Część VI

566 46 6
                                    

(...)-Wiec jak to było, Słodki- zapytał odsuwają się nieco i sadzając mnie na swoich kolanach.

-No...Więc...ja...-i jak ja mam mu o tym powiedzieć co? Wiesz Yuto mój ojciec chciał mnie wydać za mąż za Keiji'ego, ale już wszystko ok! No chyba NIE!!!

-Tak, Piękny?- Oh... przestań mi tak słodzić. Jesteś zbyt kochany...-Wiesz że dopóty, dopóki mi nie powiesz to nigdzie nie pójdziesz tak?- Aha... i cały romantyzm poszedł się jebać... i co teraz? Mam mu to tak po prostu powiedzieć?-Ptysiu, słuchasz mnie?

-Co?! A tak, tylko się zamyśliłem...-Haaa... muszę mu to powiedzieć-No więc chodziło o to, że...

-Wsza wysokość!- do komnaty wbiegł zdyszany sługa. CZEMU MI KAŻDY ZAWSZE MUSI PRZERYWAĆ, NO KURWA MAĆ ?!?!?!?!?!?!?- Kssssiiiiążżżżżżęęęęe...-próbował się wysłowić, och...bidulek, em...NIE!!! Niech się trudzi, tak to jest jak się mi przerywa, chuj mu w dupę!

-Wsza królewska mość król wzywa-mam déja vu, ale ok-Eee...chyba przeszkadzam, przekaże królowi ze wasz mość jest zajęty...

-NIE!!! To znaczy zaraz przyjrzę... A ty pójdź po pokojówkę, o i najważniejsze: macie spełniać wszystkie jego zachcianki- pokazał na mnie. Jaki on słodki...- zrozumiano?-zapytał podnosząc nieco głos.

-Oczywiście wasza książęca mość- ukłonił się i wyszedł, ciekawe czemu nikt nie dziwi się że nie mam uszu ani ogona? Może to przez Yuto...

-Dokończymy rozmowę później kochanie- zdjął mnie ze swoich kolan i posadził na łóżku-jestem pewien ze polubisz Isao...niedługo wracam Skarbie- posłał mi całusa i wyszedł. A na marginesie rzadko się zdarza aby pokojówką był mężczyzna.

Niedługo po tym do pokoju wszedł niski wilkołak, miał bardzo dziewczęca urodę, oczywiście jak na chłopaka... Ubrany był w obcisłe czarne spodnie, białą koszulę a całość wykańcza czarna kamizelka na guziki. Włosy miał brązowe ścięte do ramion, a pojedyncze pasma otaczały jego twarz. Oczywiście posiadał wilcze uszy i ogon ale... nie widziałem jeszcze żeby jakikolwiek wilkołak miał oklapnięte uszy...

-Hej, jestem Roshi- wyciągnąłem do niego rękę aby się przywitać ale on...

-Cześć ...eee znaczyy... dzień dobry znaczy... dobry wieczór ...znaczy... - pochylił się - hee... najmocniej Pana przepraszam.

-Ej spoko, nie musisz mnie za nic przepraszać, nic przecież nie zrobiłeś.

-Na... naprawdę?- uśmiecha się i merda ogonem?

-Jasne nic się przecież nie stało. Czemu mi się tak przyglądasz?

Reklama(no chyba nie myśleliście że jej nie będzie? dop. Ari)

Uczymy i edukujemy Roshi'ego

- No wiesz jesteś wampirem hym... zupełnie nie mam pojęcia czemu ci się przygląda WILKOŁAK!!!

-No dobra, dobra luz...

Po reklamie

- Przepraszam, czy to Pana irytuje nie powinienem, z całego serca przepraszam!-cholera...a było tak blisko do normalnej rozmowy... Trzeba będzie mu wyjaśnić parę spraw bo inaczej nawet nie będę miał z kim porozmawiać.

-Posłuchaj... to było tylko pytanie. Nie irytujesz mnie, jestem zwyczajnie ciekawy co we mnie takiego niezwykłego to wszystko...-jakoś muszę go uspokoić nie?-A tak w ogóle to... nie musisz nazywać mnie panem, możemy być na Ty. Mi to nie przeszkadza...

-No... skoro tak mówisz-tak, tak, tak, dobrze żadnego ,,pan'' albo ,,panie'' jesteśmy na dobrej drodze-przyglądałem ci się głównie dlatego, że zawsze fascynowały mnie wampiry i zawsze chciałem jakiegoś poznać...-ciekawe...

-Może usiądźmy dziwnie się czuję rozmawiając na stojąco- wskazałem fotele przed kominkiem

-Oczywiście, usiądźmy choć nie powinniśmy długo ze sobą rozmawiać. Właściwie to i tak za długo już to robimy.- no ok ale dlaczego? Ja pierdolę czemu dalej takie rzeczy mówię w myślach?!?!?!?

-Czemuż to?

-Właściwie do końca nie wiem ale takie tu są zasady...-podniósł ręce i potrząsną głową- służba nie powinna rozmawiać z osobami z wyższych sfer...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

TABW ciąg dalszy... Mam nadzieje że się podobało...

Miłego dnia, wieczoru lub dobranoc etc.^^

-Arikonomi



Miłość podwójnie zakazana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz