Rozdział 14

3.8K 336 272
                                    

Podreptałem prosto ze szkoły do domu. Znowu sam. Od wtorku Leah zachowywała się jakby mnie w ogóle nie znała. A może oboje się tak zachowywaliśmy? Tego nie wiedziałem. Nie miałem ochoty też nigdzie dziś wychodzić, ale skoro trzeba to trzeba. Ostatnia impreza w liceum zobowiązywała.

To dziwne, że życie człowieka mogło zmienić się przez jeden miesiąc. Moje się zmieniło o sto osiemdziesiąt stopni. Czułem się w środku jak po przejściu tsunami, ale to chyba dobrze. Wtargnęło niespodziewanie, spłukując ze sobą starego Reggie'ego, na rzecz nowego i miałem nadzieję, że lepszego.

Wszedłem do środka i zacząłem ściągać buty, zamykając drzwi za sobą.

– Hej, jestem! – krzyknąłem w dal, aby sprawdzić, czy mama była dziś w domu.

– Słyszę!

Wywróciłem oczami.

Zgarnąłem plecak i skierowałem się do swojego pokoju. Do imprezy zostało kilka dobrych godzin, więc napisałem krótką wiadomość do Leah.

Ja: Hej, możemy pogadać?

Poczekałem chwilę na odpowiedź, ale kiedy zauważyłem, że kilka minut nie odpisywała, rzuciłem telefonem na łóżko i przebrałem się w trochę luźniejsze ciuchy.

Mogłem śmiało stwierdzić, że poczułem pewnego rodzaju ulgę. Odsapnąłem, kiedy ściągnąłem z siebie ciasne, ciemne rurki i obcisłą czarną bluzkę, a na ich miejscu pojawiły się dresowe, (trochę małe, ale wygodne), krótkie spodenki i workowata jasna koszulka w paski. 

Wyszedłem z pokoju, żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Byłem cholernie głodny i miałem nadzieję, że mama zrobiła obiad.

– O, miałam cię właśnie wołać. – Uśmiechnęła się. – Siadaj, zrobiłam zapiekankę makaronową.

– Czytasz mi w myślach, mamo. – Westchnąłem.

Usiadłem przy stole, a chwilę później obok mnie pojawiła się rodzicielka z dwoma talerzami. Nie myśląc długo, zabrałem się za jedzenie, co musiało wyglądać komicznie, bo pochłaniałem je w tempie prędkości światła.

– Ej, bo jeszcze ktoś powie, że cię głodzę w domu, jak będziesz tak jadł – parsknęła.

– Dobra, dobra – mruknąłem.

Wziąłem wodę gazowaną i napiłem się z butelki, mimo karcącego spojrzenia mamy.

– Reggie, co się dzieje z tobą i Leah?

Zadała to pytanie tak szybko i niespodziewanie, że zanim się obejrzałem, zakrztusiłem się wodą, a połowa z niej wylała się na stół, zapiekankę i moje spodnie. Zacząłem kaszleć, łapiąc łapczywie powietrze do płuc. Mama zamiast mi pomóc zaczęła się śmiać, ale chwilę później poszła do kuchni i wróciła ze ścierką i nową porcją zapiekanki. Unormowałem swój oddech, chociaż małe łezki pozostały w kącikach oczu, a gardło dalej piekło.

– Nigdy więcej... – wysapałem, nie kończąc, ale chyba zrozumiała, bo kiwnęła głową.

– Czekaj, nie jedz nic teraz, nie pij, a nawet nie oddychaj. – Zrobiła chwilową przerwę. – Co się dzieje między tobą a Leah?

– Czemu pytasz? – Uniosłem jedną brew w górę.

– Z ciekawości. – Wzruszyła ramionami i zaczęła grzebać w talerzu. Zawsze starała się zająć czymś innym podczas trudnej rozmowy albo kiedy się denerwowała. – Mama Leah mówiła,  że nie chodzicie już razem do szkoły, a osobno.

– Bo jeździ ze swoim nowym kolegą – burknąłem i wziąłem kolejny kęs.

– I że osobno spędziliście moje imieniny, o których i tak zapomniałeś...

How To Be Popular Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz