10

432 25 80
                                    

|| Uwaga!
Przed czytaniem zapoznaj się z lekarzem lub psychiatrą, gdyż ten rozdział zawiera: Idiotyzm i debilizm autorki, nierealność, idiotyzm po raz drugi, jak i Paula i Patryka||

Pov. Ty

Wszyscy siedzieliście w kuchni i jedliście śniadanie. Edd zrobił wam naleśniki z czekoladą.

-Pojedziemy gdzieś?- zaproponowałaś.

-A gdzie?- spytał się Tom.

-Nie wiem.

-Może nad morze?- Powiedział komunista z piekła rodem.

-Ale tu mi się nie chce...- zaczęłaś narzekać.

-To do Polski!- krzyknął zza okna Patryk, za którym stał Paul. Oboje wzięli się z dupy. Po chwili weszli do waszego domu i jak gdyby nigdy nic usiedli do stołu, przy którym siedzieliście.

-Oke. Ale jak się tam dostaniemy? Autem przez morze nie przepłyniemy.

-Za godzinę mamy samolot. Idźcie się spakować, bo macie pięć minut.- dziwnowłosy jak i jego "towarzysz" wyjęli zza pleców walizki, które również wzięły się z dupy. Każdy z was pobiegł do swojego pokoju. Wyjęłaś spod łóżka walizkę i zaczęłaś pakować do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Oczywiście zapas ciuchów, szkicownik, markery, itp. Wzięłaś również torbę, do której wsadziłaś ładowarkę do telefonu jak i samo urządzenie, gumy do żucia, i inne rzeczy przydatne podczas lotu.

« Time Skip »

Gdy przyszliście pod samolot i włożyliście bagaż on zaczął odlatywać.

-Szybko!- krzyknął Patryk, który chwycił się skrzydła obiema rękoma. Reszta (jak i Ty) również chwyciła się go, a po kilku minutach lecieliście. Kilku pasażerów się na was patrzało, ale was to nie obchodziło.

Po kilku godzinach lotu, w końcu dotknęliście ziemi. Po drodze Tom zdążył zwymiotować. Wyjęliście wasz bagaż i poszliście za Patrykiem do najbliższego hotelu.

-A właściwie to w jakim mieście jesteśmy?- spytałaś się.

-W Gdańsku. (Tęsknię za nim...- Koteł)- wynajeliście dwa pokoje. Jeden dla Paul'a i Patryka, a drugi dla was. W waszym pokoju było pięć łóżek.

-Musimy się podzie- Zaczął mówić Edd, ale Ty mu przerwałaś.

-ZAJMUJE TO JEDNO PIEPRZONE ŁÓŻKO, BO JEST NAJWIĘKSZE!- Krzyknęłaś, po czym skoczyłaś na nie, zostawiając walizkę na ziemi i zaczęłaś po skakać.

-Ja biere to!- powiedział Tom i zajął łóżko po Twojej prawej.

-A ja to!- Tord zajął po Twojej lewej.

-Czyli musimy spać razem?- bardziej stwierdził niż zapytał Matt, który wraz z Edd'em się rumienili.

-Tak!- obaj poszli do pomieszczenia obok. Plan waszych pokoi był taki, że był jeden duży, ale podzielony na dwa. W jednym były trzy łóżka, a w drugim dwa.

Patryk i Paul dostali natomiast jeden z najlepszych lokalów. Mieli własną kuchnię. Powiedzieli, że będą was wołać codziennie na każdy posiłek. Była dziesiąta. Zaczęłaś się rozpakowywać tak samo jak reszta.

« Time Skip »

Było już po trzynastej.

-Obiad debile!- krzyknął z lokalu obok Pat. Każdy z was tam pobiegł. Na stole była żywa kaczka.

-CO. TO. MA. BYĆ.- Edd podszedł do zwierzęcia, które prawie go "dziabnęło".

-Obiad.- odpowiedział spokojnie jak gdyby nigdy nic Paul.

-Jak my to mamy niby zjeść?- spytał się Tom.

-Tak.- Nagle dwójka wręcz "zerwała" z siebie ubrania, a na sobie mieli zwierzęce skóry i dzidy w rękach. Rzucili się na kaczkę, a jeden z nich wbił w nią broń.

-Co braliście?- Tord podszedł do już nieżywego zwierzęcia i zaczął je tykać niepewnie palcem.

-Powietrze?

« Time Skip »

Jakimś cudem zjedliście obiad i wróciliście do siebie.

-Chodźmy na plażę.- powiedziałaś.

-Ale jest styczeń...- wszyscy się na Ciebie spojrzeli, po tym jak powiedział to Edd.

-To na basen.

Po niecałych dwudziestu minutach byliście na basenie. Każdy z was wszedł do wody. Bawiliście się dobrze, gdy nagle jedna dziewczyna krzyknęła coś na całą pływalnię.

-TORD TUTAJ JEST! TORD LARSSIN!- wszystkie dziewczyny w basenie zaczęły płynąć do Norwega. Ten zdezorientowany nie wiedział co zrobić.

Po chwili był podtapiany przez fangirle, które walczyły o jego ciało. Jedna prawie oderwała mu rękę.

-Hjelp!- krzyknął w waszą stronę. Szybko do niego podpłyneliście i jakoś wyciągneliście.

Chłopak szybko pobiegł do męskiej szatni z resztą chłopaków, a Ty poszłaś do damskiej. Za Tobą przyszły prawie wszystkie dziewczyny. Już po chwili zalały Cię pytaniami.

-Mieszkasz z nim?

-Co robi w nocy?

-Ma dziewczynę?

-Masz jego numer? Dasz?

Nie wytrzymałaś.

-Zamknąć się! I wyjść!- krzyknęłaś na cały głos. Wszystkie się Ciebie posłuchały i wyszły.

« Time Skip »

Leżałaś już w łóżku i czytałaś kupioną tego dnia książkę. Reszta już spała, bo była dwudziesta trzecia siedem. Po dłuższym czasie odłożyłaś książkę na stolik koło łóżka i wyłączyłaś lampkę, po czym niepewnie wtuliłaś się w poduszkę. Przecież nigdy nie wiadomo czy któryś z chłopaków Cię zgwałci. Chwilę później zasnęłaś.

--------------------------

Rozdział pisany trochę na siłę, ale wydaje mi się, że wyszedł dobrze...

Kurna co ja tu odwaliłam?

Data publikacji: 21.01.2018

Red Army || EddsworldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz