XIII

149 28 25
                                    

- Michi, co do strzelistych szczytów Taurów się dzieje? Co ja widziałam? - zapytała Claudia usiadłszy z polecenia gospodarza na sofie.

Obok niej siedział blondyn, który nerwowo bawił się palcami. Patrzył na nie, szukając natchnienia, od czego zacząć wyjaśnienia. W końcu popatrzył w jej oczy i na jednym tchu wszystko z siebie wyrzucił.

- Odziedziczyłem po ojcu moce starosłowiańskiego boga piorunów, ognia, światła i wiatru.

Claudia skrzyżowała ręce na piersi i starała się wybadać z wyrazu twarzy Michaela, czy żartuje, czy zwariował.

- Ty mówisz serio? - zapytała, jakby w trosce.

Blondyn głośno westchnął, podając swojej przyjaciółce ciepły kocyk, którym ona się otuliła.

- Dobra, więc wszystko od początku - skoczek postanowił całkowicie wtajemniczyć Claudię w sytuację z Perunem.

Opowiedział o swoim tacie, o tym, jak ich zostawił, o przekazaniu mocy, o prawdziwym celu podróży do Wiednia, o powodzie unikania treningów, o walce z Welesem, o jego rozmowie z Josefem, a potem Gabrielem i na koniec o tym, co właściwie zobaczyła kilka chwil przed tą rozmową. Michael opowiadając, zamaszyście gestykulował, ale mówił tonem pewnym siebie. Wprowadził swoją słuchaczkę w coś pomiędzy osłupieniem a spokojem ducha, ale sama nie była w stanie powiedzieć, w co dokładnie.

- I tak właśnie dochodzimy do teraz, gdy opowiadam ci o tym wszystkim - zakończył niebieskooki.

Kronecker patrzyła to na niego, to na podłogę, próbując znaleźć w tym jakiś sens. Rzeczywiście, nagle wszystkie kropki osoby Michaela połączyły się w jedną uporządkowaną mapę myśli, choć brzmiącą co najmniej absurdalnie.

- Pokaż tę całą zbroję - poprosiła, chcąc namacalnego dowodu na to, że usłyszała prawdę.

Michael spełnił jej życzenie, przy czym złapał w powietrzu swój topór, który pojawił się przy transformacji.

- A to, to jest Orełek, chyba moja ulubiona broń z tych, które pojawiają się wraz ze zbroją.

Ciemnowłosa zbliżyła się do swojego przyjaciela i dotknęła jego pierś, przysłoniętą żelaznymi elementami z wyżłobionymi symbolami.

- Kto jeszcze wie? - zapytała, patrząc zagubionym wzrokiem na blondyna.

- O tym, że jestem Perunem? Tylko mój brat, ale ty teraz wiesz o wiele więcej od niego - odparł.

- Stefan też nie? - dziewczyna chciała się upewnić.

- Nie wie - Michael zacisnął szczękę, tak że mięśnie jego żuchwy uwidoczniły się na policzkach. - Nie chcę, żeby wiedział.

- Słucham? To twój najlepszy przyjaciel! Od kiedy niby macie przed sobą tak wielkie sekrety? - zakwestionowała.

- Nie wiem, ja... - Michi usiadł na sofie i opierając łokcie o kolana, podtrzymał głowę w dłoniach. - Chyba się boję. To, że mój ojciec został Perunem, zniszczyło naszą rodzinę. Boję się, że jak Stef się dowie, to nasza relacja też się rozpadnie. Nie chcę ryzykować. Ukryję to przed nim.

- Nie rozumiem - przyznała Claudia. - W jaki sposób niepowiedzenie mu ma pomóc? Przecież tajemnice nigdy nie pomagają w utrzymaniu przyjaźni. To, że mu nie powiesz, nie zmienia faktu, że jesteś tym Pieruniem.

- Perunem - poprawił ją Michael.

Claudia przewróciła oczami.

- Może masz rację - odezwał się słabym głosem blondyn. - Ale nie powiem mu jeszcze teraz. Boję się, jak zareaguje. Sama wiesz, jaki jest. Obiecaj mi, że to, o czym teraz mówimy zostanie między nami i ty mu nie powiesz.

- Michi... - Claudia przeciągnęła jego imię.

- Proszę, obiecaj - nalegał Hayböck.

- No dobrze - Claudia stanęła przed nim z rękami na biodrach.

Przyodziana w koszulę nocną, krótkie spodeneczki i w koc obwieszony na jej ramionach niczym peleryna, prezentowała się nad wyraz komicznie, ale swojsko. Jakby właśnie taką Claudię blondyn uznawał za swoją przyjaciółkę.

- Ale pod jednym warunkiem - dodała po krótkiej chwili namysłu. - Umówisz się ze mną gdzieś. Na przykład na kawę. Tylko ty i ja.

Michaela zdziwiła ta propozycja. Wyjściem na kawę w dobrym towarzystwie nigdy by nie pogardził i nigdy nie odmówiłby Claudii takiego spotkania i w innych okolicznościach.
Jednak coś w jej warunku musiało się kryć. Coś, czego chłopak nigdy wcześniej nie dostrzegł. Coś, czego nigdy by się nie spodziewał i tym razem nie od razu do niego doszło, czego tak naprawdę oczekiwała jego przyjaciółka. Z początku się do niej uśmiechnął, ale po chwili myślenia, jego mina spoważniała.

- Ty chcesz iść ze mną na randkę? - zapytał, robiąc nienaturalne pauzy, bojąc się i jednocześnie mając nadzieję, że powiedział coś bzdurnego.

- Ja... No wiesz, Michi, nie tylko ty masz tajemnice - odparła cicho Claudia. - Ale tak. Właśnie z tobą chcę na taką iść.

Michael poczuł się nieswojo, jakby między nimi powstała jakaś bariera, którą mimo że chciał pokonać, to nie mógł tego zrobić. Chyba nie był w stanie patrzeć na nią w kategoriach kandydatki na dziewczynę. Fakt, wygląd miała nieprzeciętny, a i osobowość miała bogatą. Zawsze im się dobrze rozmawiało i jak dotąd im się wydawało, nie mieli przed sobą sekretów. Z drugiej strony, to przecież wciąż była ta sama Claudia, Michi bardzo nie chciałby zmieniać do niej stosunku. Wolał, żeby nic się między nimi nie zmieniało, choć czuł pod skórą, że może być na to za późno.

- Claudia, słuchaj, jesteś moją najlepszą przyjaciółką i kawa z tobą to będzie przyjemność - odparł w końcu Michael. - Ale ja chyba jestem zakochany w kimś innym - wyznał z oporem.

Te słowa były dla niego przełomowe, bo nie tylko pierwszy raz powiedział o tym na głos, ale pierwszy raz przyznał się do tego przed samym sobą.

- Ach tak - rzekła cicho dziewczyna i posmutniała. - Tak myślałam.

- Tak?

Claudia wstała i podeszła do wyjścia.

- Może tak odprowadzisz przyjaciółkę do drzwi? - zapytała swoim typowym pretensjonalnym tonem.

- Jasne - odparł Michael wciąż w zbroi Peruna i do niej dołączył.

- To nie jest dziewczyna, prawda? - nagle zapytała Claudia.

- Słucham? - Michael krzywo na nią popatrzył, na co ona się uśmiechnęła.

- Powiedziałeś mi już tyle sekretów, jeden więcej niczego nie zmieni - powiedziała Claudia. - Ta osoba, w której jesteś zakochany, to nie jest dziewczyna?

- Nie - przyznał blondyn.

- W takim razie zrobię jeszcze jedną rzecz, a gdy wyjdę, oboje zapomnimy o dzisiejszej rozmowie, stoi?

Nie czekając na odpowiedź Hayböcka, przyciągnęła jego głowę do siebie i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Chciała, żeby ta chwila była subtelna, bo wiedziała, że nigdy się nie powtórzy. Zbyt długo dusiła w sobie uczucia do niego, żeby teraz po prostu wyjść. Blondyn mimowolnie odwzajemnił pieszczotę, ale nie była dla niego niczym wyjątkowym. Nieraz całował się już z dziewczynami, ale za każdym razem w jego sercu nic się nie działo, a jedyne jego wspomnienia z nimi związane, to wilgotne usta, które szukały w jego wargach czegoś, czego nie mogły dostać.

Gdy tylko oderwała się od blondyna, Claudia odwróciła się do niego plecami.

- Jesteś dla niego ważniejszy niż myślisz - powiedziała i nic nie dodając wyszła na zewnątrz, by wrócić do swojego domu.

Michael stał niesamowicie zagubiony. Nie wiedział, co ze sobą zrobić. Zmiany w jego życiu toczyły się jak dla niego zbyt szybko. Bał się, że to sekret o byciu Perunem najbardziej namiesza w jego życiu, ale okazało się, że tajemnic było jeszcze więcej i najcięższymi mogły okazać się te, które wcale nie są jego.

Dziedzic burzy | Hayböck VCUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz