🍑30

819 80 16
                                    




Od mojego wyjścia ze szpitala minął miesiąc, który spędziłam w  domu, leniuchując przed telewizorem, bo i tak, gdybym chciała zrobić coś  pożyteczniejszego, to moja mama by mi na to zwyczajnie nie pozwoliła.

Na  szczęście obecnie jest na zakupach, przez co mam chwilę wolnego i w  końcu mogę sobie sama zrobić kanapkę. Mama naprawdę przez ostatni  miesiąc obchodziła się ze mną jak z jajkiem, ale nie mogę jej mieć tego  za złe, bo tak samo bym się zachowywała, gdybym omal nie straciła  swojego dziecka.

Również przez cały miesiąc nie mogłam się  odpędzić od myśli o Justinie. Tęskniłam za nim, a to, że mnie nie  pamięta, raniło moje serce. Nie wiem, jak się zachowam, kiedy spotkam go  w szkole, która zaczyna się już niedługo, ale wiem, że będzie mi bardzo  ciężko przejść ot, tak obok niego na korytarzu. W końcu łączyło nas tak  wiele, a teraz mamy udawać, że się nie znamy?

Kiedy w końcu  orientuje się, że w chlebie, z którego miałam zrobić sobie kanapkę, jest  dziura, którą zrobiłam nieświadomie przez zamyślenie się, rezygnuję z  dalszego przygotowywania sobie jedzenia. Wracam do salonu i kiedy mam  już usiąść, słyszę dzwonek do drzwi.

Jęczę i ruszam do drzwi. Znudzona otwieram je i omal nie dostaję zawału, kiedy widzę osobę po drugiej stronie.

Justin.

Stoi tam mój Justin i uśmiecha się szeroko na mój widok, a ja jestem w szoku i łapię się drzwi, by nie upaść.

—  Obiecałem, że będzie dobrze, więc jestem, maleńka — Odzywa się w końcu,  powodując tym zdaniem, że łzy pojawiają się w moich oczach.

— Pamiętasz? — Pytam ledwo słyszalnie i przykładam dłoń do ust w szoku.

—  Dzięki twojemu zeszytowi przypomniałem sobie te najważniejsze rzeczy,  czyli te związane z tobą — Odpowiada, nadal się szczerząc, a ja mocniej  łapię się drzwi, co chyba zauważa i po prostu podchodzi do mnie,  zamykając w swoich silnych ramionach. Nie kontrolując tego, wybucham  płaczem i bardziej się w niego wtulam.

— Tak bardzo za tobą tęskniłam — Szlocham, wtulają swoją głowę w zagłębienie jego szyi.

—  Wiem kruszynko, ja też bardzo tęskniłem — Głaszcze mnie uspokajająco po  plecach — Ale mimo tego pamiętaj, że cię bardzo kocham — Odsuwa się ode  mnie i ociera moje mokre policzki.

— Ja ciebie też bardzo  kocham, Justin — Tym razem udaje mi się odpowiedzieć — Już nigdy mnie  tak nie zostawiaj — Proszę, pociągając nosem.

— Nigdzie się nie wybieram — Chichocze i łączy nasze usta w słodkim pocałunku.



***

Suprajs! Miało być smutne zakończenie, ale ja tak nie umiem ;(

Jestem w szoku, że to ff tak szybko się skończyło, ale to dopiero była moja rozgrzewka w tym roku 😏 mam w planach do opublikowania tyle książek, że teraz zostało mi tylko siedzenie całymi dniami w domu i pisanie, ale niestety tak nie może być, bo do szkoły nikt za mnie nie pójdzie 😂

Trochę mi smutno kończyć to opowiadanie, bo jego powstanie było bardzo związanie ze mną i moim życiem prywatnym, chociaż pod koniec zupełnie odbiegłam od tematu 😂🙈
Jestem też pewna, że w życiu byście nie zgadli skąd wzięłam pomysł na tą książkę, bo w końcu słynę z czerpania inspiracji z dziwnych rzeczy.

Tak więc kochani było mi niezmiernie miło być tutaj z wami, ale teraz jedynie zostało mi was zaprosić do reszty moich książek, które piszę i które dopiero opublikuje ❤️

Ps. Zapraszam was jeszcze do mojej wspólnej książki z Julay191 „Perfect Layout", która znajduje się na jej koncie! 💜💜

Kocham was xx

i hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz