Rozdział Specjalny

5K 252 8
                                    

Brooklyn

Idę właśnie szybkim krokiem w stronę domu Andiego. Nie wierzyłem, że uda nam się to wygrać. Myślałem, że nawet nie spojrzą na nasz cover. Jestem tak podekscytowany, że prawie potrąciłem jakieś dziecko na rowerze. Mam nadzieję, że otworzy nam to dzwi do świata sławy. Może dzięki temu Kira mnie doceni i zauważy we mnie kogoś więcej niż przyjaciela?

Kira

Byłam w nie małym szoku gdy w radiu usłyszałam znane ni głosy. Dlaczego Brook nie powiedział mi, że mają zespół?! Oczywiście cieszę się, że udało im się wygrać ten cały konkurs. Naprawdę mają cudowne głosy.

Andy

Udało się! Udało!! Wygraliśmy ten pieprzony konkurs! Jestem taki szczęśliwy!

Dwa tygodnie temu ja, Mikey, Brooklyn i Rey napisaliśmy piosenkę na konkurs "Młode Gwiazdy"* oczywiście chłopcy nie wierzyli, że nam się uda, a Brook twierdził, że nawet nie spojrzą na nas.

Do wygrania było puszczanie wygranej piosenki w radiu i nagranie piosenki z Bruno Marsem. To pozwalało na otwarcie się dzwi sławy przed nami. Jednak historia nazwy naszego zespołu jest najlepsza.

Jechaliśmy autem, gdy ja czytałem zasady konkursu. Doszedłem do punktu w którym trzeba podać nazwę zespołu. Było dużo pomysłów.

Ale i tak wygrał Jack - nasz przyjaciel z Irlandii, który podał nazwę ROAD TRIP.
Na początku nie byłem zbyt przekonany, ale po naradzie trwającej dwie minuty zgodziliśmy się na tą nazwę.

Jego pomysł się zrodził właśnie przez to, że jechaliśmy autem.
Pamiętać! Nie wymyślać nazwy jadąc autem.

Trzymam w ręce cztery bilety do Londynu na nagranie z Bruno. Tego nie powiedziałem chłopaką, ale chyba będziemy musieli się tam wyprowadzić. Sam też myślę czy nie spytać się Jack'a czy nie dołączy do zespołu. Jest naszym dobrym przyjacielem od wielu lat. To on nam pokazał ten konkurs i to dzięki niemu wygraliśmy. Podobno do udziału przystąpiło dwadzieścia innych zespołów z wieloletnim doświadczeniem. Wiecie różne występy w szkołach czy na festynach. Ciekawy jestem jakim cudem wygraliśmy?

Moje przemyślenia przerywa dzwonek do drzwi. Wstaje z łóżka i otwieram nie patrząc kto to. I tak wiem, że to chłopcy. Jednak dzisiaj los postanowił mi zrobić psikusa i postawił pod moimi dzwiami Kire.

Ta nie czekając ani chwili dłużej rzuciła się na mnie i zaczęła nam gratulować i przytulać z całej jej siły.

- Spokojnie, bo nam go udusisz - usłyszałem głos za mnie. To Rey z resztą ekipy.

- Jestem taka szczęśliwa, że udało wam się - powiedziała Kira i przytuliła każdego po koleji. Na Brooku zatrzymała się najdłużej.

Coś czuję, że między tą dwójką coś będzie.

- To co idziemy na pizze? Trzeba świętować! - powiedziałem i wyszedłem z domu, a reszta jak cienie za mną.

To będzie jeden z lepszych dni w moim życiu.

Adrien

Idę właśnie do jubilera, gdy coś mnie kusi i spoglądam w stronę małej pizzeri znajdującej się w centrum handlowym. Nic dziwnego nie wiedzę za pierwszym razem, ale gdy przyglądam się uważnie zauważam, że to Kira z naszą ekipą. Bardziej wkurwia mnie to, że Kira siedzi na kolanach Brooklyn'a. Tego za wiele. Ona cały czas pokazuje, że coś do niego czuje. Ja jej pokaże, że to ja jestem ważniejszy. Odeszły szybko do jubilera po złotą bransoletkę z małą literka K.

Płacę za zakup i wychodzę ze sklepu. Idę dalej wkurzony, ale tym razem przypadkiem idę do pizzeri w której jest Kira. Gdy zaglądam przez szybę widzę widok który sprawia, że chyba poczułem moje serce.

Widzę dwie osoby calujące się przy wejściu do toalety. Po chwili wchodzą one do środka i tyle w oglądania, ale jedno muszę przyznać. To była Kira i Brooklyn. Przecież może robić co chce. Prawda!?

Przecież ja wcale nie jestem zazdrosny, gdy widzę, że więcej uwagi poświęca Brooklyn'ie niż mi.

Przecież wcale nie podnieca mnie, gdy widzę ją w tym jej luźnym wydaniu.

Przecież ja wcale nie mam ochoty wejść do tego kibla i zajebać Brooklyn'owi.

Wcale, kurwa wcale!

Po minucie wychodzą z łazienki z uśmiechając się do siebie. On trzyma swoją rękę na jej tali.

Trzymaj ta rękę przy sobie Brook, bo możesz ją szybko stracić!

Zrezygnowałem z wejścia do środka i poszłem do domu układając mój plan w głowie.

Kira

Siedzimy właśnie w środku pizzeri, gdy nagle Brook prosi mnie żebyśmy porozmawiali. Zgadzam się i idziemy w stronę toalet. Na szczęście w pizzeri jesteśmy tylko my i jakąś starsza para. Gdy byliśmy już prawie przy drzwiach Brook odwrócił mnie przodem do siebie i pocałował mnie. Na początku zaszokowana nagłym obrotem sprawy nie oddawałam pocałunków, ale po chwili zrozumiałam, że tego chciałam od bardzo długa i zaczęłam całować go nieco brutalnie. Chłopakowi to się chyba spodobało o otworzył dzwi i wepchnął mnie do środka. Tam, gdy doszliśmy do ściany przestaliśmy z braku tlenu się całować.

- Adrien nie może się o tym dowiedzieć. Jasne? - spytałam przerywając ciszę, która nie była w tym momencie niezręczna.

- Jak słońce - powiedział z uśmiechem i wyszliśmy z ławki z uśmiecham na twarzach.

Chyba zaryzykuje i zerwe zakład.

Tylko, gdy o tym myślałam nie wiedziałam co planuje Adrien

………………………

Oto specjalny rozdział na 1k gwiazdek pod opowiadaniem. Jestem naprawę szczęśliwa ponieważ pisząc prolog do tego opowiadania nie sądziłam, że tylu osobą się je spodoba. Mam nadzieję, że następne rozdziały spodobają się wam jeszcze bardziej ponieważ według mnie od tego rozdziału zacznie się coś ciekawego dziać.

Pozdrawiam Mikaa 💜

"Młode Gwiazdy" - wymyśliłam ponieważ taki konkurs nie istnieje. No chyba, że tak. Nie sprawdzałam.

PS. Następny rozdział pojawi się gdy będzie 30 🌟 pod rozdziałem.

Przegrałaś kotkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz