To co? Bawimy się w "6 gwiazdek i następny rozdział"? x3
~*~*~*~
Jafar przekazał wszystkie zdobyte informacje Sinbadowi i pozostałym generałom, a wtedy - jak łatwo się domyślić - zaczęły się próby znalezienia jakichś informacji na Twój temat. Poszukiwania trwały stosunkowo krótko, a gdy tylko potwierdzono pewne fakty, zarówno białowłosy jak i sam król postanowili złożyć Ci wizytę w Twoim jakże uroczym pokoiku w lochach.
-W końcu! Myślałam, że szybciej wam to pójdzie. Przecież macie sojuszników na całym świecie! A wy co? Ponad pół dnia szukacie takich prostych informacji! - zaczęłaś narzekać, gdy tylko pojawili się w holu, a raczej ciemnym, smętnym korytarzu.
Zarówno król jak i jego doradca mieli poważne miny, których nie zmienili nawet po usłyszeniu Twoich nieco komicznych w zaistniałej sytuacji, zarzutów.
-Jesteś drugą księżniczką, a zarazem dyplomatką ukrytego królestwa Rhasan? - zapytał spokojnie Sinbad.
-Zgadza się. - przytaknęłaś, a Twój ton przestał być tak lekki jak zaledwie kilka sekund temu. Oboje mężczyźni zrozumieli, że w końcu przestałaś się droczyć.
-Czemu próbowałaś mnie zabić? Dążycie do wojny z Sojuszem Siedmiu Mórz? - zapytał fioletowowłosy.
-Zacznijmy od tego, że nie próbowałam cię zabić. Gdybym chciała to zabrałabym się za to zupełnie inaczej i skuteczniej. A jeśli chodzi o moje rodzime królestwo to wiedz, że jest ono niezwykle pokojowe. Jeśli już wynikłaby jakaś wojna to z pewnością nie z naszej winy. - odrzekłaś śmiertelnie poważnie.
-Więc co robisz w królestwie Sindrii i czemu zostałaś złapana na próbie poderżnięcia mi gardła?
Twoja obojętna mimika nieco złagodniała i westchnęłaś.
-Ta sprawa jest skomplikowana. - oznajmiłaś. - Jednak to najwyższa pora, żeby wszystko wyjaśnić.
-Czemu dopiero teraz chcesz się tłumaczyć? - włączył się w końcu Jafar.
-Posłuchaj, a zrozumiesz. - powiedziałaś spokojnie, po czym odkaszlnęłaś i zaczęłaś opowiadać. - Jak już wiecie jestem asasynką, ale także drugą księżniczką. Druga z tych posad jest o wiele ważniejsza, dlatego też gdy dowódczymi Al-Thamenu, która ma ścisły sojusz z Cesarstwem Kou postanowiła wykorzystać moje umiejętności nie miałam jak odmówić. Miałam do wyboru dwie opcje. Sprzeciwić się i doprowadzić do wojny, której skutki były by tragiczne dla mojego ludu lub też podjąć się próby zabicia niejakiego króla Sindrii. Moja decyzja była oczywista. W ten sposób znalazłam się tutaj, jednak nie z zamiarem morderstwa. Otóż, w całej sytuacji znalazłam jeszcze jedno wyjście. Gdyby mi się nie powiodło i zostałabym złapana, nie można by mi było niczego zarzucić, bo w końcu podjęłam się zadania, ale mi nie wyszło. A kto pomyślałby o tym, że specjalnie dam się schwytać? Przecież to ryzykowne posunięcie, nieprawdaż? A czemu nie wytłumaczyłam tego na samym początku i aż do teraz wytrwałam w swojej roli rasowego mordercy? To dość oczywiste. Gdybym spróbowała wytłumaczyć wszystko na samym początku moglibyście mi nie uwierzyć i wziąć to za próbę ocalenia swojej skóry. Wtedy nawet jeśli sprawdzilibyście moją przynależność do rodziny królewskiej byłby kłopot, ponieważ pozostałoby wam to pierwsze wrażenie niedowierzania w moją historię. Dlatego najlepszym wyjściem było to co zrobiłam i poczekanie, aż sami przyjdziecie po odpowiedzi.
Zapanowała nieprzenikniona cisza, podczas której poczułaś ukłucie niepokoju.
Mogli Ci nie uwierzyć.
-Al-Thamen... - szepnął pod nosem ze złością Sinbad. - Do czego jeszcze się posuną...?
Jafar w tym czasie dokładnie myślał nad Twoją wypowiedzią i szukał w niej jakichkolwiek niespójności. Jeden błąd, zawahanie... W sumie to cokolwiek mogłoby być Twoją klęską.
-Czemu akurat ty zostałaś w to wciągnięte? I czemu ktoś z rangą drugiej księżniczki jest asasynem? - zapytał w końcu.
-W drugim pytaniu masz odpowiedź na pierwsze. - zauważyłaś przewracając oczyma. - Powinieneś wiedzieć z własnego doświadczenia, że w tych czasach nieważne kim jesteś, musisz umieć się obronić i uwaga, szok! To tyczy się także księżniczek. A jako iż nie miałam zdolności ani magicznych, ani szermierskich to pozostało mi szukać dalej. W ten sposób okazało się, że dane mi powołanie nieco bandyckie. Podsumowując, szkoliłam się w czym byłam dobra i tyle.
Białowłosy wydawał się nie do końca przekonany Twoją odpowiedzią, dlatego też postanowił ją zakwestionować.
-Co wciąż nie wyjaśnia czemu to akurat ty zostałaś wybrana do zabicia Sinbada.
-Jestem dobra w asasyńskim fachu. -oznajmiłaś z taką powagą, że Jafar postanowił przyjąć tą odpowiedź jako prawdziwą. Przynajmniej póki co.
-Nie mogłaś po prostu na samym początku przyjść do nas i wszystko wytłumaczyć zamiast podejmować się z góry zaplanowanej jako nieudaną, próby zabójstwa? - zapytał Jafar.
-Wieść o asasynie chcącym zabić króla Sindrii pewnie już w większym lub mniejszym stopniu rozeszła się po świecie, a właśnie tego potrzebowałam. Gdybym to z wami spokojnie przedyskutowała nie miałabym tego alibi. - wytłumaczyłaś mu spokojnie, mając nadzieję, że to już wszystkie jego pytania.
CZYTASZ
Jafar x reader Magi
FanfictionNaprawdę, asasyni próbujący zabić króla to żadna niespodzianka. Oczywiście, nie mnożą się jak grzybki po deszczu, ale też nie są jakimś szczególnym szokiem. Więc czemu ta sytuacja jest taka dziwna i zagmatwana? Ah tak. Bo dotyczy Ciebie. Rozdział...