Pov. Ty
Czułaś jak ktoś Tobą potrząsa. Leniwie otworzyłaś oczy i po kilku sekundach zorientowałaś się, że wokół Ciebie stoi cała wasza grupa łącznie z dziewczynami. Osobą, która Cię obudziła był najprawdopodobniej Edd. Podniosłaś się z pozycji leżącej do siedzącej.
-Wszystko w porządku?- spytał się brunet- Płakałaś przez sen i mówiłaś rzeczy typu "Zostaw ich", "Nie zabijaj go".
-Miałam sen, t-to nic takiego.- powiedziałaś, ale głos lekko Ci się załamywał.
-A może raczej miałaś koszmar? Sądząc po Twoim głosie to nie był zwykły sen.- stwierdził Tom.
-Ja... Śniło mi się, że pojechaliśmy za mury, a-ale...
-Ale?- Edd usiadł koło Ciebie.
-Wszyscy zginęliśmy.- po Twojej twarzy zaczęły płynąć łzy, sama nie wiedziałaś dlaczego. Brunet się do Ciebie przytulił, a Ty oddałaś gest.
-Może przekonamy Erwin'a, żeby nie robił tej wyprawy?- zaproponował Tord.
-A może Ann nas w końcu wyciągnie z tego świata? Dobrze wiesz, że on nie odwoła misji.- powiedziałaś.
-Ale Anka jeszcze nie sprawdziła, czy tytani mają peepee.- odezwała się trójroga (Tak będę czasami nazywała Ankę, ewentualnie karmelowowłosa. Wkurzyłaś się.
-Anka, przecież na lekcjach mogłaś zobaczyć, albo pójść do Hanji! Ona zawsze ma jakiegoś tytana do testów!- krzyknęłaś w jej stronę. Shana podeszła do Ciebie.
-Lepiej na nią nie krzycz, bo przyjdzie w nocy i Cię zgwałci. Jakkolwiek to brzmi.- szepnęła Ci na ucho blondynka.
-A ten no. Jeżeli chodzi o powrót do waszego świata...- zaczęła Ann- Będziemy mogli wrócić po pierwszej wyprawie, czyli dzisiaj.- na tą wiadomość każdy się ucieszył. Jednak radość nie trwała zbyt długo, a przerwał ją Matt (Mattek why ;-;)
-A co jeśli sen [T.i] się spełni i zginiemy?
-Ey, może spójrzmy na pozytywy?- powiedział brązowooki.
-Szybko zginiemy?- Shana miała po raz pierwszy znudzenie na twarzy.
-KOTEŁ, BĘDZIE KARA.- Krzyknęła Anka.
-Kurwa. To ja ten no, spierdalam!- blondynka wybiegła z pokoju.
<Nasz jakże kochany i przydatny w wielu sytuacjach Time Skip>
Jechaliście na koniach po ogromnej polanie. Każdy z was się denerwował, bo nigdy nie było wiadomo, kiedy jakiś gigant się pojawi. Poza murami byliście już jakieś pół godziny, a nadal było spokojnie. Zbyt spokojnie. I właśnie t Cię przerażało i cieszyło zarazem.
Jechaliście już ponad półtorej godziny, aż natrafiliście na samotnego tytana. Byłaś pewna, że będzie jak w śnie i, że strach Cię sparaliżuje, ale tak nie było. Jechałaś (prawie) spokojnie w jego stronę, a gdy byłaś wystarczająco blisko użyłaś sprzętu do trójwymiarowego manewru i po chwili przecięłaś tytanowi kawałek skóry w odpowiednim miejscu. Poczułaś się szczęśliwa, że dokonałaś tego.
<Time Skip>
W przeciwieństwie do Twojego snu wyprawa skończyła się bez ofiar. No może tylko Shana rozcięła sobie przez przypadek rękę, ale nie było to zbyt poważne.
Był już późny wieczór. Siedziałaś w pokoju chłopaków wraz z dziewczynami oprócz Ann, która robiła coś, abyście mogli wrócić do waszego świata.
Po kilku minutach bezczynnego siedzenia i gapieniu się w sufit szarowłosa wbiła do pokoju.
-Pakować się, wracamy do domu!- krzyknęła. Każdy zaczął brać rzeczy typu mundury, koszule i sprzęt do trójwymiarowego manewru wraz z ostrzami. Tak na pamiątkę. Około dziesięć minut później portal był gotowy. Był on na ścianie, więc wystarczyło tylko przejść na drugą stronę. Jako pierwszy poszedł Edd, potem Matt, następnie Ty, Tom, Tord i dziewczyny.
-W końcu w domu!- powiedział zadowolony Edd i położył się na Twoje łóżko.
-No tak nie do końca w domu, bo dalej jesteśmy w Gdańsku.- odłożyłaś swoje rzeczy koło łoża.
-Wait... Skoro nie było nas tutaj ponad trzy lata, dlaczego wszystko dalej jest na swoim miejscu?- spytał się Matt.
-Ey, faktycznie... Ciekawe czy są tu jeszcze Paul i Patryk.- Wszyscy poszliście do pokoju obok. Zapukaliście i otworzyła wam dobrze znana dwójka.
-O, hej!- powiedział ten z włosami w kształcie ud z kurczaka (Musiałam, oo prostu musiałam.)
-Wy dalej tutaj?- brązowooki był strasznie zdziwiony obecnością tej dwójki.
-A gdzie mielibyśmy być?- tym razem odezwał się Paul.
-W domu?
-Dlaczego niby. Samolot mamy dopiero jutro.
-Powiedzcie nam, który dzisiaj jest.
-Siódmy kwietnia dwa tysiące osiemnastego roku.- każdy z was stał jeszcze bardziej zdziwiony.
-A ile czasu nas nie było?
-Trzy minuty.
----------------------------------------------
To ten no.
Rozdział i odcinek na kanale na yt w ciągu dwóch dni.
Luksus normalnie.To teraz ogłoszenia (nie) parafialne.
Rozdziały będą co tydzień/co dwa tygodnie.
Za jakieś 10 rozdziałów koniec książki.I tyle.
Żegnam.
CZYTASZ
Red Army || Eddsworld
Fanfiction|| To jest kontynuacja książki "Przygoda z Eddsworld".|| (Nie mam pomysłu na tytuł ;-;) Przeczytaj najpierw pierwszą część opowiadania, a dopiero potem tu wróć. || Od razu mówię. NIE BĘDZIE TRZECIEJ CZĘŚCI! || Ale Ann ma plaaan. Ann mieć pomysł na d...