-I jak tam w pracy? -zapytał Taehyung, gdy brunet wrócił do domu. -Zrobiłem kanapki, siadaj i opowiadaj.
-A, nic takiego, kolejny trup. Myśleli, że to znowu ten RM, ale nie tym razem. Próbuję od trzech miesięcy go dopaść, ale zawsze mi ucieka.
-Kolejny trup? Zginął człowiek, a ty mówisz o tym tak spokojnie, jak gdyby nigdy nic?!
-Och, przepraszam cię. U mnie w pracy to codzienność i czasem zapominam, że dla innych jest to trudne i ciężkie. A tak w ogóle, to czym ty się zajmujesz? Jakoś nie było okazji cię o to zapytać.
-Mm...no...jestem projektantem wnętrz. -powiedział cicho szatyn. Wstydził się przed Jeonem tego, w przekonaniu jego rodziców, niemęskiego zajęcia. Ojciec Kima chciał, by jego jedyny syn został dyrektorem w jakiejś korporacji albo przynajmniej kucharzem, a nie recytował wszystkie odcienie barw na zawołanie. -Mój ojciec widział mnie za biurkiem lub przy garnkach, ale stwierdziłem, ze to nie dla mnie. -mówił dalej szatyn.
-Ale bardzo dobrze gotujesz. Te kanapki są przepyszne -stwierdził Kook z pełnymi ustami.
-Mam pomysł, może pójdziemy dzisiaj na miasto? Są tam ładne światełka i fontanna, i lody. -zaproponował Tae.
-Z miłą chęcią. -Jungkook uśmiechnął się od ucha do ucha.
Wieczorem, gdy było już ciemno, szli aleją rozświetloną niesamowitymi dekoracjami. W powietrzu unosiły się zapachy z pobliskich barów i restauracji. Fontanna świeciła się na różne kolory. To miejsce było naprawdę urocze. Chłopcy szli trzymając się za ręce, nie zwracali uwagi na krzywe spojrzenia nielicznych starszych kobiet, zresztą i tak wtedy było tam jakoś mało ludzi.
-Ale tu pięknie! -powiedział Jungkook patrząc na dekoracje. -Ciekawe, kto to projektował?
-No nie wiem, może zgadniesz?
-Ty? Naprawdę?! Nic nie mówiłeś o tym!
-Oj, nie lubię się chwalić. -przyznał Taehyung.
-A wiesz, co jest jeszcze piękniejsze niż te dekoracje?
-No co?
Kook przystanął, odwrócił Kima do siebie i spojrzał mu głęboko w oczy pełne radości. Przyciągnął chłopaka bliżej i powiedział cichym głosem: -Ty. -a Taehyunga przeszły przyjemne ciarki.
-Uważasz, że jestem jakąś rzeczą? Powiedziałeś ,,co'', a nie ,,kto''. -oburzył się uroczo starszy.
-Ty jesteś milion razy bardziej wspanialszy niż wszystkie rzeczy tego świata razem wzięte. -Jeon objął mocno szatyna i pocałował go, a ten wplótł palce we włosy bruneta. Stali tak całkiem sami, przy świetle księżyca, lecz nie zauważyli, że znajdują się po środku wyłączonej na moment fontanny. Nagle z ziemi wystrzeliły podświetlane słupy wody. Taehyung podskoczył z miejsca i zaczął piszczeć jak małe dziecko, a Jungkook na ten widok o mało nie przewrócił się ze śmiechu.
-No i z czego się tak śmiejesz?!- piszczał szatyn.
-Haha, z twojej reakcji, hahaha...
-Ej, no przestań!
Młodszy prawie tarzał się ze śmiechu. Tae zrobił zezłoszczoną minę, a Kook wybuchnął nową, jeszcze głośniejszą salwa śmiechu.
-Ale ty się przepięknie złościsz! -powiedział brunet ledwo łapiąc powietrze.
-A ty masz uroczy króliczy uśmiech. -przyznał Kim i też zaczął się śmiać. Siedzieli w fontannie już dobre kilkanaście minut i Tae zaczął lekko drżeć.
-Lepiej wracajmy, bo się przeziębisz. -Jungkook objął szatyna rękami i razem szli szybkim krokiem w stronę domu bruneta, pod pięknym, rozgwieżdżonym niebem.
$$$
W Busan przed hotelem Seokjina zaparkował czarny hyundai, z którego wyszedł wysoki mężczyzna. Spojrzał na swoją koszulę, na której było kilka sporych plam nie jego krwi, więc otworzył bagażnik i przebrał się. Kim Namjoon, szerzej znany jako RM -groźny morderca poszukiwany w obydwu Koreach -upewnił się, że dotarł pod właściwy adres.
-Dzień dobry, szukam mojego kolegi, Jeona Jungkooka. Słyszałem, że spędza tutaj urlop. Jestem jego znajomym. -powiedział podchodząc do recepcji.
-Dzień dobry, niestety wymeldował się on kilka dni temu. -uprzejmie odpowiedział Seokjin. -A skąd panowie się znacie?
-Z pracy.
-To może ja mu przekażę, że pan o niego pytał?
-Nie, nie trzeba. Osobiście się z nim skontaktuję. Gdzie mógłbym go znaleźć?
-W Seulu, w Hannam the Hill.
-Dziękuję bardzo, do widzenia. -RM wyszedł z hotelu, po czym wsiadł w samochód i pojechał do Seulu. Seokjin patrzył za nim. Miał złe przeczucia, ponieważ nie znał tego mężczyzny, a Jungkook nie zawiera nowych znajomości od tak. Domyślał się, co jest między Kookiem a Taehyungiem. Było mu trochę przykro, bo brunet był jego szkolną miłością, ale nie dawał tego po sobie poznać. Złapał szybko za telefon i zadzwonił do Jeona.
W drodze do stolicy Namjoon obmyślał plan unieszkodliwienia młodego gliny. Ten dzieciak zaczynał już go wkurzać, bo -według niego -specjalnie skrócił wypoczynek, żeby szybciej go dopaść. Myśli blondyna jednak przeniosły się na postać przystojnego recepcjonisty. Krążyły wokół lekko różowych włosów, które bardzo pasowały do tego uroczego uśmiechu. Kim stwierdził, że przypinka chłopaka z napisem ,,Mr Worldwide Handsome'' idealnie go opisywała. Namjoon tak się rozmarzył, ze nie zauważył małego auta, które nagle wyjechało mu z prawej strony. Ledwo udało mu się wyhamować, co przy prędkości blisko 120 km/h było prawie że niemożliwe. Zaczął trąbić i przeklinać w myślach tego nieuważnego kierowcę, którym okazał się być barman z Busan -Park Bogum.
CZYTASZ
Nad morzem w Busan~taekook
FanfictionJungkook to chłopak po przejściach. Na wakacjach w Busan spotyka Taehyunga i zakochują się w sobie, mają dużo wspólnych przygód. Jednak przeszłość Jungkooka nie daje mu o sobie zapomnieć... Jest też wątek namjinowy oraz Jimin x Hoseok Jaki to jest r...