🍑13

595 79 1
                                    



Tydzień później pogoda już dopisywała.

Na szkolnym boisku odbywały się zawody piłki nożnej. Oczywiście brałeś w nich udział, bo jesteś kapitanem naszej drużyny.

W każdym meczu siły były wyrównane, ale jednak nasza drużyna była jedną z najlepszych i zakwalifikowała się do finału, gdzie miała grać z drużyną z miasteczka obok.

Już na początku miałeś małą kłótnię z kapitanem przeciwnej drużyny. Prawie się pobiliście, ale na szczęście pomogłam ci się uspokoić. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, o co chodziło, ale gdybym tylko wiedziała, to pozwoliłabym ci uderzyć tego idiotę.

Mecz rozpoczął się głośnym gwizdkiem. Siedziałam na ławce rezerwowych, bo chciałam jak najlepiej wszystko widzieć.

Po pierwszej połowie przegrywaliście, ale ja nadal wierzyłam w wasze zwycięstwo.

I tak się stało. Wygraliście, ale zaraz po ostatnim gwizdku, rzuciłeś się po raz kolejny na kapitana przeciwnej drużyny. Gdy tylko zobaczyłam, jak się bijecie, zaczęłam biec w waszą stronę. Zebrało się tam już sporo osób, a Chris i jakiś chłopak próbowali was rozdzielić.

Kiedy tylko im się to udało, podbiegłam do ciebie, by zobaczyć czy nic ci nie jest.

Z wargi leciała ci krew i miałeś nieduże zadrapanie na policzku.

Chciałam wytrzeć krew, która zdążyła spłynąć ci na brodę, ale ty tylko wyrwałeś mi chusteczkę z ręki i warknąłeś, żebym cię nie dotykała.

Byłam zdziwiona twoim zachowaniem, a nawet poczułam się zraniona. Tłumaczyłam sobie to wszystko twoją złością, bo od zawsze byłeś wybuchowy.

Mam nadzieję, że zapamiętasz mnie jako tą martwiącą się o Ciebie.

i hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz