Part 3

1.9K 77 29
                                    

Oczami Thomasa:

Nie mogłem uwierzyć, jak Wiktoria na mnie działa. Odkąd przyleciałem do Polski i spotkałem się z dziewczyną, zdałem sobie sprawę, jak strasznie mi jej brakowało. Jednak rozmowy przez telefon i kamerkę nie są w stanie zastąpić spędzania czasu z drugą osobą. Czułem się przy niej jak taki nastolatek, który nie musi się niczym martwić i może się bez końca śmiać i wygłupiać. Wiki ma w sobie taką radość, którą zaraża wszystkich dookoła.
Blondynka wstała z łóżka i pomaszerowała do kuchni. Mały kurdupelek. Nie ma nawet metra sześćdziesiąt pięć, co dodaje jej uroku. Szybko poszukałem jakiegoś filmu. Strasznie się cieszyłem, że chciała go ze mną zobaczyć. Szczerze mówiąc, to nie pamiętam, kiedy ostatnim razem oglądałem jakikolwiek film. Zazwyczaj to ja w nich występuje i po prostu nie mam czasu ich oglądać. Wiktoria szybko wróciła, stanęła w drzwiach i bacznie mi się przyglądała. Starałem się udawać, że jej nie widzę i pracuję na komputerze, lecz co chwilę kątem oka spoglądałem na nią. Po pewnym czasie zauważyłem, że jej oczy wypełniają łzy. Zdziwiony jej nagłą reakcją postanowiłem działać.

-Co cię tak zamurowało?- posłałem jej uśmiech a on odłożyła rzeczy na stolik, podeszła i mocno się we mnie wtuliła. Nie byłem zszokowany jej reakcją, bo sam tego potrzebowałem. Pachniała słodko i inaczej niż wszystkie dziewczyny. Występując na planie, odgrywałem różne miłosne scenki z dziewczynami, jednak ona, miała w sobie coś innego niż reszta. Przyciągnąłem ją mocniej do siebie i zaciągnąłem powietrze wdychając jej zapach. Chciałem zapamiętać jak pachnie. Po chwili dziewczyna rozluźniła uścisk i usiadła obok mnie. Objąłem ją ramieniem i włączyłem "Love, Rosie". Czułem się w pewnym sensie odpowiedzialny za nią. Chciałem jej zapewnić bezpieczeństwo i ochronić przed całym światem. Tak zrobiłby brat, prawda?
-Wiesz co?- spojrzała na mnie, a ja uniosłem brwi do góry- To mój ulubiony film romantyczny- znowu się uśmiechnąłem. Ta dziewczyna wywołała w ciągu jednego dnia tyle uśmiechów na mojej twarzy, że nie potrafię tego zliczyć.
-Nie chcę zgadywać ile razy go widziałaś- zaśmialiśmy się- Włączyć coś innego?
-Nie, chcę go zobaczyć z tobą jeszcze raz- oparła głowę na mojej klatce piersiowej lecz szybko się zerwała i podała mi słoik i łyżeczkę- nie musisz dziękować- wróciła do poprzedniej pozycji a ja spojrzałem na etykietę. NUTELLA!
-Boże, jesteś najlepsza- pocałowałem ją lekko we włosy i zajęliśmy się jedzeniem i oglądaniem. Muszę przyznać, nie potrafimy razem oglądać filmów. Cały film komentowaliśmy i śmialiśmy się.

Wieczorem zjedliśmy jeszcze kanapki, odbyłem wieczorną toaletę i każdy poszedł do swojego pokoju. Mój był niewielki. Ściany były w jasno szarym kolorze. Biała komoda stała pod ścianą a naprzeciw duże łóżko, dywan i fotel ze stoliczkiem. To mi wystarczyło. Rzuciłem się na łóżko. Wygodne. Byłem strasznie zmęczony. Jednego dnia wydarzyło się zbyt wiele, jednak byłem niesamowicie szczęśliwy i spokojny. Cieszyłem się, że mogę być przy mojej przyjaciółce. Przyjaciółce i fance. Uśmiechnąłem się. Jeszcze rok temu, gdyby ktoś powiedział mi, że moja najlepsza przyjaciółka będzie moją fanką i w dodatku będzie młodsza o 9 lat, pewnie bym go wyśmiał, ale teraz jestem niesamowicie dumny i szczęśliwy. Jest niezwykłym wsparciem. Jako przyjaciółka pomaga mi w gorszych chwilach i wysłuchuje mojego narzekania na cały świat, ale też cieszy się razem ze mną. Jako fanka, ogląda wszystkie filmiki i wywiady ze mną, udziela się na moich portalach społecznościowych czy w fandomach, jednak jest spośród wszystkich fanek na swój sposób  wyjątkowa. Kiedy pierwszy raz ją spotkałem, nie rzuciła się na mnie i nie prosiła tylko o zdjęcie, a później nie wykrzyczała całemu światu, że mnie spotkała. Rozmawiała ze mną, tak, jakbym był najzwyklejszym człowiekiem na ziemi. Nie potraktowała mnie jak sławną osobę tylko zwyczajnego człowieka, co bardzo sobie cenię. Od razu wiedziałem, że mogę jej zaufać. Nigdy nie chciałbym jej stracić. Ten mały makaron, jest takim wybuchowym światełkiem dającym nadzieję, radość i motywację.
Przymknąłem oczy i nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.
-Thomas, Thomas- przebudził mnie szept dziewczyny. Było jeszcze ciemno, więc ledwo dostrzegłem jej sylwetkę stojącą w drzwiach- mogę?- zapytała cichutko
-Jasne, chodź.- przesunąłem się, robiąc dziewczynie miejsce. Położyła się obok mnie i okryłem ją kołdrą.- coś się stało?- zapytałem z troską i zamiast odpowiedzi, blondynka oparła głowę o moją nagą klatkę piersiową
-Po prostu chciałam usłyszeć bicie twojego serca- uśmiechnąłem się pod nosem na jej słowa. Cukrzycy przez nią dostanę. Żadne z nas już nie wypowiedziało żadnego słowa.
Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Dziewczyna dalej była wtulona we mnie i nie miałem serca by ją budzić. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie, który wskazywał godzinę 8:45. Na szczęście była sobota i Wiki nie musiała iść do szkoły.
-Idź sprawdzić wiadomość, ale zaraz tutaj wracasz i mnie grzejesz- mruknęła pod nosem jednak wciąż miała zamknięte oczy. Uśmiechnąłem się. Dobrze mnie ten makaron zna. Wstałem i zabrałem telefon z komody. Dwie wiadomości od Dylana

Those Days / Thomas Brodie SangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz