~~
Do czasu...
~~
Do Rezydencji wparował Leo *nowy*.
- Yy... - stał w drzwiach patrząc się to na Jeffa to na Toby'ego.
- Leo.Wszystko ci wytłumacze. - pokiwał tylko twierdząco głową. - To jest Jeff, a to Toby. - wskazałam na chłopaków, którzy w tej chwili udawali kaczki *XD*
- Mhm - mruknął. - Susan to mordercy.
- Wiem, ale oni... Są moimi przyjaciółmi. David nie był moim prawdziwym ojcem. Moim prawdziwym tatą jest Slenderman - zauważyłam strach w jego oczach. - Spokojnie nic ci nie zrobi. - posłałam mu uśmiech.
- Nic mi nie zrobią? - pokiwałam głową - Dobrze. Twoi przyjaciele są też moimi przyjaciółmi - i mnie przytulił. Coś szybko poszło.
- Jutro koncert Susan. Będziesz? - Toby od razu się spiął.
- Tak. Pewnie - posłałam mu szczery uśmiech.
POV. TOBY
Czyli ten cały Leo to ten debil co do niej pisał?!
Od razu się spiąłem.
Chciałem go uderzyć, ale Susan...
Eh...
POV. SUSAN
Jejkuuu zapomniałam o tym koncercie!
Tak. Leo to Bars, a Charlie to Melody.
Tak mówię tu o BarsAndMelody.
Kocham ich....
Dowiedziałam się, że Charlie to Melody od Leo.
Nie poznałam go.
Mieszkałam pół roku z moim idolem i go nie poznałam?! *Wtf?! To ty Skleroze masz, że nie pamiętasz, jak twój idol wygląda?! XD ~ Autorka)
- Leo? -spojrzałam na chłopaka, który jadł pizze z Jeffem i Toby'm. - Nie mam biletu ani na koncert ani na M&G. - posmutniałam.
- Dla naszej największej idolki bilety za darmo. Masz tu plakietkę - i rzucił mi mały kartonik na smyczy. *No wiecie takiej do kluczy xd*
- Dzięki - podziękowałam mu i poszłam do kuchni.
Na wyspie kuchennej leży jakaś mała karteczka.
"To, że zabiłaś GO to nie znaczy, że nie damy ci spokoju.
Jeżeli chcesz, by twoja psiapsi żyła masz przyjść na 24.00 dzisiaj pod las."
I pod listem było zdjęcie Olivii, a na nim "Nikomu o tym nie mów, bo ta ładna buźka zostanie pocięta ;D"
Bałam się.
Bałam się, że zrobią coś Olivii przeze mnie.
Muszę tam przyjść.
Schowałam list i zdjęcie do kieszeni.
-TIME SKIP-
Była już 23.30.
Wyszłam tłumacząc chłopakom, że muszę iść kogoś zabić.
Byłam pod lasem.
Zauważyłam zakapturzonego chłopaka.
- Masz. Masz to rozdać. Czas do 13.00 jutro. Będziesz nam jeszcze potrzebna, więc tą dziewczynę jeszcze potrzymamy. - i odszedł.
Jaki gnój.
Dał mi jakieś prochy rozkazując mi, że mam je rozdać.
Pierdzielnięty jakiś.
Ale Olivii może coś się stać.
Byłam już przy domu, gdy nagle....
Ciąg Dlaszy Nastąpi
CZYTASZ
The Story Creppypasta
HorrorNajwyższe notowania: *20.05.2018r. #22 w HORRORY *25.04.2018r. #37 w HORRORY* *23.04.18r. #65 w HORRORY* *22.04.18r. #66 w HORRORY* *26.01.18 r. #382 w HORRORY* *27.01.18 r. #380 w HORRORY* *29.01.18 r. #296 w HORRORY* *31.01.18 r. #384 w HORRORY* *...