Rozdział 2

474 53 6
                                    

To co? Bawimy się w "6 gwiazdek i następny rozdział"? x3

                                                                                     ~*~*~*~

Jafar przekazał wszystkie zdobyte informacje Sinbadowi i pozostałym generałom, a wtedy - jak łatwo się domyślić - zaczęły się próby znalezienia jakichś informacji na Twój temat. Poszukiwania trwały stosunkowo krótko, a gdy tylko potwierdzono pewne fakty, zarówno białowłosy jak i sam król postanowili złożyć Ci wizytę w Twoim jakże uroczym pokoiku w lochach.

-W końcu! Myślałam, że szybciej wam to pójdzie. Przecież macie sojuszników na całym świecie! A wy co? Ponad pół dnia szukacie takich prostych informacji! - zaczęłaś narzekać, gdy tylko pojawili się w holu, a raczej ciemnym, smętnym korytarzu.

Zarówno król jak i jego doradca mieli poważne miny, których nie zmienili nawet po usłyszeniu Twoich nieco komicznych w zaistniałej sytuacji, zarzutów.

-Jesteś drugą księżniczką, a zarazem dyplomatką ukrytego królestwa Rhasan? - zapytał spokojnie Sinbad.

-Zgadza się. - przytaknęłaś, a Twój ton przestał być tak lekki jak zaledwie kilka sekund temu. Oboje mężczyźni zrozumieli, że w końcu przestałaś się droczyć.

-Czemu próbowałaś mnie zabić? Dążycie do wojny z Sojuszem Siedmiu Mórz? - zapytał fioletowowłosy.

-Zacznijmy od tego, że nie próbowałam cię zabić. Gdybym chciała to zabrałabym się za to zupełnie inaczej i skuteczniej. A jeśli chodzi o moje rodzime królestwo to wiedz, że jest ono niezwykle pokojowe. Jeśli już wynikłaby jakaś wojna to z pewnością nie z naszej winy. - odrzekłaś śmiertelnie poważnie.

-Więc co robisz w królestwie Sindrii i czemu zostałaś złapana na próbie poderżnięcia mi gardła?

Twoja obojętna mimika nieco złagodniała i westchnęłaś.

-Ta sprawa jest skomplikowana. - oznajmiłaś. - Jednak to najwyższa pora, żeby wszystko wyjaśnić.

-Czemu dopiero teraz chcesz się tłumaczyć? - włączył się w końcu Jafar.

-Posłuchaj, a zrozumiesz. - powiedziałaś spokojnie, po czym odkaszlnęłaś i zaczęłaś opowiadać. - Jak już wiecie jestem asasynką, ale także drugą księżniczką. Druga z tych posad jest o wiele ważniejsza, dlatego też gdy dowódczymi Al-Thamenu, która ma ścisły sojusz z Cesarstwem Kou postanowiła wykorzystać moje umiejętności nie miałam jak odmówić. Miałam do wyboru dwie opcje. Sprzeciwić się i doprowadzić do wojny, której skutki były by tragiczne dla mojego ludu lub też podjąć się próby zabicia niejakiego króla Sindrii. Moja decyzja była oczywista. W ten sposób znalazłam się tutaj, jednak nie z zamiarem morderstwa. Otóż, w całej sytuacji znalazłam jeszcze jedno wyjście. Gdyby mi się nie powiodło i zostałabym złapana, nie można by mi było niczego zarzucić, bo w końcu podjęłam się zadania, ale mi nie wyszło. A kto pomyślałby o tym, że specjalnie dam się schwytać? Przecież to ryzykowne posunięcie, nieprawdaż? A czemu nie wytłumaczyłam tego na samym początku i aż do teraz wytrwałam w swojej roli rasowego mordercy? To dość oczywiste. Gdybym spróbowała wytłumaczyć wszystko na samym początku moglibyście mi nie uwierzyć i wziąć to za próbę ocalenia swojej skóry. Wtedy nawet jeśli sprawdzilibyście moją przynależność do rodziny królewskiej byłby kłopot, ponieważ pozostałoby wam to pierwsze wrażenie niedowierzania w moją historię. Dlatego najlepszym wyjściem było to co zrobiłam i poczekanie, aż sami przyjdziecie po odpowiedzi.

Zapanowała nieprzenikniona cisza, podczas której poczułaś ukłucie niepokoju.

Mogli Ci nie uwierzyć.

-Al-Thamen... - szepnął pod nosem ze złością Sinbad. - Do czego jeszcze się posuną...?

Jafar w tym czasie dokładnie myślał nad Twoją wypowiedzią i szukał w niej jakichkolwiek niespójności. Jeden błąd, zawahanie... W sumie to cokolwiek mogłoby być Twoją klęską.

-Czemu akurat ty zostałaś w to wciągnięte? I czemu ktoś z rangą drugiej księżniczki jest asasynem? - zapytał w końcu.

-W drugim pytaniu masz odpowiedź na pierwsze. - zauważyłaś przewracając oczyma. - Powinieneś wiedzieć z własnego doświadczenia, że w tych czasach nieważne kim jesteś, musisz umieć się obronić i uwaga, szok! To tyczy się także księżniczek. A jako iż nie miałam zdolności ani magicznych, ani szermierskich to pozostało mi szukać dalej. W ten sposób okazało się, że dane mi powołanie nieco bandyckie. Podsumowując, szkoliłam się w czym byłam dobra i tyle.

Białowłosy wydawał się nie do końca przekonany Twoją odpowiedzią, dlatego też postanowił ją zakwestionować.

-Co wciąż nie wyjaśnia czemu to akurat ty zostałaś wybrana do zabicia Sinbada.

-Jestem dobra w asasyńskim fachu. -oznajmiłaś z taką powagą, że Jafar postanowił przyjąć tą odpowiedź jako prawdziwą. Przynajmniej póki co.

-Nie mogłaś po prostu na samym początku przyjść do nas i wszystko wytłumaczyć zamiast podejmować się z góry zaplanowanej jako nieudaną, próby zabójstwa? - zapytał Jafar.

-Wieść o asasynie chcącym zabić króla Sindrii pewnie już w większym lub mniejszym stopniu rozeszła się po świecie, a właśnie tego potrzebowałam. Gdybym to z wami spokojnie przedyskutowała nie miałabym tego alibi. - wytłumaczyłaś mu spokojnie, mając nadzieję, że to już wszystkie jego pytania. 

Jafar x reader MagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz