-Mamy z tobą nie ma? - mężczyzna siedział przy kuchennym stole, przyglądając się synowi.
- Zostawiłeś ją, więc zaczęła się sprzedawać - powiedział Antek ze spokojem, a jego ojciec uderzył dłonią w blat, nim chłopak zdążył coś dodać.
Zamilkli na dłuższą chwilę, a brunet uśmiechnął się wtedy sarkastycznie, odwracając wzrok i podchodząc do kuchennych szafek. Chciał zająć dłonie czymkolwiek i nie patrzeć ojcu w oczy.
- Przecież wiesz, że życie nie zawsze toczy się tak jak sobie wymarzymy - powiedział po chwili, na co Antek zacisnął powieki, a potem zamrugał kilka razy. - Poza tym, już nie raz rozmawiałem o tym z twoją matką. Myślałem, że wszystko mamy wyjaśnione.
- Zachowujesz się tak, jakbyś nie miał kompletnie żadnych wyrzutów sumienia za to, co zrobiłeś - rzucił cicho, wyjmując cukier z szafki i zaczął powoli sypać go do cukierniczki.
- Obie strony są winne - westchnął - To nie tak, że twoja matka w niczym nie zawiniła.
- Mogliście zastanowić się zanim zdecydowaliście się na dziecko - brunet ze zdenerwowaniem odstawił opakowanie cukru na blat i odwrócił się w kierunku ojca. Jeszcze nigdy nie rozmawiał z nim bardziej poważnie, i dopiero teraz zrozumiał dlaczego.
- Nie zdecydowaliśmy się.
- Chcesz mi jeszcze powiedzieć, że jestem dzieckiem przypadku?
- Twoja matka spanikowała i nie usunęła ciąży - odpowiedział, uśmiechając się smutno, na co Antek poczuł jak coś skręca mu się w żołądku, a w gardle zaczyna coś zalegać.
Odepchnął się od szafek i wyminął ojca. Bez słowa wsunął buty na stopy i pożegnał mężczyznę solidnym trzaskiem drzwi.
*
Katela oparł plecy o jedną z latarni w okolicy, zaraz przykucając pod nią. Spojrzał w ekran telefonu, a do głowy przyszło mu, że tak na dobrą sprawę nie ma do kogo zadzwonić. Wiedział, że Tobiasz mu teraz w niczym nie pomoże. Igora nie znał na tyle dobrze, by bez obaw się do niego zwrócić. Po co miałby to robić i zawracać mu głowę, czymś co nie ma dla niego żadnego znaczenia. O Olku też pomyślał ale sytuacja miała się dokładnie tak jak z Igorem, albo nawet jeszcze gorzej. Olka nie znał w ogóle. Dagmara? Nie miał jej numeru. Poza tym ona go nie znała. Może ta księżniczka, którą zabrali kiedyś ze stacji benzynowej? Tylko jak ona się nazywała?
Westchnął, chowając dłonie w rękawach i zorientował się, że miał na sobie tylko czarny golf. Automatycznie poczuł przeraźliwy chłód, kuląc się. Gdyby powiedział, że nie miał ochoty płakać, skłamałby. Cisnął telefonem o asfalt, a ekran pękł w kilku miejscach. Może powinien tu teraz umrzeć?
*
- Kiedyś, kiedy zacząłem myśleć, że wszystko będzie już w porządku, spłukałem żyletkę w sedesie. A pięć miesięcy później zamknąłem się w łazience, długopisem próbując otworzyć maszynkę do golenia, żeby ją odzyskać - Katela siedział na ławce na dworcu autobusowym, przyglądając się plecom Bieleckiego. - Od kiedy ją odzyskałem mam wrażenie, że wszystkie te blizny są jeszcze piękniejsze niż wcześniej. - pociągnął nosem.
- Przeziębiłeś się? - Tobiasz zwrócił mu uwagę, zaraz przysiadając obok.
- Wydaje ci się - uśmiechnął się.
- Jak poszła rozmowa z ojcem? - westchnął, opierając plecy na ławce.
- Wszystko było w porządku - skłamał, uśmiechając się jeszcze raz.
CZYTASZ
If I get a little prettier
Ficção AdolescenteDrogi Tobiasza i Antoniego rozchodzą się po tym jak matka jednego z nich nakrywa ich w intymnej sytuacji. Chłopcy mieli nie spotkać się już nigdy, a ich rodzice mieli tego dopilnować. Życie przybiera jednak inny bieg i któregoś dnia wpadają na siebi...