Szybkie info:
[T/i] - (obvsly) twoje imię
Jeśli zaś chodzi tego generała... nie wiem jak stanowisko Erwina jest tłumaczone w polskim, znalazłam generała XD . Jeżeli prawidlowa nazwa jest inna, napiszcie mi, pls.
Tymczsem zapraszam do czytania.Długi dzień wypełniony ciężką pracą w szpitalu powoli dobiegał końca. Kończyłaś właśnie codzienny obchód sal i powoli kierowałaś się do swojego gabinetu, by uzupełnić do końca dokumentację i napisać krótki raport. Później pozostawało jeszcze udać się do laboratorium, w którym obecnie pracowałaś nad pewnym projektem, a po tym w końcu do pokoju na upragniony spoczynek.
W szpitalu w bazie korpusu zwiadowczego pracowałaś już od ośmiu lat. Niemalże każdy dzień wypełniała taka sama rutyna i zapewne odeszłabyś już dawno, gdybym nie trzymały cię tam dwie ważne ,,rzeczy". Po pierwsze, korpus zapewniał bogaty materiał do badań laboratoryjnych, którym niemal całkowicie się poświęcałaś w wolnych chwilach. Poza tym był w nim też pewien błękitnooki blondyn, w którym byłaś zakochana już od przeszło ośmiu lat.
Dotarłaś pod drzwi gabinetu i przekręciwszy klucz weszłaś do środka. Rzuciłaś dokumenty na biurko i zmęczona opadłaś na fotel. Przetarłś dłońmi zmęczone oczy i odchyliłaś się w tył, kładąc głowę na oparciu postanowiłaś uciąć sobie krótką drzemkę. Oczy same zamknęły ci się i momentalnie zasnęłaś.
Szłaś przez kwitnący sad. Było lato. Drzewa strojne były w drobne, białe kwiaty, których słodki zapach wypełniał powietrze dookoła ciebie. Co pewien czas usłyszeć można było radosny śpiew ptaków, tudzież szelest poruszanych lekkim wiatrem liści czy też bzyczenie owadów. Zatrzymałaś się na chwilę i wyciągając twarz ku słońcu pozwalałaś jego ciepłym promieniom głaskać ją. Nagle usłyszałaś jak ktoś woła twoje imię, krzycząc coraz głośniej i głośniej. Szybko otworzyłaś oczy i rozejrzałaś się dookoła. Nie mogłaś dostrzec wołającego, jednak jego głos wciąż się nasilał.- [T/i]! [T/i]! - para silnych rąk wstrząsnęła mocno twoimi ramionami budząc cię ze snu.
- Co się dzieje? - zapytałaś wciąż jeszcze śpiącym głosem. Nie czekałaś jednak na odpowiedź, gdyż szybko sama ujrzałaś powód zamieszania. Twoje oczy otworzyły się szerzej, a dolna warga zaczęła minimalnie drżeć. Na ławce dla chorych położony był na wpół przytomny generał Erwin Smith. Jego skóra była chorobliwie blada, twarz wykrzywiona w grymasie bólu. Najbardziej jednak w oczy rzucał się zakrwawiony bandaż, którym opatrzone były pozostalości prawej ręki.
- Myśleliśmy, że udało się zatamować krwawienie, jednak gdy byliśmy już pod murami zauważyliśmy że nie ustało całkowicie. - gorączkowo tłumaczył jeden ze Zwiadowców
Szybko wzięłaś się w garść zaczęłaś wydawać polecenia pomocnikom, równocześnie próbując dowiedzieć się co się stało.
- Czemu nie zanieśliście go od razu na salę operacyjną? U mnie jest za słabe oświetlenie, tak przynieście mi tu więcej lamp, świec, cokolwiek znajdziecie. Rosa, biegnji szybko po bandaże i gazę, a ty Hans przygotuj moje narzędzia! - mówiłaś do pomocników szpitalnych, samej pośpiesznie wkładając fartuch i dokładnie myjąc ręce.
- A więc jak to się stało? - spytałaś zwiadowcę.
- To stało się gdy generał prowadził szarżę, nagle pojawił się tytan i porwał go z konia, chwytając za ramię. Na szczęście zdąrzyliśmy w porę zabić tytana.
Sama myśl o Jego śmierci przeraziła cię do tego stopnia, że na chwilę zatrzymałaś się i w milczeniu trwałaś w bezruchu.
- Pani doktor? - spytała Rosa - Wszystko jest już gotowe.
- Świetnie - odpowiedziałaś szybko, gdy powróciła ci trzeźwość myślenia, - Was proszę o wyjście - zwróciłaś się do członków korpusu zwiadowczego, którzy natychmiast wysłuchali twojej prośby, po czym spojrzałaś na blondyna.
CZYTASZ
Attack on Titan oneshoty (i nie tylko)
FanfictionTytuł wszystko mówi, czyż nie? Pierwszy oneshot jest, żeby jakoś rozruszać imprezę, hehe, chyba nikt normalny tak nie mówi... Ale po co się przejmował normalnością? Szybkie sprostowanie - postacie i fanarty użyte w opowiadaniach nie należą do mnie...