Rozdział 31

3K 143 21
                                    

Kira

Po powrocie do domu rzuciłam się na łóżko i poszłam spać jak zabita.

Rano obudził mnie telefon.

- Halo? Kira, mozesz dziś przyjechać do szpitala. Z Adrienem coś sie dzieję, a my jestesmy niestety w Londynie i na wyjeździe służbowym i nie damy rady wrócić od razu. Prosze mógłbyś tam pójść i poprostu mowic nam o wszystkim. Lekarz powiedział, że on takich rzeczy nie może przez telefon mówić.

- Tak oczywiście proszę Pana. Za jakieś pół godziny powinnam tam być.

- Bardzo Ci dziękuję.

- Nie ma za co.

- Do więzienia Kiro.

- Do widzenia.

Dzwonił tata Adriena. Dlaczego teraz, gdy już wsztsko bylo tak dobrze, musi znów sie to powtarzać. Dlaczego!?

Wstałam z łóżka i poszłam do szafy ubrać coś na siebie, bo raczej sukienka z balu nie jest zbyt wygodna.

Postanowiłam ubrać czarne spodnie i białą bluzkę. Na to ubrałam czarną rozpinana bluzę z Nike.

Wzięłam klucze od domu, telefon, portfel i klucze od auta. Wyszlam z pokoju nawet sie nie malowałam bo nie miałam czasu. A nawet mi sie nie chciało.

Wyszłam z domu, zamknęłam go i podeszłam do auta, otworzyłam, wsiadłam i odpalilam.

Pod szpitalem bylam 10 minut później. Weszłam do środka i skierowałam sie w strone windy.

- Halo, a ty do kogo? - pyta jakaś nastolatka. Jest pielęgniarką.

- Jestem dziewczyną tego chopaka - pokazałam palcem na szklane drzwi pokazujące sale Adriena.

- Jedyna dziewczna jego to jakaś blondynka - patrzy na mnie dziwnie.

Dlaczego ja w ogóle z nią rozmawiam!?

- A w ogóle co Cię to obchodzi - mówię i wchodzę na sale.

Widząc te wszystkie kabelki po raz drugi wszystko zaczyna uderzać we mnie z coraz większą siłą.

Motor, wypadek, spiaczka, śmierć.

Adrien nie może zginąć. Nie może skończyć jak NATHAN! Nie on.

- Hej, tu Kira. Pewnie juz dużo osób cie odwiedza. Podobno gorzej z tobą. Masz żyć rozumiesz masz żyć. Masz otworzyć oczy i powiedzieć na głos "Suprise dziwki, żyje". Nie możesz umrzeć. Masz żyć i cieszyć sie faktem, że przegrałam. Przegrałam. Jak się oburzisz możesz mnie zaliczyć. Już nie jest ważne dla mnie moje dziewctwo. Ważny jesteś ty. Kocham Cię idioto - mówiąc to płakałam.

- Przegrałaś kotku.

Szybko podniosłam głowę i zobaczyłam na twarzy Adriena mały usmiech. Nie mogąc się powstrzymać wstałam i pocałowałam go.

- Tak w zasadzie to przegraliśmy oboje. Ja ciebe też kocham - powiedział nagle maszyna pokazująca bicie serca zaczęła wydawać dziwnie dźwięki.

Zwabiło to kilku lekarzy, którzy pzybiegli i wyprosili mnie z sali.
Miałam o wszystkim informować tate chlopaka wiec to zrobiłam. Z czesacymi sie rękoma wyjęłam telefon i zadzwoniłam do jego taty.

- H-halo?
- Kira? Co sie stało!
- A-adrien chyba umiera.
- O boże. WRACAMY. Dziękuję, że zadzwoniłaś. Do zobaczenia.

Rozłączył sie, a ja wiecej nie pamiętam bo nagle otuliła mnie ciemność.

Przegrałaś kotkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz