,, Why would you try to blame me for a fool?
I should have never ever ever trusted you" *- Skoro skłamał, oznacza to, że ma coś wspólnego z morderstwem. Jeśli skłamał, mówiąc, że podczas wystrzału, był w parku, w tej sprawie również mógł powiedzieć nieprawdę.
- Możesz mieć rację - mruknęła Carter po chwili ciszy.
- Muszę go bacznie obserwować. Thomas na pewno coś ukrywa.
W tym czasie obydwie zerknęłyśmy w stronę stolika, przy którym siedział chłopak, po czym wzięłam duży łyk swojej kawy.
- Na następnej przerwie muszę pogadać z Angel, bo teraz nie zdążę.
Chwilę po tym, jak wypowiedziałam te słowa, zadzwonił dzwonek na lekcje. Teraz miałyśmy mieć matematykę. Carter i ja wstałyśmy, dopiłyśmy nasze kawy, a kubki wyrzuciłyśmy do najbliższego kosza. Miałyśmy udać się w stronę sali matematycznej, znajdującej się (jak na złość) na drugim końcu szkoły. Pogodzone z tym, że i tak się spóźnimy, powolnym krokiem opuściłyśmy stołówkę i ruszyłyśmy korytarzem.
- Angel? Przecież to psycholka.
- No właśnie - rzuciłam jej znaczące spojrzenie - A nawet, gdyby nią nie była, każdy wie, że była wrogiem Lindsay.
W odpowiedzi Carter pokiwała głową. Resztę drogi spędziłyśmy w ciszy. Gdy znalazłyśmy się pod salą, zerknęłam na zegarek - spóźniłyśmy się raptem trzy minuty, więc źle nie było. Weszłyśmy do środka, przedtem pukając do drzwi.
- Przepraszamy za spóźnienie - rzekła dziewczyna, która jako pierwsza weszła do pomieszczenia.
Nauczycielka rzuciła nam karcące spojrzenia, a my z miną niewiniątek, zajęłyśmy swoje miejsca - ja obok Chase'a, a Carter zajęła ławkę pod oknem, którą zawsze dzieliła z nieobecną Reachel.
- Przyszłyście akurat w dobrym momencie. Carter, zostałaś wylosowana do odpowiedzi. Zapraszam pod tablicę.
Miałam szczęście, że to nie ja zostałam wylosowana. Carter - w przeciwieństwie do mnie - świetnie radziła sobie z matematyką. Z tego powodu odpowiedź tylko polepszyłaby jej i tak dobre oceny, za to u mnie zdecydowanie pogorszyłaby średnią.
Podczas gdy przyjaciółka zabrała się za rozwiązywanie jakiegoś równania, które dla mnie wyglądało jak zdanie napisane w obcym języku, Chase delikatnie uderzył mnie w ramię. Rzuciłam mu karcące spojrzenie.
- Co? - spytałam.
- Czemu się spóźniłyście? - spytał przyjaciel, patrząc na mnie podejrzliwie.
- Zagadałyśmy się na stołówce i dopiero po dzwonku przyszłyśmy pod salę - wzruszyłam ramionami, po czym zabrałam się za przepisywanie zadania z tablicy. Pani Jenkins i tak mnie nie lubiła i miałam z nią na pieńku, a nie chodziło tylko o oceny. Często się mnie czepiała, a ja nie potrafiłam zachować wtedy spokoju, więc odcinałam jej się, więc od tamtej pory zawsze uważnie mnie obserwowała i gdy powiedziałam tylko jedno słowo, rzucała mi wściekłe spojrzenie.
Pani Jenkins była nie tylko jedyną szczerze znienawidzoną przeze mnie nauczycielką, ale i jedyną, która ani słowem nie wspomniała o śmierci Lindsay. Reszta kadry nauczycielskiej, z którą tego dnia miałam lekcje, wypowiadała się na ten temat, a większość nie potrafiła normalnie prowadzić lekcji. Jedynie matematyczka pozostała niewzruszona. Albo tego nie okazywała.
- O czym rozmawiałaś z Collinsem? - Chase nie odpuszczał i zadał kolejne pytanie, chociaż dobrze wiedział, że nie chciałam znowu mieć problemów przez nieuważanie na lekcji. - Widziałem, jak się do niego przysiadłaś na długiej przerwie - wskazał an siedzącego w ostatniej ławce chłopaka. Wyglądał na naprawdę przygnębionego, gdyż miał spuszczoną głowę. W dodatku zapewne irytowały go i jeszcze bardziej dołowały te wszystkie ciekawskie spojrzenia, rzucane w jego stronę.
CZYTASZ
Shadow
Mistério / SuspenseJako córka policjanta doskonale wiedziałam, że Thomson Town w którym się wychowałam, nie było niewinnym, małym miasteczkiem. Mimo to, naiwnie myślałam że znam jego mieszkańców i mogę ufać wszystkim bliskim mi osobom - w końcu znałam ich tak długo, c...