Rozdział 10

319 40 3
                                    

O patrzcie! Jeszcze wszyscy żyją! ^o^
Jeszcze >:3

                                                                                      ~*~*~*~

Przygotowałaś się zarówno psychicznie jak i fizycznie na spotkanie z ziemią, ale nie spadłaś na nią. Nie trafiłaś też na wodę. Upadłaś na coś dziwnego, co załamało się pod Tobą i siłą przyspieszenia z jakim leciałaś.

Podniosłaś się i chciałaś rozejrzeć wokół, ale było tu strasznie ciemno. Światło z góry ledwo dostawało się tu na dół... Aczkolwiek wiedziałaś, że za chwilę Twoje oczy przystosują się do mroku wokół i będziesz wstanie dojrzeć chociażby zarysy tego miejsca.

Bądź co bądź byłaś asasynką, więc działanie w miejscach kompletnie pozbawionych jakiegokolwiek oświetlenia było dla Ciebie normą. No halo! Przecież Twoja profesja obejmowała chowanie się w cieniach i poruszaniem z największymi ciemnościami! Nawet jeśli specjalizowałaś się w wyciąganiu informacji! Taka jaskinia jak ta była dla Ciebie niczym.

Sprawdziłaś rękoma to na co spadłaś i co załamało się pod Twoim ciężarem. W strukturze przypominało wielkiego grzyba, którym prawdopodobnie było. No cóż, to wyjaśniało czemu po zrzuceniu tu na dół kamienia nie usłyszałaś żadnego uderzenia ani plusku.

-Jafar! Jesteś tu? - zapytałaś ciemność.

-Niestety. - usłyszałaś w odpowiedzi. - Mówiłem, żebyś się tak nie nachylała.

-Oj nie marudź! Przecież nie jest tak źle! Przynajmniej odkryliśmy jakieś tajne jaskinie w wyspie, na której jest Sindria! W końcu co jeśli te tunele są niestabilne i kiedyś wszystko się zawali? Jeśli się o tym dowiemy będziemy mogli temu zapobiec! A poza tym może są tu jakieś wartościowe surowce mineralne? Albo da się jakoś wykorzystać te grzyby! I...

-Niech ci będzie. - stwierdził z westchnięciem chłopak, tym samym Ci przerywając i dając Ci do rozumienia swoim tonem, że Twoje argumenty nie przemawiają do niego w takim stopniu w jakim byś chciała. Tak poza tym chłopak zdecydowanie miał już dość Twojej zacnej osoby i tego jak zdolna w pakowaniu w kłopoty jesteś.

-No nie dąsaj się! Przecież nie jest tak źle! Oboje jesteśmy asasynami, więc to miejsce to dla nas pikuś! Zwłaszcza poruszanie się w ciemności powinno być dla nas łatwizną!

-Po prostu już ruszajmy.

Jako iż Twój wzrok zdążył się przystosować do otaczającej was ciemności, byłaś wstanie dostrzec kontury większości rzeczy, które się tutaj znajdowały. Obecnie byliście w jaskini, w której znajdowało się kilka przerośniętych grzybów i dwa rozgałęzienia - jedno prowadziło w prawo, prawdopodobnie tam gdzie nad ziemią była masa wody, a lewe w głąb. Jafar ruszył właśnie tam.

-Mam dziwne wrażenie, że nie lubisz mojego towarzystwa.

-Ciekawe czemu? - mruknął chłopak pod nosem, jednak wciąż na tyle głośno, żebyś go usłyszała.

Szliście właśnie dość szerokim korytarzem, którego sufit z każdym krokiem stawał się coraz niższy, aż w końcu musieliście iść chyłkiem.

-Jak sądzisz, jeśli nie wrócimy przez najbliższe kilka godzin to zaczną się o nas martwić i wyślą kogoś w poszukiwaniu? - zapytałaś.

-Zależy.

-Od czego?

-Od tego czy zauważą, że nas nie ma.

-Nie da się nie zauważyć mojej nieobecności. - zauważyłaś trafnie.

-Że też musiałem tu wpaść z tobą... - mruknął do siebie z męczenniczym westchnięciem chłopak.

-Powinieneś się cieszyć. Masz więcej szans, żeby obserwować mnie i moje zacne umiejętności! W końcu czy nie o to ci chodzi? Cały czas martwisz się o to co mogę zrobić, więc powinieneś się cieszyć z takiej możliwości jak ta.

-Wystarczająco się napatrzyłem na twoje zdolności, gdy zwiedzaliśmy wyspę. - stwierdził.

-W sumie to racja. - powiedziałaś, niezbyt przejęta tą prawdą.

Przebywanie z Jafarem było zabawne. Zawsze był taki poważny i sceptycznie nastawiony do tego co chcesz robić, ale mimo to jakoś specjalnie nie przeszkadzał Ci w wykonaniu Twoich planów. Jego bierność, a następnie poirytowanie wydarzeniami które to w pierwszym miejscu jego brak reakcji wywołał, bawiła Cię.

-Widzę jakieś światło! - oznajmiłaś radośnie, jako że tunel był za mały, żebyście mogli iść obok siebie i to ty prowadziłaś.

Już po chwili trafiłaś do ogromnego pomieszczenia, gdzie znajdowała się masa błyszczących w ogarniającej was ciemności kryształów. Nie świeciły jakoś szczególnie jasno, ale wystarczająco, żeby pokonać ogarniający was mrok.

-Jakie to piękne... - zauważyłaś, urzeczona widokiem masy, lśniących w tej wszechstronnej ciemności, surowców.

-Robią wrażenie. - przyznał Jafar.

Przez chwilę szliście ciszy, którą ku Twojemu zaskoczeniu to białowłosy przetrwał.

-Jak zostałaś asasynem? - zapytał.

-Już mówiłam. Po prostu...

-To kłamstwo. Nie robiłaś tego tylko i wyłącznie dlatego, że byłaś w tym dobra. Widać, że jesteś prawdziwym asasynem.

Westchnęłaś. Spodziewałaś się, że prędzej czy później to zauważy i Ci wypomni. 

Jafar x reader MagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz