Rozdział 6

4.4K 372 218
                                    

Leah

Westchnęłam ciężko i spojrzałam przepraszająco na Jasona. Nie miałam pojęcia co wstąpiło w Reggie'ego. Normalnie nigdy się tak nie zachowywał, więc prawdopodobnie była to wina alkoholu. Bo przecież nie mógł być zazdrosny.

– Mogę podwieźć, jeśli chcesz. – Wzruszył ramionami blondyn. – I tak miałem się zaraz zbierać. 

– Dzięki – uśmiechnęłam się lekko – ale myślę, że będę musiała tu jeszcze trochę zostać, żeby doczołgać się jakoś z pijanym Reggie'em do domu.

– Chyba nie byłoby odpowiednie to, żeby zostawić cię samą z pijanym facetem na karku, więc ci pomogę.

Wielki kamień spadł mi z serca, bo na szczęście nie będę musiała znowu zostać sama na tej imprezie wśród pijanej bandy dzikusów. Nie pasowałam tu i od razu wiedziałam, że to będzie zły pomysł, ale nie, bo Reggie się uparł, a ja głupia, zakochana idiotka się zgodziłam.

– Na razie nie widać po nim, że chce wracać. – Blondyn wskazał ruchem głowy na salon.

Obejrzałam się do tyłu i moje serce momentalnie stanęło, kiedy zauważyłam rozmawiającą z nim Roxy. Mogłam się domyślić, że tak wszystko się potoczy. Wejdzie w świat popularnych, wyrwie najładniejszą dziewczynę w szkole, a o mnie zapomni. Coś mocno ukuło mnie w brzuch, a przez te głupie myśli oczy zaszły łzami.

– Wszystko okej? – spytał chłopak, dotykając lekko mojego ramienia.

Zamrugałam szybko powiekami, aby pozbyć się łez.

– Tak – potrząsnęłam głową – jasne. Właściwie to możesz mi zrobić jednego drinka.

Jason to naprawdę miły chłopak. Gdyby nie on, to nadal siedziałabym tu sama i gapiła się w ścianę. Można powiedzieć, że uratował mnie od naprawdę natrętnego, pijanego i ohydnego faceta. Jego wygląd i styl ubierania, czyli kolczyk w wardze i same ciemne ubrania, ewidentnie wskazywały na charakter złego chłopca, ale pozory mylą. Był wesołym i pomocnym chłopakiem, ze specyficznym poczuciem humoru, a do tego wcale nie pił i przyszedł tu tylko dlatego, że koledzy wyciągnęli go z domu. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy i cieszyłam się, że los mi dzisiaj go zesłał.

I tak minęły nam dwie godziny, na siedzeniu, rozmawianiu, śmianiu się ze śmiesznych opowieści Jasona, a było już grubo po pierwszej. Czułam jak powieki samowolnie opadały, a moje ciało ogarniało zmęczenie, ale wiedziałam, że nie mogłam zostawić Rega samego. Jak się okazało kilka chwil później podszedł do nas Bruce kompletnie pijany i wydukał, że "mój chłopak" zajmował kibel. Zniesmaczona wstałam i skierowałam się do łazienki, która, jak się okazało, była na drugim końcu domu.

– Reggie, to ja, Leah. – Zapukałam kilkakrotnie, ale nie odezwał się ani słowem. – Reginaldzie Daviesie, wchodzę. – Ostrzegłam.

Weszłam do otwartej łazienki, a widok jaki zastałam, sprawił, że chciałam zrobić to, co aktualnie robił Reggie — zwymiotować. Mimo odurzającego i okropnego zapachu przykucnęłam obok niego i poklepałam go po plecach, gdy on wypluwał swoje wnętrzności. Kiedy już skończył, wstał i przepłukał usta wodą z kranu, a ja wzięłam go pod rękę i postanowiłam za niego, że czas się zbierać do domu.

– Nawalił się w trzy dupy – stwierdził Jason.

– Racja – przytaknęłam.

Blondyn pomógł mi z chłopakiem i przełożył jego ramię przez swoje, aby łatwiej mu było go "nieść" do samochodu. Wyszliśmy na świeże powietrze, którym głęboko się zaciągnęłam.

How To Be Popular Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz