19

94 8 11
                                    

Obudziłaś się w swoim pokoju. Spojrzałaś w bok i zobaczyłaś kroplówkę podłączoną rurką do Ciebie, a obok siedział Edd, który spał. 

-Jak ja tu się znalazłam... Przecież zemdlałam w krainie slendytubisi...- powiedziałaś cicho do samej siebie. Mimo tego, że mówiłaś cicho brunet obudził się.

-O, obudziłaś się w końcu!- ucieszony na widok tego, że nie śpisz przytulił Cię delikatnie uważając na wszelkie kable. - Pójdę po chłopaków. Zaraz wracam.

*Time Skip*

Siedziałaś z chłopakami na kanapie w salonie. Oglądaliście jakiś film, i nikt nie wiedział jak się nazywa, ale był nudny.

-Zróbmy coooś.- zaczęłaś mówić zjeżdżając z kanapy.

-Może zadzwonimy po Ann i Sha-

-NIE.-przerwałaś Matt'owi, bo nie chciałaś powtórki z rozrywki.- Eyy... A tak w ogóle wiecie co się stało z dziewczynami? I jak ja się znalazłam w domu?

-Cały czas byłaś przecież w swoim pokoju.- powiedział

-Anka przeniosła mnie i dziewczyny do wymiaru Slendytubbisi, a tam zemdlałam z przemęczenia i odwodnienia, a potem obudziłam się tutaj.

-Byłaś cały czas w swoim pokoju...

-Byłam w innym wymiarze! Przecież sami wiecie, że tak można!

-[T/i]... Brałaś coś? Takie rzeczy są niemożliwe. Dobrze wiesz, że to Ci się śniło.

-To po co mnie podłączyłeś do kroplówki, co?! Skoro to był niby "sen" to po co!

-Bo nie jadłaś i nie piłaś nic przez kilka dni, a gdy wszedłem do Twojego pokoju leżałaś na ziemi nieprzytomna!

-C-co? Nie było mnie tylko kilka godzin!- miałaś powoli łzy w oczach. Nie wiedziałaś czemu ci nie wierzą.

-Kilka dni siedziałaś zamknięta w swoim pokoju! Pukaliśmy, waliliśmy w drzwi, a Ty nic! Nawet dzwonić próbowaliśmy, ale Ty nie odbierałaś! Chcieliśmy wywarzyć drzwi, ale Ty je odkluczyłaś wczoraj!

Tord wstał zirytowany całą sytuacją. Widać było na jego twarzy, że nic mu się z tego nie podoba.

-Słuchaj, bardzo cię lubimy ale to co robiłaś ostatnio bardzo zaniepokoiło nas wszystkich, i mamy tego też dość. Wmawiasz nam jakieś bajeczki o demonach i tylko nas tym straszysz. Dziwne że tylko ty masz te wszystkie sny! Słuchaj, czuję że przez ciebie będziemy mieli wiele problemów a tego nie chcę. Najlepiej żebyś się po prostu wyprowadziła i wróciła po psychiatryku najlepiej, kiedy już sobie uświadomisz że te wszystkie twoje demony nie istnieją, okej? Idź się spakuj.- gdy skończył, zaczęłaś płakać i jednocześnie panikować.

-A-ale- zaczęłaś mówić coraz bardziej płacząc.

-[T/i], nie wierzę że to mówię, ale... Tord ma rację.- powiedział Edd i spojrzał się na Ciebie.- Mogę Ci pomóc spakować rzeczy jeśli chc-

-JA CHCĘ TYLKO Z WAMI ZOSTAĆ!

-Nie krzycz, a teraz mówię po raz ostatni, idź się spakuj i odejdź.

=Time Skip=

Stałaś z walizką i torbą przed domem. Chłopcy dali ci trochę pieniędzy na hotel, chociaż jak to Tord stwierdził "na psychiatryk bardziej by się opłacało". Chwyciłaś walizkę i zaczęłaś iść w stronę miasta.  Szłaś tak 20 minut, a nie była to nawet połowa drogi. Stanęłaś na chwilę i zaczęłaś się rozglądać, a po chwili przypomniałaś sobie coś, a raczej kogoś.

-Przecież mogę zadzwonić do dziewczyn!- powiedziałaś do siebie dość głośno, a kilku ludzi wokół spojrzało się na ciebie jak na wariatkę. Szybko wyjęłaś telefon z kieszeni bluzy i zaczęłać szukać numeru do Shana'y. Gdy już go znalazłaś, zadzwoniłaś.

Jeden sygnał...

Drugi...

Trzeci...

Czwarty...

Zaczęłaś lekko panikować, gdy nagle usłyszałaś łagodny, ale jak zawsze optymistyczny głoś.

-Cześć [T/i]!

-Hej. Głupio mi o to prosić, ale...- przerwałaś na chwilę.

-Proś o co chcesz.- jej ton trochę spoważniał.

-Um... Mogłabym u Ciebie przenocować?

-Jasne, nie ma problemu. A stało się coś pomiędzy Tobą a chłopakami?

-Tak jakby... To teraz pytanie, jak mam się dostać do Twojego domu? Z tego co pamiętam mieszkasz z Ann w piekle, więc...- blondynka ci przerwała.

-Na razie mieszkam sama, w mieście obok twojego. Zaraz wyślę ci adres.

-Okey, dzięki.

-Nie ma sprawy. Do zobaczenia!

-Pa.- mimowolnie się uśmiechnęłaś i rozłączyłaś. Chwilę później dostałaś sms'a z dokładnym adresem. Wiedziałaś gdzie to jest i na szczęście nie było to daleko. Schowałaś telefon z powrotem do kieszeni i zaczęłaś iść do podanego ci miejsca.

--------------------------------------------

Hej ^^

Dawno mnie tu nie było... Wybaczcie.

Ale już wróciłam, na dodatek z dużą weną!

Wiem że miałam zrobić rozdział na 4500 słów, ale za długo bym to pisała, ale w zamian... Zrobię wam maraton w niedzielę!

Dlatego teraz trzymajcie się, i do zobaczenia!

(Aktualnie umieram w środku, bo są walentynki, a mój chłopak mieszka 860km ode mnie, więc rip)

Red Army || EddsworldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz