoby życie popularnego i rozpieszczonego dzieciaka.
- Nie nudzi cię czasem ta rutyna? - zwróciłem się do brunetki.
- O jaką rutynę ci chodzi? - Oderwała się od książki i uniosła jedną brew w górę.
- No, um... - Podrapałem się po karku. - To całe czytanie książek, dobre oceny, seriale, filmy i ciągłe siedzenie w domu?
- Jesteś taki sam - prychnęła.
- Tak, cóż, po prostu zastanawiam się jak wyglądałoby nasze życie po lekkiej zmianie.
- O jaką zmianę ci chodzi? - spytała podejrzliwym tonem.
Jak dobrze mnie zna.
- No przyznaj szczerze. Na ostatniej imprezie byliśmy jakieś cztery lata temu, nigdy nie piliśmy alkoholu, oprócz potajemnego jednego wina na wigilii, a dawno jesteśmy pełnoletni. Ja nigdy nie miałem dziewczyny, a ten twój z przedszkola chyba nie był zbyt dojrzały - sarknąłem.
- Do czego zmierzasz? - Wywróciła oczami.
- Został nam ostatni miesiąc w tej szkole, w liceum, a my nie możemy powiedzieć o sobie, że przeżyliśmy coś szalonego - podsumowałem.
Uniosła brwi jeszcze wyżej i spojrzała na mnie poważnie.
- Mi się podoba moje życie. - Wzruszyła ramionami.
- Nigdy nie będziemy mieli co opowiadać wnukom z czasów szkolnych. O ile w ogóle będziemy je mieli. - Kontynuowałem.
- I co zamierzasz z tym zrobić? Skoczyć na bungee? Wspiąć się na Mount Everest? Przejechać rowerem pół świata? - Zaśmiała się.
Pokręciłem głową z rozbawieniem.
- Mam zamiar sprawdzić, jak to jest być popularsem na ostatni miesiąc szkoły.
~~~
Heeej!
No więc, witam wszystkich serdecznie w nowej i świeżej opowieści ♥
Mam nadzieję, że się spodoba :D
Rozdziały będą miały około 1500 słów i postaram się je dodawać dość często, a sama w sobie opowieść jest dość krótka ;) (jak na mnie xD)
Na razie zapraszam na kolejny gotowy rozdział 💕
Julie ♥
CZYTASZ
How To Be Popular
Teen Fiction"To nie jest żaden poradnik ani tymbardziej próba zachęcenia was do bycia szkolnymi popularsami. Co to, to nie. Tak właściwie to historia mojego głupiego przyjaciela nerda i kujona, który postanowił zaszaleć przez ostatni miesiąc liceum i zostać pu...