Nastał ranek. Dalia zbudzona promieniami słońca otworzyła oczy. Nadal leżała na torsie Lokiego, którą ją trzymał w pasie. Obróciła głowę w jego stronę. Jej przyjaciel leżał z zamkniętymi powiekami spokojnie oddychając. Kiedy Dalia powoli zaczęła się podnosić, by nie zbudzić Lokiego, ten zacisnął mocniej uścisk i przyciągnął ją z powrotem do siebie.
- Gdzie się pani wybiera? - spytał otwierając oczy.
- Nie chciałam cię budzić, więc pomyślałam, że po prostu posiedzę obok i zaczekam. - odpowiedziała. Spostrzegła, że Loki ma podkrążone oczy. - Nie spałeś?
- Przy takiej ślicznotce nie da się przecież spać. - mruknął zawadiacko.
Dalia poderwała się natychmiastowo do pozycji stojącej. Spojrzała z góry złowrogo na Lokiego.- Nie nazywaj mnie ślicznotką. - warknęła, po czym przekroczyła przez niego i ruszyła szybkim krokiem w dół polany. Loki nie potrzebował dużo czasu do namysłu czy za nią podążyć. Od razu wstał i pobiegł śmiejąc się gromko. Dalia poirytowana jego zachowaniem wyczarowała pnącze, które oplotło jego nogi. Dziewczyna zaśmiała się tylko spojrzawszy na niego i ruszyła z powrotem wracając do centrum Asgardu.
- Widzimy się wieczorem! - krzyknął za nią.
Uśmiechnięta biegła dalej, aż w końcu doszła do swojego pokoju. Zjadła śniadanie, umyła się i zaczęła szukać sukienki na dzisiejszy wieczór.
*
- Widziałeś Dalię? - spytał Thor Lokiego, którzy siedzieli już w miejscu gdzie miało odbyć się święto.
Sala była ogromna. Stoły urozmaicone jedzeniem i piciem były porozstawiane tak, że tworzyły wielki prostokąt. Loki siedział koło brata rozglądając się wokół. Dalii nigdzie nie było.
- Nie. - odpowiedział.
Parę minut później kiedy zabawa się już zaczęła do sali nieśmiało weszła Dalia. Włosy miała spięte z tyłu w warkocza zaplecione w kryształową ozdobę, a odziana była w jasno różową sukienkę. Również jej lekki makijaż podkreślały jej urodę oraz oczywiście Dalia miała nadal zawieszony na szyi swój naszyjnik, który służył jej jako magiczna laska. Wkraczając do sali rozglądała się za wolnym miejscem, przez co zauważyła, że część męska wpatruje się w nią z zachwytem. Speszona tym nie mogła się skupić na szukaniu. Loki zauważając ją też zaczął się w nią wgapiać jak pozostali, ale po chwili otrząsnął się i podszedł do niej tak, że stał za nią.
- Czego ślicznotko szukasz? - spytał na co ta momentalnie się odwróciła.
- Jakiegoś miejsca. - powiedziała nieśmiało.
- No to chodź. - rzekł beztrosko i złapał ją za rękę ciągnąc z miejsca, z którego do niej przyszedł. - Siadaj ja sobie znajdę inne miejsce.
- Czekaj to twoje miejsce?
- Tak, ale ty je zastąp.
Loki dosunął jej krzesło i odszedł szybkim krokiem. Dalia śledziła go wzrokiem. Usiadł przy przeciwległym stole patrząc na nią i się uśmiechając. Czarodziejka nie pozostając mu dłużna również się uśmiechnęła i skinęła mu głową na podziękowanie. Jej wpatrywanie się w przyjaciela przerwał Thor, który chciał z nią zacząć rozmowę.
- Pięknie dziś wyglądasz. - rzekł z dumą w głosie.
- Dziękuję. - powiedziała niepewnie.
CZYTASZ
Nie taki diabeł zły jak go malują.
FanficHistoria opowiada o nordyckim bogu psót, podostępu i zabawy, Lokim. Lecz niech to was nie zmyli! Młody bóg skrywa pewne uczucie do czarodziejki, która jako mała dziewczynka wylądowała na jego planecie zwanej Asgardem. Jaka jest ich historia? Co się...