20

59 4 5
                                    

-Hej!- wręcz krzyknęła blondynka gdy otworzyła Ci drzwi.- Wejdź i się rozgość, a ja wezmę walizkę.

Weszłaś do środka, zdjęłaś buty i dodatkowo położyłaś dość ciężką torbę na ziemię. Nawet nie zauważyłaś jak Shana wzięła również twoją torbę i zaniosła ją do jakiegoś pokoju. Stałaś tak jeszcze chwilę, aż ktoś pomachał ci dłonią przed twarzą.

-Halo, ziemia do [T/i]!- zaśmiała się lekko- Chcesz się czegoś napić?

-Nie, dzięki.

-Okey. Chodź, pokażę ci gdzie co jest.

=Time Skip=

Shana pokazała ci gdzie jest co i dała ci spokój abyś mogła się rozpakować. Zajęło ci to niewiele czasu, bo i tak nie miałaś zbyt wielu rzeczy. Po chwili zauważyłaś, że nie miałaś przy sobie swojego szkicownika.

-Um, Shana?- zawołałaś dziewczynę, która po niecałej minucie przyszła- Widziałaś może mój szkicownik?

-Nie, nawet nie zaglądałam do twoich rzeczy.- wtedy pomyślałaś że musiałaś go zostawić u chłopaków w pokoju Edd'a podczas waszego ostatniego rysowania razem.

-Mogłybyśmy jakiegoś dnia pójść do domu chłopaków? Musiałam tam go zostawić.

-Jasne! A tak poza tym, jesteś może głodna?

-Trochę.

-To chodź, zrobiłam naleśniki!

= Time Skip =

Minął miesiąc odkąd zamieszkałaś z Shaną. Przychodziłyście czasem do chłopaków, a przynajmniej próbowałyście. Za każdym razem gdy ktoś z nich otwierał wam drzwi, od razu je zamykał. Nie udało ci się odzyskać twojego szkicownika, więc Shana kupiła ci nowy. Próbowałyście też dodzwonić się do Ann i Kiry, ale nie odbierały. 

Minęło kilka kolejnych miesięcy i w końcu przyszła jesień. Ponad pół roku mieszkasz już z blondynką. Z pieniędzmi nie macie problemu, bo obie chodzicie do pracy. Ty pomagasz w bibliotece, a twoja współlokatorka w kawiarni. Wszystkie dni były podobne, aż do dzisiaj.

Wróciłaś właśnie z pracy,a chwilę później Shana.

-Heja, jak było?- spytałaś się siadając na kanapie i włączając telewizor.

-Nawet spoko. Nie było aż tak dużego ruchu jak zwykle.- odpowiedziała zdejmując buty i szalik. Odwiesiła też kurtkę na wieszak i poszła do kuchni- Co chcesz dzisiaj na obiad?

-Nie wiem. Może pójdziemy gdzieś coś zjeść?

-Okey! Wyłączaj telewizor i chodź.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

A więc

sIEMA

nie no, za huia nie wiem jak się zachować

Po pierwsze, eeeee....

sory czy coś za brak rozdziałów ale straciłam wene totalnie i troche sie u mnie zmieniło

przy okazji z sad depressed nie wiadomo co (bo totalną gurl mnie nazwac nie mozna) zostałam kurwa edgy emo piece of shit z atakimi paniki co kurwa tydzień

i zmieniło sie też to że wróciłam do używania wattpada

iiii że ostatnie kilka miesięcy było zajebiste

dodatkowo przerwa od watt była lepsza niż sądziłam-


a więc bez zbędnego pierdolenia mam ogłoszenia (parafialne)

ZWIĘKSZAM AKTYWNOŚĆ TU, OKE?

Tak wrócę do pisania tego shitu, bo książką tego nazwać nie można


po drugie

EHHH, BEDZIE WIECEJ KSIAZEK

tak


po trzecie

BYCIE LEKKO NAJEBANĄ JEST ZAJEBISTE-

nie no żartuje, nie pijcie dzieci bo źle skończycie



to ten

miłego dnia/nocy idźcie grać w mc bo zajebista gra i trzymajcie się

~to coś żyjące na kawie


Red Army || EddsworldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz