Rozdział 18

307 39 8
                                    

Komentujcie, subskrybu... Nie ten portal społecznościowy. 
Więc po prostu komentujcie i gwiazdkujcie czy cóś xD 

Ps. Zostały już tylko dwa rozdziały i prawdopodobnie dwuczęściowy epilog. Przed nami jeszcze spirala emocji! Jeaaa! x3

                                                                                   ~*~*~*~

-Siemka, jestem __________. Pewno słyszeliście o mnie. - powiedziałaś, gdy tylko dostrzegłaś trójkę.

-Nie. - stwierdził Alibaba.

-Nie bardzo. - dodała Morigana.

-Kim jesteś? - zapytał Aladyn.

Uszło z Ciebie nieco energii.

-Dyplomatka, druga księżniczka ukrytego królestwa Rhasan. - wyjaśniłaś, aczkolwiek jak się spodziewałaś to ich nie oświeciło.

-Wybacz. - mruknął blondyn drapiąc się po głowie z zakłopotaniem. - Nigdy o tobie nie słyszałem.

-Nie obchodzą mnie rodziny królewskie. - stwierdziła dobitnie czerwonowłosa.

-Jestem Aladyn i miło mi cię poznać! - wykrzyknął najmłodszy z gromadki. - A to moi przyjaciele! Morigana i Alibaba!

-Miło mi was poznać. - oznajmiłaś uśmiechając się przyjaźnie.

-Skoro jesteś księżniczką to masz djinna? - zapytał były król złodziei z zaciekawieniem.

-Nie. - odparłaś. 

Tiaaa, teraz to na pewno Cię nie docenią.

-Czemu? - zapytał Aladyn.

-Bo go nie potrzebuję. - oznajmiłaś. - Poza tym nie mam jakoś szczególnie dużo magoi, więc pewno i tak w moim rękach byłby bezużyteczny.

-Nie mów tak! Na pewno znalazłabyś jakiś sposób, żeby wykorzystać jego siłę! - odparł chłopiec i o bojku, był rozczulającym dzieciakiem.

-Neeh i tak go nie potrzebuję. Tyle lat bez niego przeżyłam to i kolejne przetrwam. Każdy jakoś sobie radzi. - oznajmiłaś, wzruszając ramionami.

Morigana skinęła głową w uznaniu na Twoje słowa, które dla niej miały idealny sens. Ona sama mogła wszystkich skopać i po cóż by jej był djinn, hm? Dla niej byłby bezużyteczny.

-Swoją drogą to słyszałaś, że jakiś czas temu w zamku był asasyn? I chciał zabić Sinbada! - kontynuował rozmowę Aladyn, przy okazji zmieniając temat.

Miałaś ochotę powiedzieć mu, że to ty byłaś tym asasynem, ale w końcu postanowiłaś tego nie robić.

-No, ale już nie ma zagrożenia. - odparłaś, zgodnie z prawdą.

-Nawet jeśli by było to razem z Morg i Aladynem byśmy je załatwili! - oznajmił Alibaba żywo.

Spojrzałaś na niego i odczytanie go było łatwizną. Był zbyt ufny i miły. Byłabyś w stanie go podejść bez problemu. Podobnie z Magim. Z Moriganą mogłoby być nieco ciężej, ale tylko odrobinę, bo wyglądało na to, że gdyby pozostała dwójka Ci zaufała to nic by do Ciebie nie miała.

Nie żeby ta wiedza była Ci jakoś szczególnie potrzebna. W końcu nie miałaś najmniejszej potrzeby nimi manipulować, czyż nie? Byli przyjaciółmi. Ech, te stare przyzwyczajenia naprawdę trudno wykorzenić. Poza tym to nie tak, że normalni, nie-asasyńscy ludzie też oceniają innych na podstawie wyglądu, czyż nie? Po prostu ty jesteś w tym nadzwyczaj dobra.

-Swoją drogą to co tu robicie? - zapytałaś przyjaźnie.

-Odwiedzamy wujka Sinbada! - oznajmił radośnie Aladyn.

-Ile zostajecie?

-Kilka dni. - odpowiedział Alibaba.

-Będziemy mogli się zaprzyjaźnić! - dodał entuzjastycznie niebieskowłosy. No jak tu nie kochać tego radosnego dzieciaka? Normalnie, ale mniejsza z tym!

Tak czy inaczej kolejne cztery dni trójka spędziła w zamku. Miałaś szansę ich lepiej poznać i się z nimi zaprzyjaźnić. Trzeba przyznać, że byli dziwni i specyficzni, ale łatwi do polubienia. Do tego zabawnie było patrzeć jak Sharrkan kopie dupsko Alibabie za każdym razem gdy ten wyzywa go na pojedynek. Lub jak Morigana siłuje się z Masrurem. W sumie to Yamaruiha i trenowanie Aladynowej magii też było dość pocieszne.

Byłaś tak zajęta nowymi znajomościami, że w ciągu tych kilku dni spędziłaś naprawdę mało czasu Jafarem, który miał pełne ręce roboty. Znaczy Sinbada niechcącego wykonywać swojej roboty.

Gdy goście odjechali wszystko nieco się uspokoiło.

Aczkolwiek Jafar i tak nie mógł Cię dopaść. Jakoś tak krążyłaś po ciemnych zakamarkach z Sinbadem i Yamaruihą. A przynajmniej tak wynikało z jego obserwacji i przepytywania innych. Nie miał pojęcia czemu dobraliście się w taki skład, ale postanowił to przemilczeć tak długo jak nie robiliście kłopotów. Może to nawet lepiej, że wasza dwójka miała ze sobą czarodziejkę? Może chociaż ona was ogarnie?

Tak czy inaczej trochę mu to zajęło nim w końcu trafiliście na siebie i trochę wolnego czasu.

Jafar x reader MagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz