II

127 10 0
                                    

Na plaży Jeon zastanawiał się, co tu zrobić, żeby już nigdy nie mieć z Kimem do czynienia. Można powiedzieć, że opracowywał pewien plan zbrodni doskonałej. Kook znał każdy centymetr sześcienny pokoju szatyna i znał dobrze też miasto. Lubił oglądać seriale o zabójstwach i do tego był policjantem wydziału kryminalnego, więc wiedział, na co należy zwrócić uwagę. Z tych rozmyślań nagle wyrwał go silny ból głowy, w którą uderzyła twarda piłka do siatkówki zbyt dobrze napompowana. Jeon odwrócił się w stronę, skąd to przyleciało i zobaczył idącego w jego stronę Kima. Już miał wrzasnąć na całą okolicę, jednak powstrzymał go widok gołej klatki piersiowej Taehyunga. Szatyn nagle znieruchomiał i zrobił się cały czerwony na twarzy, kiedy zobaczył Kooka bez koszulki patrzącego na niego z uwagą. Wziął czym prędzej piłkę i cicho powiedział: -Przepraszam -po czym odbiegł szybko.

Kim Taehyung był uroczym chłopcem. Nad morze przyjechał po rozstaniu z chłopakiem, którego mocno kochał, ale który go okłamywał i zdradzał. W Busan Tae chciał odreagować tę sytuację, zapomnieć o tym. Od początku spodobał mu się Jungkook i to nie było tak, że Kim chciał zapełnić nim pustkę po rozstaniu. Chłopak po prostu mu się spodobał i tyle. Jeon natomiast od dłuższego czasu nie patrzył tak na nikogo.

Jungkook wyszedł z pokoju. Zamknął drzwi i odwrócił się w kierunku windy, z której właśnie wysiadł Taehyung.

-Dlaczego ty zawsze musisz na mnie wpadać? -mruknął brunet.

-Może to przeznaczenie? -powiedział Kim podnosząc oczy na Kooka.

-Raczej mój pech. A tak w ogóle to lepiej zawiąż sznurówki, bo się wywalisz.

-Nie wywalę się. Zawsze tak chodzę i ani razu się nie przewróciłem. -rzekł pewnie szatyn i nawet nie zdążył zrobić trzech kroków, a już przydeptał sobie sznurowadło i stracił równowagę, kiedy nagle złapały go silne ramiona Jungkooka. Patrzyli sobie w oczy. Taehyung czuł się tak bezpiecznie w objęciach bruneta, który mile się uśmiechał do niego. Jeon zauważył, jak drobne i kruche jest ciało szatyna. Stali tak jeszcze kilka chwil, gdy nagle z windy wyszedł Seokjin.

-O, cześć Jungkook! Jak ci się mieszka w twoim pokoju? -wykrzyknął radośnie. Brunet mało nie upuścił Kima, który był bliski zawału serca; raz z powodu tego niespodziewanego pojawienia się recepcjonisty, dwa, w wyniku tego całego potknięcia się i ratunku w ramionach Kooka serce waliło mu jak szalone.

-N-no cześć, Seokjin. No, dobrze mi się mieszka, znaczy może być. -zaczął zmieszany Jeon.

-To cieszę się bardzo. Do zobaczenia. -recepcjonista odszedł od chłopaków, gdyż miał na głowie sporo obowiązków, a czas go gonił. Jungkook postawił Tae w stabilnej pozycji i odszedł, a Kim wrócił do pokoju.

Chcąc sobie to wszystko spokojnie przemyśleć Jungkook wyszedł na miasto. Dobrze mu się myślało przy gofrze z bitą śmietaną i owocami, więc skierował swoje kroki do jednej z pobliskich budek. Zamówił sobie słodycz i miał zamiar ją zjeść, gdy nagle ktoś na niego wpadł, a gofr znalazł się na twarzy i koszulce bruneta. W pobliżu było sporo osób, więc Kook się zdenerwował i spojrzał na tę nieuważną osobę mając zamiar ostro ją zwymyślać, ale osłupiał, gdy zobaczył, że to był... Taehyung! Ten spalił buraka i zawstydzony zaczął przepraszać Jeona, który tylko fuknął i odszedł w stronę ich hotelu. Kook od razu poszedł do pokoju się umyć, a szatyn poszedł do siebie i chwilę chodził po pokoju. Myślał, ze musi koniecznie jeszcze raz przeprosić bruneta, więc poszedł do niego. Jeon właśnie wyszedł z łazienki tylko z ręcznikiem wokół bioder, więc Kim stanął bez ruchu zawstydzony. Gdy Jungkook odwrócił głowę i zobaczył Taehyunga, podskoczył i wrzasnął ze strachu. Gość też odruchowo podskoczył i spojrzał na bruneta, któremu z wrażenia spadł ręcznik. Kook cały czerwony ze wstydu szybko uciekł do pokoju obok, zamykając drzwi, a Tae zmieszany i w niemałym szoku wrócił do siebie.

Po całym zajściu w pokoju Jungkooka, Taehyung poszedł w nocy na plażę, żeby pomyśleć nad tą sytuacją. W głębi duszy czuł coś do Jeona. Zastanawiał się, czy brunet ma chłopaka lub, co gorsza, dziewczynę, czy też zakochał się w Kimie. Nagle poczuł na swojej szyi ostrze noża i usłyszał: -Oddawaj pieniądze i kosztowności, bo wepchnę ci ten nóż prosto w gardło. -Taehyung pobladł i zaczął wyciągać z kieszeni to, co miał: telefon i portfel. Było ciemno i nie widział nożownika, który zaszedł go z tyłu, chociaż stali blisko latarni oświetlającej plażę.

Jungkook nie mógł spać. Przewracał się z boku na bok myśląc o szatynie i o tej całej sytuacji. Zaczynał czuć coś do tego chłopaka, ale bronił się przed tym, jak tylko mógł. Ciągle w jego głowie była scena, jak jego dawna miłość wypada przez balkon. Jungkook nie chciał już nikogo skrzywdzić, obawiał się, że tamto zdarzenie znowu się powtórzy. Teraz postanowił pójść na plażę, pochodzić po piasku i na spokojnie wszystko jeszcze raz przemyśleć. Wziął ze sobą mały pistolet, bo w nocy nie jest tu zbyt bezpiecznie. Kiedy znalazł się przy morzu, ujrzał kilka metrów dalej Taehyunga i jego napastnika. Stał w ciemnościach, a ich delikatnie oświetlała latarnia. Coś w nim drgnęło. O ile wcześniej chciał zabić Kima, tak teraz nie mógł pozwolić go skrzywdzić. Zaczął cicho skradać się do nożownika, wcześniej przeładowując pistolet. Gdy znalazł się na wyciągnięcie ręki od napastnika, przyłożył lufę do jego głowy.

-Rzuć nóż i oddaj chłopakowi telefon i portfel. -powiedział głośno i z dużym opanowaniem. Zakapturzona postać wyrzuciła ostre narzędzie, lecz odwróciła się i walnęła Jungkooka z pięści prosto w nos. Brunet wpadł w szał, jednym ciosem skutecznie położył przeciwnika na łopatki i zaczął okładać go pięściami po twarzy. Wszystko działo się bardzo szybko. Gdy na początku oszołomiony Tae zobaczył, co się dzieje, zaczął odciągać Jungkooka od nożownika, który leżał na piasku we krwi. Szybko wrócili do hotelu, a w swoim pokoju Kim opatrzył Kookowi nos.

-Dziękuję, że mnie uratowałeś. -powiedział szatyn. -A skąd masz broń?

-Jestem policjantem. Dziękuję, że mnie opatrzyłeś.

-Drobiazg.

-Tak w ogóle, to jestem Jungkook, Jeon Jungkook. -wyciągnął rękę do chłopaka. -Jakoś nie miałem okazji ci się przedstawić. -posłał uśmiech do Kima. Gadali jeszcze przez jakiś czas, po czym brunet poszedł do swojego pokoju.

Nad morzem w Busan~taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz