Od przybycia Dalii do Asgardu minęły dokładnie trzy dni, dziewczynka stała oparta o kolumnę patrząc na wojujące dzieciaki w auli treningowej, która znajdowała się na zewnątrz obok pałacu Odyna. Mimo iż ciepło ją powitano wiedziała, że każdy jej się boi lub jej nie ufa. Wiedziała też na pewno, że dziewczyna o imieniu Maura strasznie za nią nie przepadała. Akurat kiedy Dalia o niej pomyślała, głos Maury wyrwał ją z zamyślenia.
- Ej ty! - krzyknęła, zwracając na siebie uwagę innych, że zaprzestali walk. - Myślisz jak jesteś tu nowa to możesz nic nie robić i się patrzeć na nas jak my coś robimy? - Dalia się nie odezwała. - Tak jak myślałam, umiesz tylko siedzieć cicho i się obijać. - prychnęła. - Bezużyteczna laleczka.
Dalia poczuła, że płonie, była wkurzona uwagą Maury i kiedy spojrzała na przerażone miny innych, a potem na siebie, rzeczywiście spostrzegła, że płonie, ale nie czuła bólu, ani ogień nie naruszał jej ciała ani ubrań.
- Wiedźma! - wrzeszczała Maura. - Wiedźma!
Kiedy Dalia zrobiła krok do przodu wszyscy się cofnęli prócz Lokiego, mimo iż brat chciał go pociągnąć do tyłu to on ani drgnął. Miał jedynie przestraszoną minę, ale wiedział, że Dalia to zrobiła nieświadomie i pod wpływem emocji. Podszedł do niej i stanął w bezpiecznej odległości od jej ognia, spojrzała na niego sama się cofając, kiedy ten wypowiedział jej imię i wyciągnął do niej rękę zaczęła kiwać przecząco głową. Była przerażona. Rzuciła się pędem biegnąc przed siebie nie zważając na cel. Trzy dni temu wylądowała na nieznanej jej planecie, nie pamiętała jak się na niej znalazła i w dodatku teraz płonęła. Gdy przebiegała obok ogrodu pałacu Odyna spostrzegła ją Frigga.
- Dalio! - zawołała ją królowa. Dziewczynka spojrzała w jej stronę i się zatrzymała, łzy spływały jej po policzkach. - Podejdź dziecko.
- Zrobię pani krzywdę. - powiedziała z bólem Dalia podchodząc powoli do Friggi.
- Dalio nic mi nie będzie, uspokój się wtedy to minie. - rzekła spokojnie. Dalia spojrzała na królową z ciężkim wzrokiem, zaczęła głęboko oddychać powstrzymując łzy. Spojrzała na swoje ręce. Już nie płonęły.
- Dlaczego tak się stało? - spytała.
- Płynie w tobie potężna magia, o której na razie nie masz pojęcia jaka jest mocna i dlatego nad nią nie panujesz. Uczę mojego syna panowania nad iluzją, jeśli chcesz mogę cię tego nauczyć.
Dalia spojrzała na nią ze spokojem. Bez zastanowienia odpowiedziała jej.
- Proszę wybaczyć, ale muszę odmówić. Chciałabym sama nauczyć się tego czego nie rozumiem. I to Lokiego pani uczy iluzji?
- Tak. - Odpowiedziała Frigga. - Loki zawsze interesował się magią, specjalizuję się w iluzji dlatego mój syn poprosił mnie bym nauczyła i jego.
Dalia pokiwała głową na znak, że rozumie. Podziękowała królowej i odeszła spokojnym krokiem oddalając się od ogrodu.
***
Minęło dziewięć lat od tych wydarzeń. Dalia z zagubionej siedmioletniej dziewczynki zmieniła się w piękną, mądrą kobietę. W czasie tych minionych lat przesiadywała ona w bibliotece oraz ćwiczyła łucznictwo i walkę mieczem oraz zdobyła dużo doświadczenia w magii, zdobyła również swoją własną magiczną laskę, która dla wygody zamieniała się w piękny naszyjnik z kryształowym kamieniem. Oprócz tego Dalia sześć lat temu zaczęła widzieć przyszłość. Nie przypadała za doświadczaniem tego, ponieważ wtedy jej tęczówki robiły się niesamowicie jasne i opadała z sił.
Z kolei Loki wyrósł na przebiegłego, sprytnego oraz lekko złośliwego młodego mężczyznę. Jego twarz nabrała męskich rys oraz miał on czarne włosy sięgające do ramion i przenikliwe uwodzące oczy. Nauczył się też iluzji, której uczyła go matka.
CZYTASZ
Nie taki diabeł zły jak go malują.
FanfictionHistoria opowiada o nordyckim bogu psót, podostępu i zabawy, Lokim. Lecz niech to was nie zmyli! Młody bóg skrywa pewne uczucie do czarodziejki, która jako mała dziewczynka wylądowała na jego planecie zwanej Asgardem. Jaka jest ich historia? Co się...