,,We could build a universe right here,
All the world could disappear,
Wouldn't notice, wouldn't care
We can build a universe right here
The world could disappear,
I just need you near " *- Zaczekaj tutaj - poleciłam Carter - Zaraz wracam - po tych słowach wstałam od stołu. Zdążyłam zrobić ledwie jeden krok, a przyjaciółka pociągnęła mnie do tyłu za rękaw.
- Gdzie ty idziesz? - spytała, a ja westchnęłam.
- Muszę się dowiedzieć o co chodzi - mruknęłam.
- Juliet, to się źle skończy... - zaczęła, lecz jej przerwałam.
- Podsłuchiwanie nie może źle się skończyć. Nie, jeśli pozostanę niezauważona - uśmiechnęłam się delikatnie, a Carter wpatrywała się we mnie z niemrawym wyrazem twarzy. Nie wyglądała na przekonaną - Zresztą - co szkolna elita miałaby mieć do ukrycia? Jeśli mają coś na sumieniu, dobrze wiedzą, że i tak - prędzej czy później bym się o tym dowiedziała.
- Juliet, Reachel ewidentnie ma z nami jakiś problem. Wiem, że ty zawsze chcesz wszystko wiedzieć, ale jeśli po prostu była przyjaciółka nas obgaduje, to co nas to obchodzi? Dlaczego musisz znowu wtykać nos w czyjeś sprawy?
Na te słowa, wzruszyłam ramionami.
- Po prostu jestem ciekawa - powiedziawszy to, odeszłam od stolika i ruszyłam w kierunku wyjścia. Wciąż czułam na sobie wzrok przyjaciółki i dobrze wiedziałam, że nie podoba jej się moje szpiegowanie. I mam tu na myśli nie tylko podsłuchiwanie Reachel, ale i całą sprawę związaną z morderstwem Lindsay. Tak naprawdę to nikt tego nie pochwalał. Ale ja i Thomas i tak robiliśmy swoje.
No cóż - nigdy nie potrafiłam siedzieć bezczynnie w miejscu, a dziewczyna - chcąc, nie chcąc - musiała to zaakceptować.
Opuściłam stołówkę, a potem budynek szkolny. Wyszłam na dziedziniec i dostrzegłam Reachel znikającą, za jedną ze ścian liceum. Powoli ruszyłam w tamtą stronę. Stanęłam w takim miejscu, w którym ani ona, ani Tod nie mogli mnie dostrzec. Za to wszystko dokładnie słyszałam.
- Czy was już całkowicie popierdoliło?! - krzyknęła nastolatka. Wzdrygnęłam się na te słowa - Reachel zawsze była spokojną osobą. Nawet nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej podniosła na kogoś głos. Tym bardziej nie potrafię sobie przypomnieć, czy słyszałam kiedykolwiek, aby z jej ust padło bluźnierstwo.
- O co ci znowu chodzi? - tym razem to Tod krzyknął.
- Serio jesteście tacy tępi, czy tylko udajecie? Wydaje wam się, że Juliet niczego się nie domyśla? Albo, że wasze zachowanie, nieustanne patrzenie w jej stronę i szepty nie są podejrzliwe i nie zwracają uwagi jej i innych uczniów?
Słysząc swoje imię, spięłam się. Racja, ich zachowanie sprawiło, że stałam się podejrzliwa. Ale czego według Reachel powinnam się domyśleć?
Co oni - do cholery - ukrywają?!
- Ale co według ciebie powinienem zrobić? Ona i tak prędzej, czy później się wszystkiego dowie. Kurwa!
- Tod! - syknęła dziewczyna, a ja delikatnie wychyliłam się zza ściany. Obserwowałam, jak nastolatka mocno złapała go za rękę i patrzyła na niego z furią w oczach - Masz się nie wychylać i nie wyróżniać! Juliet ma nie zwracać uwagi ani na ciebie, ani na resztę! Zrobisz wszystko, aby przestała się wami interesować, a najlepiej całym tym śledztwem!
Chwila... Czy ona powiedziała ,,śledztwem"...?
Czy Tod i ci chłopcy z drużyny futbolowej oraz Reachel mają coś wspólnego ze śmiercią Lindsay?!

CZYTASZ
Shadow
Mystery / ThrillerJako córka policjanta doskonale wiedziałam, że Thomson Town w którym się wychowałam, nie było niewinnym, małym miasteczkiem. Mimo to, naiwnie myślałam że znam jego mieszkańców i mogę ufać wszystkim bliskim mi osobom - w końcu znałam ich tak długo, c...