Rozdział 27

3.5K 131 17
                                    

Tydzień później
Kira

Adrien od tygodnia leży w śpiączce.
Nasza paczka się powoli rozpada.
Brooklyn dowiedział się o zakładzie.
Jutro jest bal zimowy.

Zajebiscie!

Może skrócił wam cały tydzień.

Wtorek

Jak co rano wstałam, ubrałam sie, załatwiałam wszystko i poszłam do szkoły. Jednak coś nie dawało mi spokoju.

W szkole każdy mówił tylko o tym cholernym wypadku.
Nauczyciele na lekcjach mówili tylko o tym żeby zebrać grupę i pojechać do szpitala w odwiedziny.

Tyle się dzieło we wtorek.

Środa

- Kira! - usłyszałam Krzysztof Brooklyn'a na korytarzu.

- O hej, coś soe stało? - pytam.

- Tak. To znaczy dowiedziałem się, że ty i Adrien byliście w jakimś zakładzie? I dla tego byliście razem? - byłam w szoku, gdy mi to powiedział. Poprostu zabrakło mi słów.

- Ta cisza to dla mnie potwierdzenie. Czyli jesteś sama?

- Yhm...

- To zostaniesz moją dziewczyną? - pyta, a ja jeszcze w szoku tylko kiwam głową i rzucam mu się na szyję.

- Tak! Tak! Jezu taak!

- Cieszę się.

Więc w tym dniu znalazłam chłopaka. Takiego prawdziwego. Nie dla zakładu.

Czwartek

- Kira! Słuchasz mnir w ogóle?! - pyta zły Ryan.

- Przepraszam poprostu zamyśliłam się. Co mówiłeś?

- Pytałem czy nie zaśpiewała razem x nami coveru? - pyta i podaje mi do rąk jakiś tekst. - Closer.

Znaczy ja wiem, że potrafię dobrze śpiewać, ale nie sądziłam, że kiedykolwiek ktoś zaproponuje mi żebym zaśpiewała z kimś coveru.

- Jasne. To kiedy? - pytam. Pewnie mówił to, gdy nie słuchałam.

- Mówiłem to na początku. Możemy jutro lub w niedzielę bo w sobotę jest bal.

- Masz rację lepiej będzie chyba w niedzielę po południu niż przed balem.

- To jesteśmy umówieni? - pyta nagle Mikey.

- Tak. Dobrze chłopcy ja muszę już iść więc w razie co się zgadamy czy coś. Narka.

I tak oto w niedzielę będę śpiewała przed kamerą.

Piątek

- Posłuchaj. Idziemy zrobić te paznokcie - mówi Pani, gdy wychodzilismy ze szkoły.

- Pati nie chcę mi się. Zrobimy jutro oke?

- Nie możemy zrobić jutro bo przecież jutro jest bal więc nie mamy jak, a w sobotę moja dziewczyna(chodzi o babkę od paznokci. Nie wiem jak się pisze więc noo) ma wolne, a tylko do niej chodzę. I ty idziesz ze mną. Dzisiaj.

- No dobrze - powiedziałam i wsiadłem do auta.

Pati podała mi adres i po pięciu minutach byliśmy pod domem kobiety.

Okazało się, że ta pani była przyjaciółką mamy Pati i powiedziała, że od Pati nie bierze kasy, a mi zrobi za pół ceny.

Podczas roboty dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Było to miłe spędzone po południe.

Po skończonej pracy zapłaciłam pani Klaudi i pojechaliśmy.

- Kira bo wiesz jakoś nie podoba mi się moja sukienka. Może jeszcze pojedziemy po nową? - spytała, gdy zatrzymałam się pod galerią. Miałam zamiar coś zjeść i Pati o tym wiedziała.

- No dobrze może też dla siebie coś wezmę.

- To świetny pomysł.

**********

Chodziliśmy po sklepach dobre trzy godziny i w końcu udało się nam kupić buty do sukienki, sukienkę dla Pati i jęczę jakieś dodatki.

Kiedy już zjedliśmy pojechaliśmy do mojego domu bo Pati stwierdziła, że razem pojedziemy do szkoły i dlatego będzie u mnie spać.

******

- Co sądzisz o tym - mówi Alex stojąc przed nami w fioletowej spódnicy i białej hiszpance. Idzie dzisiaj na randkę z Jackem i biedna nie ma soe w co ubrać, a Jack będzie tu za pół godziny. Na ce szczęście Alex jest już pomalowana więc mamy jeden problem z głowy.

- Kira paczka do ciebie - do mojego pokoju wchodzi mama.

- Już idę - schodze z łóżka na, którym leżałam i wychodzę z pokoju.

- Jest na dole. Przyniósł ją jakiś chłopak nie b to Brooklyn, więc nie powiem co kto ją dał.

- A wiesz jak wyglądał? - spytałam.

- Był wysoki, miał brązowe oczy, brązowe z blond ombre włosy. Powiedział, że to dla Kiry i on służy za kuriera - powiedziała mama i się zaśmiała.

Weszliśmy do salonu i na stole leżała jakaś paczka. Nie była on jakaś duża, taka średnia. Wzięłam ją i wróciłam do pokoju.

- Co tam masz? - spytała Pati.

- Nie wiem ale Rye ja przyniosł - Tak moja mama opisała Ryea.

- To ja otwórz! - powiedziała radośnie Alex.

- Dobrze.

Zaczęłam otwierać paczkę. W środku był jakiś materiał. Niemal nie zeszłam na zawał gdy zobaczyłam piękną, czarną sukienkę do kostek.

- O boże - powiedziałam i wstałam szybko żeby zobaczyć ją całą.

- To się Broo... - powiedziała Pati lecz chyba sobie coś przypomniała i nie dokończyła.

- Co się Broo?

- Przeczytaj list.

Miała rację w kartonie był jeszcze list.

Droga Kiro,
Kiedy zobaczyłem tą sukienkę od razu pomysłem o tobie więc postanowiłem ja kupić i podarować Ci ją abyś pięknie wyglądała w niej na jutrzejszym balu.
Mam nadzieję, że się podoba i będziesz niczym królową w niej się czuć na balu.
Pozdrawiam twój Brooklyn.

PS. Będę po ciebie o 17:40.

O boże.

- Kira ona jest piękna, pójdziesz w niej prawda? - spytała Alex.

- Chyba nie mam innego wyjścia - powiedziała i jeszcze raz spojrzałam się w swoje odbicie.

============

Przeniosłam bal z piątku na sobotę.

Powoli znamy się do końca książki.

Pozdrawiam Mikaa 💜

Sukienka Kiry

Sukienka Kiry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Przegrałaś kotkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz