39. To koniec...

287 15 3
                                    

~~
To...
~~
- Philip - wycedziłam przez zęby.

- Ey ey Ey... Kotek, bo ci pazurki się połamią. - zaśmiał mi się w twarz.

- Śmieszne - powiedziałam z udawanym uśmieszkiem.

- To... - trzymał w dłoni płomień. Taki jak ze snu - może się zabawimy, a jak nie to poczujesz, jaki gorący jest ten płomyk - i go zgasił.

Zaczęłam się wycofywać.

- O-odejdź - wystawiłam rękę przed nim na znak by nie podchodził.

- Bo co mi zrobisz? - oblizał swoje usta.

Ohyda.

Moje plecy dotknęły barierki.

Jestem na moście pod którym są tory.

No to jestem w dupie.

- Co misiaczku? Będziesz skakać? - był coraz bliżej.

- Stój! - krzyknęłam

- Nie...

- MÓWIE CI STOP! - krzyknęłam.

- NIE! - podszedł i strzelił mi w twarz.

- Auu - syknęłam trzymając się za bolący policzek.

- Boli? Tak mi przykro - udawał, że wyciera łzę.

Zaczął mnie rozbierać.

- Zostaw mnie - wyrywałam się.

- NIE! - i strzelił mi znowu w twarz.

- Raz... - zaczęłam liczyć. - Dwa....

- Co to? Uczysz się matematyki? I tak ci już nie będzie w burdelu potrzebna - popatrzał na mnie z obrazą.

- Trzy! - krzyknęłam i wyskoczyłam pod pociąg.

Jedyne co czułam to ból i pustka.

- SUSAN! - gdy skakałam usłyszałam Jeffa.

Czy go kocham? Być może.
Spotkamy się tam kiedyś Jeff.
Kocham cię...

To była piękna The Story Creepypasta.

~~

The Story CreppypastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz