13

326 21 44
                                    

(Why I'm doing this...)

Był poranek. Tom miał mega kaca. Zastanawialiście się co tym razem na śniadanie zrobi Patryk. W pokoju obok było słychać jak Ann zamawiała kebaba, tylko dla siebie.

-TOSZ TO SKANDALUS MAKSIMUS!- wykrzyczałaś i zrobiłaś dziurę w ścianie. Ann najwyżej to naprawi. Weszłaś (Kuźwa wszędzie skojarzenia) do lokalu obok, a na stole tym razem leżała Shana. A koło niej było pełno świeczek. Szarowłosa trzymała bardzo dziwną księgę i wypowiadała równie dziwne słowa najprawdopodobniej po łacińsku. Blondynka jak gdyby nigdy nic sobie spała. Demonica Cię nie zauważyła.

-Czyli nie zamawiałaś kebaba!- powiedziałaś do robiącej rytuał. Ann na Ciebie spojrzała.

-Ja tu tylko tworzę portal.- chwyciła Cię za ramię, jak również blondwłosą i wrzuciła do portalu.

Po chwili znalazłyście się w lesie z ogromnymi drzewami, a Shana się w końcu obudziła.

-Na świętego kebaba Ann!- krzyknęła niebieskooka i spadła z drzewa. Ty skoczyłaś za nią. Po kilku minutach zauważyłyście grupę ludzi w dziwnych, zielonych pelerynach, którzy jechali na koniach. Na ich przodzie jechał człowiek z brwiami niczym Paul. Byli około sto metrów od was. Nagle z nieba spadli Edd, Matt, Tom, Tord, Ann i Anka.

-Gdzie my jesteśmy?- spytał się brunet. (Jako, że mnie poprawiało kilka osób, to teraz Edd jest brunetem, a Tom szatynem) Ann nie chciała odpowiedzieć. Zanim się obejrzeliście wokół was stali Ci ludzie dziwnych pelerynkach. Brwiasty się odezwał.

- Kim jesteście? - spytał brwiasty.

- ICH LIEBE DEUSTSCH! - krzyknęła blonynka. - Kusoooooo! To nie to! Najgorzej~

- My jesteśmy ludźmi, przynajmniej większość.. Chyba. - Powiedziała Ann, z swoim uśmieszkiem "I tak mnie nie pokonacie, suki".

- OOOOO! LUDZIE POZA MURAMI! OOOOOO! - krzyknęła jakaś dziwna kobieta, miała ona długie brązowe włosy związane w niedbałego kucyka oraz gogle. Ann się na nią gapiła jak na kebsa, uśmiech podobny jak zobaczy to danie od turka. Shana gapiła się na nią jakby ją zdradzała, tylko że blondynka była wkurzona, nie, ona była wkurwiona. Co dopiero teraz zauważyłaś że nie mają one ogonów oraz zwierzęcych uszu. Po chwili poczułam mocne uderzenie w tył głowy, ostatnie co usłyszałaś to.

- SAM ZARAZ ZEMDLEJE!

Pov. Ann

Wszyscy oberwaliśmy po głowie, by zemdleć. Na mnie to działa, więc udawałam że zemdlałam. Bycie demonem czasem nie jest fajne, pff! Kogo ja okłamuje? TO JEST ZAJEBISTE! Poczułam że ktoś rzucił mnie do drewnianego wozu. Plecy mnie bolą ale co mi szkodzi? Leżałam myślałam chwilę, Shana zemdlała. ONA TEŻ ZEMDLAŁA. Postanowiłam że zacznę się wybudzać. Powoli otworzyłam oko, gdyż drugie było pod opaską lekarską.

- C-co tu się stało... - po chwili zauważyłam tam Kaprala Levi'a, oglądałam to anime do którego nas wysłałam, tak bez wiedzy wysyłać moich kumpli do jakiegoś anime którego w ogóle nie znam? I JA MIAŁABYM BYĆ PIEKIELNIE DOBRĄ KUMPELĄ, KTÓRA MA 13 MILIONÓW LAT? - UGA BUKA BUGA UKA ITA KUROTO! (lubię kupować twaróg)

- Nie drzyj ryja szmato. - odezwał się bez emocji kobaltooki. - Jak się nazywasz?

- ... - postanowiłam przez chwilę milczeć - Ann Bright.

--------------------------------

Heh...

Hehe....

Rozdział pisany przez Annolisę.

Hehe...

Kotełowi skończyła się wena do wszystkiego ;-;

Red Army || EddsworldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz